Witam ponownie,
Kolej na część dziobową.
Elementy żurawików kotwicznych, pachołki obok żurawików i gretingi
Ponadto dodałem mocowanie bukszprytu i kosz dziobowy. A oto efekt końcowy:
Czas też postawić model na podstawce. Podstawka została wycięta w kształcie pokładu z klejonej deski bukowej. Ostatnia warstwa malowania wykonana została środkiem HWS-112, który wypatrzył kolega Witek (relacja z budowy Grosse Jacht).
Pozdrawiam
HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
Re: HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Witam ponownie,
W tym wpisie będzie trochę matematyki - użyty zostanie tanges i rozwiązany problem kwadratury koła. A wszystko to będzie mieć zastosowanie przy budowie wind. Opis działania i budowy wind przedstawił na forum kolega Karexx https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=70 i https://koga.net.pl/grupy/viewdiscussio ... stany.html.
Na "Bounty" występują dwie windy. W części dziobowej winda kotwiczna z osią poziomą (kołowrót), a w części rufowej winda z osią pionową (kabestan). Kołowrót służył przede wszystkim do podnoszenia kotwic, ale też do podciągania statku. Kabestan rufowy, w pierwotnym przeznaczeniu statku (węglarka), służył do załadunku i rozładunku węgla. Na "Bounty" również mógł być użyty do obsługi ładowni, ale przede wszystkim do podnoszenie i opuszczania szalup.
Przejdźmy do budowy. Doskonałą realizację tego zadania przedstawił kolega Dali download/file.php?id=44322&mode=view i download/file.php?id=44339&mode=view. Pozostaje mi tylko naśladować - w skali prawie dwukrotnie mniejszej.
Wał kołowrotu ma być oklejony ośmioma zwężającymi się listewkami. Zamiast żmudnego dopasowywania warto obliczyć szerokość listewki na wewnętrznym i zewnętrznym końcu wałka. Przybliżonym rozwiązaniem byłoby obliczenie obwodu wałka na szerszym i węższym końcu i podzielenie wyników przez 8. Można to jednak zrobić dokładnie.
Przekrój kołowrotu będzie ośmiokątem foremnym o boku:
b = 2 r tg(a/2)
gdzie:
r - jest promieniem okręgu wpisanego w ośmiokąt
a - jest kątem środkowym, czyli 360/8 = 45 stopni
Promień okręgu wpisanego to promień rdzenia wałka powiększony o grubość listewki. Dla końca wewnętrznego mamy:
b(wew) = 2 (6,25 + 1) tg(22,5) = 14,5*0,414 = 6 mm
podobnie dla końca zewnętrznego:
b(zew) = 2 (4 + 1) tg(22,5) = 4,14 mm
Długość listewek równa jest długości boku wałka i wynosi 35 mm. Przy użyciu wzornika nawiercone zostały otwory na handszpaki. Jednak z nieznanych mi powodów mają być kwadratowe - i tu dochodzimy do kwadratury koła.
Pozwolę sobie tutaj na żartobliwą dygresję.
Problem kwadratury koła znany był już w starożytnym Egipcie. Opisany został w odnalezionym traktacie o geometrii. Znany był też matematykom w starożytnej Grecji. Na czym polega. Podstawowymi narzędziami geometry w starożytności były cyrkiel i linijka. Zdumiewające jest, jak wiele zadań geometrycznych można było przy użyciu tych prostych przyrządów wykonać. Skonstruowanie kwadratu o polu równym polu danego koła przy użyciu cyrkla i linijki okazało się jednak niewykonalne (podobnie jak trysekcja kąta i podwojenie sześcianu). Strasznie się tym martwili również w szkole pitagorejskiej. W 1837 roku matematyk francuski Pierre Wantzel wykazał, że konstrukcja taka jest rzeczywiście niewykonalna.
Określenie "kwadratura koła" funkcjonuje również w języku potocznym i oznacza coś niewykonalnego, z góry skazanego na niepowodzenie. Tak więc stoi przede mną zadanie niewykonalne - przynajmniej przy użyciu cyrkla i linijki. Użyję więc pilnika (niech mi matematycy wybaczą), tzw. iglaka o przekroju kwadratowym Jak widać kwadratura koła nie do końca się udała. Czarne tło rdzenia ma zapewnić "głębię" otworów. Handszpaki (ang. handspikes lub bars) były zakładane do kabestanu lub kołowrotu tylko w trakcie obsługiwania urządzenia przez załogę, a przez pozostały czas były przechowywane na stojakach - zwykle po obu stronach masztu. Tu założone do zdjęcia: Kabestan rufowy był już łatwiejszy do wykonania: Dodam jeszcze jeden obrazek https://en.wikipedia.org/wiki/Capstan_( ... apstan.jpg
Pozdrawiam
W tym wpisie będzie trochę matematyki - użyty zostanie tanges i rozwiązany problem kwadratury koła. A wszystko to będzie mieć zastosowanie przy budowie wind. Opis działania i budowy wind przedstawił na forum kolega Karexx https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=70 i https://koga.net.pl/grupy/viewdiscussio ... stany.html.
Na "Bounty" występują dwie windy. W części dziobowej winda kotwiczna z osią poziomą (kołowrót), a w części rufowej winda z osią pionową (kabestan). Kołowrót służył przede wszystkim do podnoszenia kotwic, ale też do podciągania statku. Kabestan rufowy, w pierwotnym przeznaczeniu statku (węglarka), służył do załadunku i rozładunku węgla. Na "Bounty" również mógł być użyty do obsługi ładowni, ale przede wszystkim do podnoszenie i opuszczania szalup.
Przejdźmy do budowy. Doskonałą realizację tego zadania przedstawił kolega Dali download/file.php?id=44322&mode=view i download/file.php?id=44339&mode=view. Pozostaje mi tylko naśladować - w skali prawie dwukrotnie mniejszej.
Wał kołowrotu ma być oklejony ośmioma zwężającymi się listewkami. Zamiast żmudnego dopasowywania warto obliczyć szerokość listewki na wewnętrznym i zewnętrznym końcu wałka. Przybliżonym rozwiązaniem byłoby obliczenie obwodu wałka na szerszym i węższym końcu i podzielenie wyników przez 8. Można to jednak zrobić dokładnie.
Przekrój kołowrotu będzie ośmiokątem foremnym o boku:
b = 2 r tg(a/2)
gdzie:
r - jest promieniem okręgu wpisanego w ośmiokąt
a - jest kątem środkowym, czyli 360/8 = 45 stopni
Promień okręgu wpisanego to promień rdzenia wałka powiększony o grubość listewki. Dla końca wewnętrznego mamy:
b(wew) = 2 (6,25 + 1) tg(22,5) = 14,5*0,414 = 6 mm
podobnie dla końca zewnętrznego:
b(zew) = 2 (4 + 1) tg(22,5) = 4,14 mm
Długość listewek równa jest długości boku wałka i wynosi 35 mm. Przy użyciu wzornika nawiercone zostały otwory na handszpaki. Jednak z nieznanych mi powodów mają być kwadratowe - i tu dochodzimy do kwadratury koła.
Pozwolę sobie tutaj na żartobliwą dygresję.
Problem kwadratury koła znany był już w starożytnym Egipcie. Opisany został w odnalezionym traktacie o geometrii. Znany był też matematykom w starożytnej Grecji. Na czym polega. Podstawowymi narzędziami geometry w starożytności były cyrkiel i linijka. Zdumiewające jest, jak wiele zadań geometrycznych można było przy użyciu tych prostych przyrządów wykonać. Skonstruowanie kwadratu o polu równym polu danego koła przy użyciu cyrkla i linijki okazało się jednak niewykonalne (podobnie jak trysekcja kąta i podwojenie sześcianu). Strasznie się tym martwili również w szkole pitagorejskiej. W 1837 roku matematyk francuski Pierre Wantzel wykazał, że konstrukcja taka jest rzeczywiście niewykonalna.
Określenie "kwadratura koła" funkcjonuje również w języku potocznym i oznacza coś niewykonalnego, z góry skazanego na niepowodzenie. Tak więc stoi przede mną zadanie niewykonalne - przynajmniej przy użyciu cyrkla i linijki. Użyję więc pilnika (niech mi matematycy wybaczą), tzw. iglaka o przekroju kwadratowym Jak widać kwadratura koła nie do końca się udała. Czarne tło rdzenia ma zapewnić "głębię" otworów. Handszpaki (ang. handspikes lub bars) były zakładane do kabestanu lub kołowrotu tylko w trakcie obsługiwania urządzenia przez załogę, a przez pozostały czas były przechowywane na stojakach - zwykle po obu stronach masztu. Tu założone do zdjęcia: Kabestan rufowy był już łatwiejszy do wykonania: Dodam jeszcze jeden obrazek https://en.wikipedia.org/wiki/Capstan_( ... apstan.jpg
Pozdrawiam
- TomekA
- Posty: 432
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Wszystko wyglada nienagannie! Gratulacje!
A nie prosciej byloby spilowac/zheblowac czworokatna listewke do osmiobocznej, zamiast sie pocic nad tymi listewkami i owa "kwadratura kola"?
A nie prosciej byloby spilowac/zheblowac czworokatna listewke do osmiobocznej, zamiast sie pocic nad tymi listewkami i owa "kwadratura kola"?
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - dookoła masztów
Witam ponownie,
Dziękuję Tomkowi za słowa uznania i przystępuję do relacji z prac dookoła masztów. Dookoła masztów zawsze jest mnóstwo lin, które trzeba zamocować do nagli, knag albo bloczków. Bloczków jeszcze nie mocuję do pokładu, ale nawiercę otwory, bo mam wygodny dostęp: Ławy naglowe zawierają dwa albo cztery polery. Do odcinania powtarzalnych odcinków listwy używam prostego wzornika: Dla odciętych ośmiu odcinków 25 mm, maksymalna różnica długości wyniosła 0,35 mm. Do wykonywania wcięć używam piłki z podwójnym ostrzem i przekładką (JLC Libor Kopećek) Między ławy naglowe bezanmasztu wbudowana jest szafka na kompas i inne przyrządy nawigacyjne. Szkielet szafki został pokryty fornirem z gruszy W pobliżu grotmasztu umieszczone zostały pompy i pokrywa zejściówki Zabudowa dookoła fokmasztu - na ławie odłożone handszpaki Dookoła grotmasztu: Dookoła bezanmasztu Pozdrawiam
Dziękuję Tomkowi za słowa uznania i przystępuję do relacji z prac dookoła masztów. Dookoła masztów zawsze jest mnóstwo lin, które trzeba zamocować do nagli, knag albo bloczków. Bloczków jeszcze nie mocuję do pokładu, ale nawiercę otwory, bo mam wygodny dostęp: Ławy naglowe zawierają dwa albo cztery polery. Do odcinania powtarzalnych odcinków listwy używam prostego wzornika: Dla odciętych ośmiu odcinków 25 mm, maksymalna różnica długości wyniosła 0,35 mm. Do wykonywania wcięć używam piłki z podwójnym ostrzem i przekładką (JLC Libor Kopećek) Między ławy naglowe bezanmasztu wbudowana jest szafka na kompas i inne przyrządy nawigacyjne. Szkielet szafki został pokryty fornirem z gruszy W pobliżu grotmasztu umieszczone zostały pompy i pokrywa zejściówki Zabudowa dookoła fokmasztu - na ławie odłożone handszpaki Dookoła grotmasztu: Dookoła bezanmasztu Pozdrawiam
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Witam ponownie,
Relację z instalacji oświetlenia pokładu załogowego przedstawiłem w wpisie z dn. 8.04.2022. Pozostało mi jeszcze wykonanie oświetlenia rufowego.
Podstawę lamp z zestawy przewierciłem i zamocowałem mosiężne rurki. W rurce o średnicy wewnętrznej 1 mm mieści się tylko jeden przewód w izolacji. Drugim przewodem musi być sama rurka. Obudowy lamp zostały więc połączone elektrycznie, a wszystkie połączenia wykonane przez lutowanie. Obudowy lamp są więc "pod napięciem", ale przy zasilaniu baterią 9V, porażeniem to nie grozi. Po zabudowaniu nadburcia na rufie: Kolejne elementy zabudowy pokładu to pokrywa luku ładunkowego i greting z handszpakami do kabestanu: Koło sterowe - elementy były w zestawie: Trochę zabawy było z przekładnią linową do poruszania rumplem. Zamiast nieciekawych bloczków z zestawu, użyłem bloczków o rozmiarze 4 mm firmy "Falkonet" Pozdrawiam
Relację z instalacji oświetlenia pokładu załogowego przedstawiłem w wpisie z dn. 8.04.2022. Pozostało mi jeszcze wykonanie oświetlenia rufowego.
Podstawę lamp z zestawy przewierciłem i zamocowałem mosiężne rurki. W rurce o średnicy wewnętrznej 1 mm mieści się tylko jeden przewód w izolacji. Drugim przewodem musi być sama rurka. Obudowy lamp zostały więc połączone elektrycznie, a wszystkie połączenia wykonane przez lutowanie. Obudowy lamp są więc "pod napięciem", ale przy zasilaniu baterią 9V, porażeniem to nie grozi. Po zabudowaniu nadburcia na rufie: Kolejne elementy zabudowy pokładu to pokrywa luku ładunkowego i greting z handszpakami do kabestanu: Koło sterowe - elementy były w zestawie: Trochę zabawy było z przekładnią linową do poruszania rumplem. Zamiast nieciekawych bloczków z zestawu, użyłem bloczków o rozmiarze 4 mm firmy "Falkonet" Pozdrawiam
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - armaty
Witam po dłuższej przerwie,
Czas na armaty. Bounty był uzbrojony w cztery działa 4-funtowe (1,8 kg) i dziesięć półfuntowych falkonetów. Uzbrojenie to miało na celu odstraszenie napotkanych piratów albo wrogo nastawionych krajowców. Pojedyncze strzały oddawano też salutując napotkane okręty lub przy wejściu do portu (w końcu Bounty był Her/His Majesty Ship). Do obsługi działa potrzeba było czterech ludzi.
Jak zauważa John McKay (The Armed Transport BOUNTY z serii Anatomy of Ship, str.11), na wprost portu przedniego działa był umieszczony jufers wanty, a odrzut tylnego był ograniczony przez pachołek ławy naglowej bezanmasztu. Jest to też widoczne w modelu. No cóż, Bounty nie był okrętem wojennym, a działa miały chyba odstraszać samym widokiem.
W zestawie znalazłem lufy armat, elementy do sklejenia lawet i kółka. Uprząż lawet wykonałem przy użyciu bloczków 3,5 mm firmy Falconet. Pozdrawiam
Czas na armaty. Bounty był uzbrojony w cztery działa 4-funtowe (1,8 kg) i dziesięć półfuntowych falkonetów. Uzbrojenie to miało na celu odstraszenie napotkanych piratów albo wrogo nastawionych krajowców. Pojedyncze strzały oddawano też salutując napotkane okręty lub przy wejściu do portu (w końcu Bounty był Her/His Majesty Ship). Do obsługi działa potrzeba było czterech ludzi.
Jak zauważa John McKay (The Armed Transport BOUNTY z serii Anatomy of Ship, str.11), na wprost portu przedniego działa był umieszczony jufers wanty, a odrzut tylnego był ograniczony przez pachołek ławy naglowej bezanmasztu. Jest to też widoczne w modelu. No cóż, Bounty nie był okrętem wojennym, a działa miały chyba odstraszać samym widokiem.
W zestawie znalazłem lufy armat, elementy do sklejenia lawet i kółka. Uprząż lawet wykonałem przy użyciu bloczków 3,5 mm firmy Falconet. Pozdrawiam
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - maszty
Witam ponownie,
Nadszedł czas na maszty.
Na statkach floty Kolumba, które wcześniej budowałem, maszty miały prostą, najczęściej jednoczęściową konstrukcję. W kolejnych wiekach maszty stawały się coraz wyższe, wielopiętrowe, a ich konstrukcja uległa znacznej komplikacji. Na "Bounty" występują trzy maszty, a każdy ma trzy piętra (kolumnę, stengę i bramstengę). Technologię budowy masztów opisał na Kodze kolega Karrex https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=70
Przed przystąpieniem do budowy masztów, Wolfram zu Mondfeld (Historic Ship Models) zaleca sprawdzenie wymiarów poszczególnych części masztów podanych w planie budowy z obowiązującymi zasadami. W tym celu podaje tabele zawierające proporcje pomiędzy elementami masztów. Jako przykład przedstawię obliczanie długości L i średnicy D dla kolumny i stengi grotmasztu. Podstawą do obliczeń jest szerokość kadłuba na śródkręciu, która dla modelu Bounty wynosi B = 15 cm.
Przypadek "Bounty" jest szczególny, ponieważ zachował się archiwalny dokument, który powstał w trakcie przebudowy statku, zawierający pomiary omasztowania (John McKay, Bounty - w serii Anatomy of the Ship). Jako przykład przytoczę wymiary (długość L i średnicę D) elementów grotmasztu:
kolumna: .... L = 58ft10in (1793cm); ... D = 16in (40,6cm)
stenga: ...... L = 35ft10in (1092cm); ... D = 10&3/4in (27,3cm)
bramstenga: L = 18ft2in (554cm); ...... D = 6in (15,2cm)
Po przeskalowaniu (1:48) otrzymuje się (w cm):
kolumna: .... L = 37,35 (37,7); ... D = 0,846 (1,0)
stenga: ...... L = 22,75 (25,4); ... D = 0,57 (0,6)
bramstenga: L = 11,5 (18,6); ..... D = 0,32 (0,5)
W nawiasie podane zostały wartości odczytane z projektu Artesania Latina. Jak widać istotne różnice występują tylko w przypadku bramstengi. Podobne obliczenia sprawdzające zostały wykonane dla pozostałych masztów i bukszprytu.
Konstrukcja masztów jest podobna, a różnią się wymiarami elementów.
Kolumna, stenga i bramstenga grotmasztu: Trochę szczegółów: Po złożeniu "na sucho" Pozdrawiam
Nadszedł czas na maszty.
Na statkach floty Kolumba, które wcześniej budowałem, maszty miały prostą, najczęściej jednoczęściową konstrukcję. W kolejnych wiekach maszty stawały się coraz wyższe, wielopiętrowe, a ich konstrukcja uległa znacznej komplikacji. Na "Bounty" występują trzy maszty, a każdy ma trzy piętra (kolumnę, stengę i bramstengę). Technologię budowy masztów opisał na Kodze kolega Karrex https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=70
Przed przystąpieniem do budowy masztów, Wolfram zu Mondfeld (Historic Ship Models) zaleca sprawdzenie wymiarów poszczególnych części masztów podanych w planie budowy z obowiązującymi zasadami. W tym celu podaje tabele zawierające proporcje pomiędzy elementami masztów. Jako przykład przedstawię obliczanie długości L i średnicy D dla kolumny i stengi grotmasztu. Podstawą do obliczeń jest szerokość kadłuba na śródkręciu, która dla modelu Bounty wynosi B = 15 cm.
- dla kolumny grotmasztu otrzymujemy:
L = 2,330B = 34,9cm; D(deck) = 0,027L = 0,98cm; D(top) = 0,66D(deck) = 0,66cm
- dla stengi natomiast:
L = 1,360B = 21,2cm; D(deck) = 0,027L = 0,59cm; D(top) = 0,66D(deck) = 0,40cm
- dla kolumny: L = 37,7cm; D(deck) = 1,0cm; D(top) = 0,7cm
- dla stengi: L = 25,4cm; D(deck) = 0,6cm; D(top) = 0,5cm
Przypadek "Bounty" jest szczególny, ponieważ zachował się archiwalny dokument, który powstał w trakcie przebudowy statku, zawierający pomiary omasztowania (John McKay, Bounty - w serii Anatomy of the Ship). Jako przykład przytoczę wymiary (długość L i średnicę D) elementów grotmasztu:
kolumna: .... L = 58ft10in (1793cm); ... D = 16in (40,6cm)
stenga: ...... L = 35ft10in (1092cm); ... D = 10&3/4in (27,3cm)
bramstenga: L = 18ft2in (554cm); ...... D = 6in (15,2cm)
Po przeskalowaniu (1:48) otrzymuje się (w cm):
kolumna: .... L = 37,35 (37,7); ... D = 0,846 (1,0)
stenga: ...... L = 22,75 (25,4); ... D = 0,57 (0,6)
bramstenga: L = 11,5 (18,6); ..... D = 0,32 (0,5)
W nawiasie podane zostały wartości odczytane z projektu Artesania Latina. Jak widać istotne różnice występują tylko w przypadku bramstengi. Podobne obliczenia sprawdzające zostały wykonane dla pozostałych masztów i bukszprytu.
Konstrukcja masztów jest podobna, a różnią się wymiarami elementów.
Kolumna, stenga i bramstenga grotmasztu: Trochę szczegółów: Po złożeniu "na sucho" Pozdrawiam
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - bukszpryt
Witam po dłuższej przerwie
Nadeszła pora jesienna, a to najlepsza pora na wykonanie olinowania. Najpierw jednak trzeba wbudować bukszpryt, żeby mieć gdzie przywiązać foksztag.
Podstawowym zadaniem bukszprytu jest przeniesienie punktu mocowania foksztagu do przodu, poza dziób. Takie rozwiązanie zapewnia poprawną współpracę want i sztagu fokmasztu. Pod bukszprytem umieszczano też często żagiel rejowy poprawiający sterowność statku.
Wraz z podwyższaniem masztów o kolejne piętra (stengi i bramstengi) pojawiły się kolejne sztagi, których punkty mocowania na bukszprycie musiały być wysunięte jeszcze dalej przed dziób. Bukszpryt został więc przedłużony przez dodanie bomstengi połączonej z bukszprytem przy użyciu dyby i przewiązu. Warto zauważyć, że połączenie bomstengi z bukszprytem, a także bukszprytu z kadłubem statku, zawsze były wykonywane w sposób umożliwiający łatwe ich rozebranie. Pięta bukszprytu osadzona była w gnieździe wspornika na pokładzie. Dalej bukszpryt opierał się na stewie dziobowej, a przesunięcia boczne ograniczały jarzma połączone ze stewą. Na bukszpryt działały potężne siły pochodzące od mocowanych na nim sztagów - siły unoszące go do góry. Najważniejszym elementem mocowania bukszprytu był więc przewiąz (gammoning) łączący go z dziobnicą, wykonany przez 8-10 krotne przełożenie liny w/g obowiązującego schematu. Na statkach większych niż "Bounty" występowały nawet dwa przewiązy. Ale i to nie wystarczało. Od końca XVII w. bukszpryt był wyposażony we własny sztag (watersztag) mocowany do stewy dziobowej. Na większych jednostkach występowały dwa, a nawet trzy watersztagi. Sztagi były napinane ściągaczami z zastosowaniem jufersów - zwykle sercowych.
Na bukszpryt działały również siły boczne pochodzące od żagli rozpinanych na sztagach. Wraz z watersztagami pojawiły się też wanty bukszprytowe mocowane do burt za kluzą kotwiczną. Pozdrawiam
Nadeszła pora jesienna, a to najlepsza pora na wykonanie olinowania. Najpierw jednak trzeba wbudować bukszpryt, żeby mieć gdzie przywiązać foksztag.
Podstawowym zadaniem bukszprytu jest przeniesienie punktu mocowania foksztagu do przodu, poza dziób. Takie rozwiązanie zapewnia poprawną współpracę want i sztagu fokmasztu. Pod bukszprytem umieszczano też często żagiel rejowy poprawiający sterowność statku.
Wraz z podwyższaniem masztów o kolejne piętra (stengi i bramstengi) pojawiły się kolejne sztagi, których punkty mocowania na bukszprycie musiały być wysunięte jeszcze dalej przed dziób. Bukszpryt został więc przedłużony przez dodanie bomstengi połączonej z bukszprytem przy użyciu dyby i przewiązu. Warto zauważyć, że połączenie bomstengi z bukszprytem, a także bukszprytu z kadłubem statku, zawsze były wykonywane w sposób umożliwiający łatwe ich rozebranie. Pięta bukszprytu osadzona była w gnieździe wspornika na pokładzie. Dalej bukszpryt opierał się na stewie dziobowej, a przesunięcia boczne ograniczały jarzma połączone ze stewą. Na bukszpryt działały potężne siły pochodzące od mocowanych na nim sztagów - siły unoszące go do góry. Najważniejszym elementem mocowania bukszprytu był więc przewiąz (gammoning) łączący go z dziobnicą, wykonany przez 8-10 krotne przełożenie liny w/g obowiązującego schematu. Na statkach większych niż "Bounty" występowały nawet dwa przewiązy. Ale i to nie wystarczało. Od końca XVII w. bukszpryt był wyposażony we własny sztag (watersztag) mocowany do stewy dziobowej. Na większych jednostkach występowały dwa, a nawet trzy watersztagi. Sztagi były napinane ściągaczami z zastosowaniem jufersów - zwykle sercowych.
Na bukszpryt działały również siły boczne pochodzące od żagli rozpinanych na sztagach. Wraz z watersztagami pojawiły się też wanty bukszprytowe mocowane do burt za kluzą kotwiczną. Pozdrawiam
- ralfee3
- Posty: 158
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52
Re: HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Zazdroszczę takiej wiedzy a i przekazujesz ją w sposób przystępny i zrozumiały. Nic tylko dziękować.
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
- HenryB
- Posty: 45
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - kotwice
Witam ponownie,
Dziękuję Rafałowi za słowa uznania. Po 48 latach pracy na uczelni pozostały jednak pewne nawyki.
KOTWICE I DZWON
Rodzaje kotwic, zastosowania, sposoby mocowania i nazewnictwo z nimi związane przedstawił szczegółowo Krzysztof Gerlach na forum modelarstwa szkutniczego SHIPMAN http://santisimatrinidad.jun.pl/viewtopic.php?t=405 w serii postów pt. "Kotwice żaglowców i wczesnych parowców".
O kotwicach "Bounty" wiadomo dosyć dużo, bo zostały przejęte z pierwotnego statku handlowego "Bethia" i jako przedmiot zakupu, szczegółowo obmierzone i zważone. Ponadto jedna z kotwic dziobowych została odnaleziona w miejscu zatonięcia "Bounty" i znajduje się w Pitcairn Islands Museum https://en.wikipedia.org/wiki/Pitcairn_Island_Museum Na statku było 5 kotwic [J.McKay, Bounty, z serii Anatomy of the ship]:
W zestawie znalazłem odlewy tylko kotwic dziobowych. Pozostałe będę musiał wykonać na późniejszym etapie budowy.
Jak już wspomniałem w dokumentach sprzedażowych podane zostały wymiary kotwic. Dla kotwicy dziobowej:
Kotwice z zestawu okazały się nieco mniejsze od wymaganych, a lina kotwiczna tak "sflaczała", że musiałem ją rozkręcić i skręcić od nowa. Kotwice były podnoszone z dna przy użyciu kołowrotu Kiedy tylko nad wodą pokazał się pierścień kotwicy, należało ją złapać na hak i podciągnąć, trzymając ją z daleka od burty. Uderzenie kilkuset kilogramowej kotwicy o burtę, mogło poczynić niezłe szkody. Dlatego też już pod koniec XIV wieku używano specjalnie do tego celu przeznaczonych żurawików - początkowo demontowanych po podniesieniu kotwicy, a później zamontowanych na stałe (kotbelki). Podciągnięcie kilkuset kilogramów wymagało użycia talii. Podwójna talia "Bounty" redukowała siłę potrzebną do podciągnięcia 4-krotnie, ale i tak trzeba było postawić co najmniej 3 ludzi przy linie talii. Po podciągnięciu kotwica była mocowana na nadburciu albo na ławie wantowej W trakcie przebudowy statku handlowego Bethia na HMS Bounty usunięto pierwotną dzwonnicę, a dzwon zawieszono na metalowej obręczy zamocowanej na słupku z zapadką kołowrota kotwicznego [J.McKay, Bounty, z serii Anatomy of the ship]
Dziękuję Rafałowi za słowa uznania. Po 48 latach pracy na uczelni pozostały jednak pewne nawyki.
KOTWICE I DZWON
Rodzaje kotwic, zastosowania, sposoby mocowania i nazewnictwo z nimi związane przedstawił szczegółowo Krzysztof Gerlach na forum modelarstwa szkutniczego SHIPMAN http://santisimatrinidad.jun.pl/viewtopic.php?t=405 w serii postów pt. "Kotwice żaglowców i wczesnych parowców".
O kotwicach "Bounty" wiadomo dosyć dużo, bo zostały przejęte z pierwotnego statku handlowego "Bethia" i jako przedmiot zakupu, szczegółowo obmierzone i zważone. Ponadto jedna z kotwic dziobowych została odnaleziona w miejscu zatonięcia "Bounty" i znajduje się w Pitcairn Islands Museum https://en.wikipedia.org/wiki/Pitcairn_Island_Museum Na statku było 5 kotwic [J.McKay, Bounty, z serii Anatomy of the ship]:
- dwie kotwice dziobowe (bower anchors) o wadze 13 cetnarów ang. (660kg) każda - nie licząc wagi drewnianej poprzeczki,
- kotwica zapasowa (stream anchor) o wadze 5 cetnarów (254kg),
- dwie kotwice zawoźne (kedge anchors) o wadze 1 cetnara (50,8kg) jedna i 2 cetnarów (102kg) druga.
W zestawie znalazłem odlewy tylko kotwic dziobowych. Pozostałe będę musiał wykonać na późniejszym etapie budowy.
Jak już wspomniałem w dokumentach sprzedażowych podane zostały wymiary kotwic. Dla kotwicy dziobowej:
- długość trzonu 11ft7in = 353cm [:48 7,35cm]
- szerokość między łapami 8ft = 244cm [:48 5,08cm]
Kotwice z zestawu okazały się nieco mniejsze od wymaganych, a lina kotwiczna tak "sflaczała", że musiałem ją rozkręcić i skręcić od nowa. Kotwice były podnoszone z dna przy użyciu kołowrotu Kiedy tylko nad wodą pokazał się pierścień kotwicy, należało ją złapać na hak i podciągnąć, trzymając ją z daleka od burty. Uderzenie kilkuset kilogramowej kotwicy o burtę, mogło poczynić niezłe szkody. Dlatego też już pod koniec XIV wieku używano specjalnie do tego celu przeznaczonych żurawików - początkowo demontowanych po podniesieniu kotwicy, a później zamontowanych na stałe (kotbelki). Podciągnięcie kilkuset kilogramów wymagało użycia talii. Podwójna talia "Bounty" redukowała siłę potrzebną do podciągnięcia 4-krotnie, ale i tak trzeba było postawić co najmniej 3 ludzi przy linie talii. Po podciągnięciu kotwica była mocowana na nadburciu albo na ławie wantowej W trakcie przebudowy statku handlowego Bethia na HMS Bounty usunięto pierwotną dzwonnicę, a dzwon zawieszono na metalowej obręczy zamocowanej na słupku z zapadką kołowrota kotwicznego [J.McKay, Bounty, z serii Anatomy of the ship]