Witam,
Rozpoczynam nową relację z budowy HMS Bounty.
Zestaw do budowy statku firmy Artesania Latina otrzymałem od współpracowników na zakończenie pracy zawodowej.
Szczegółową historię statku i jego załogi opisał na forum kolega Karrex https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=73. W uzupełnieniu chciałbym rozwinąć wątek związany z pierwotnym przeznaczeniem statku, bo miało to wpływ na jego konstrukcję. Został zbudowany jako statek do przewozu węgla. Statek żaglowy do przewozu węgla? A jednak!
W drugiej połowie XVIII wieku w dużych miastach Europy Zachodniej węgiel był już powszechnie stosowany w gospodarstwach domowych do ogrzewania i gotowania posiłków. Słynny londyński smog pochodził z tysięcy pieców i kuchni węglowych. Skąd londyńczycy mieli węgiel?
Łatwo dostępne pokłady węgla w Wielkiej Brytanii występowały w Walii i Newcastle (pn-wsch Anglia), a jedynym sposobem transportu w tamtych czasach był transport morski. Do tego celu budowano specjalnie zaprojektowane statki. W Newcastle węgiel był transportowany barkami rzeką Tyne, a przy ujściu rzeki przeładowywany na statki. Załadunek odbywał się ręcznie przy użyciu koszy zawieszonych na blokach nad lukiem ładunkowym. Węgiel był umieszczany w ładowni luzem, jak najniżej, tuż nad kilem - był jednocześnie balastem. Ta funkcja wiązała się też z koniecznością trymowania ładunku (równomiernym rozłożeniem w ładowni). Jak to wpływało na konstrukcję kadłuba statku:
- część środkową statku zajmowała ładownia i była oddzielona grodziami od części dziobowej i rufowej,
- statek miał duży szyb załadunkowy przechodzący przez wszystkie pokłady,
- najniższy pokład (orlop deck) w części środkowej nie występował,
- obciążenie statku tylko w części środkowej wymuszało usztywnienie podłużne szkieletu,
- statek musiał mieć kadłub pękaty, płaskodenny, żeby wejść jak najdalej do ujścia rzeki.
Wszystkie te cech widoczne są w kadłubie Bounty.
Statek wracający z Londynu po nowy ładunek węgla musiał być dobalastowany. Używano do tego piasku rzecznego z Tamizy. Przed załadunkiem węgla piasek trzeba było wyładować. Z upływem lat przy ujściu rzeki Tyne powstały góry piasku. Pomysłowi Anglicy zbudowali obok nich huty szkła. Co się będzie piasek marnował, a węgiel był na miejscu.
Tam gdzie nie było portu, małe jednostki osadzano na brzegu i rozładowywano bezpośrednio do wozów konnych. Na obrazie widać rynnę spustową i blok zawieszony nad ładownią.
Inny obraz pokazuje wyładunek węgla na barkę
Kuchnie i piece węglowe już dawno temu zniknęły z Londynu, ale w Polsce w wielu miejscach dymią nadal.
Wróćmy do stoczni. Model jest z lewej burty otwarty, żeby pokazać wnętrze kadłuba. W związku z tym konieczne było zastosowanie konstrukcji wręgowej.
Elementy szkieletu kadłuba zostały wycięte laserowo:
Kil, na skutek zapakowania elementów o różnej długości przy użyciu folii termokurczliwej, okazał się nieco zwichrowany. Wręgi dosyć luźno "latały" we wcięciach na kilu. Konieczne stało się więc zbudowanie prostej stoczni, żeby naprawić niedoróbki producenta.
Rozstaw wręg w modelu wynosi 35-40 mm, co odpowiadałoby wymiarom rzeczywistym (x48) 168-192 cm. Taki rozstaw wręg byłby zdecydowanie za duży. W modelu admiralicji DeAgostini https://www.koga.net.pl/grupy/viewdiscu ... groupid=73 można się doliczyć 25 wręg (nie licząc wręg dziobowych i rufowych.
Zredukowanie liczby wręg do 14 w planie Artesania Latina miało prawdopodobnie na celu lepszy wgląd we wnętrze statku.
Najniższy pokład (orlop deck) występuje w części dziobowej i rufowej. W części środkowej była ładownia na węgiel.
W części dziobowej pokład jakoś tak kończy się między wręgami - tam była po prostu brakująca wręga.
W modelu DeAgostini orlop deck został zaznaczony symbolicznie
Pomieszczenie obok ładowni jest dla mnie tajemnicze. W późniejszym etapie budowy zostanie z góry zakryte pokładem środkowym.
W dokumentacji angielskiej występuje pod nazwą "hold well" co można przetłumaczyć jako "szyb ładowni", ale również "trzymaj się dobrze". Ani jedno, ani drugie nie pasuje mi do tego co widać na planie. Z kolei w dokumentacji niemieckiej występuje jako "Kielraum" czyli "pomieszczenie kilowe" - ale do czego służyło? Co ciekawe, występuje też na oryginalnym planie statku:
Czy ktoś może wie coś na ten temat?
Pozdrawiam
Henryk Budzisz
HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Witam ponownie,
Lipiec 2021 i zmiana scenerii.
W budowie pokład środkowy. Na rufie znajdowała się Wielka Kajuta Kapitana, a część dziobowa i środkowa, przeznaczona była dla załogi. W części dziobowej ulokowano też kambuz.
W wyniku przebudowy związanej z podstawowym zadaniem "Bounty" - przewiezienie drzewek chlebowych z Tahiti do kolonii brytyjskich w Indiach Zachodnich - kajuta kapitana przeznaczona została na rośliny, a dla kapitana wydzielono część pokładu przeznaczonego dla załogi. Grodzie "nowej" kajuty kapitana: Pojemniki na rośliny: Pokład środkowy, po przebudowie: Po przerwie na dokończenie "Santa Marii", kolejny etap - pokład główny:
Lipiec 2021 i zmiana scenerii.
W budowie pokład środkowy. Na rufie znajdowała się Wielka Kajuta Kapitana, a część dziobowa i środkowa, przeznaczona była dla załogi. W części dziobowej ulokowano też kambuz.
W wyniku przebudowy związanej z podstawowym zadaniem "Bounty" - przewiezienie drzewek chlebowych z Tahiti do kolonii brytyjskich w Indiach Zachodnich - kajuta kapitana przeznaczona została na rośliny, a dla kapitana wydzielono część pokładu przeznaczonego dla załogi. Grodzie "nowej" kajuty kapitana: Pojemniki na rośliny: Pokład środkowy, po przebudowie: Po przerwie na dokończenie "Santa Marii", kolejny etap - pokład główny:
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
Re: HMS Bounty - oświetlenie
Witam ponownie,
Budując model z otwartą burtą, warto uzupełnić go o oświetlenie. Problem oświetlenia dotyczy przede wszystkim pokładu załogowego. Światło dzienne docierało przez gretingi, ale to nie wystarczało. Dlatego w pokładzie instalowano świetliki pryzmatyczne (deck prism), które doświetlały pomieszczenia pod pokładem światłem rozproszonym na boki. Założenie szkła płaskiego w świetliku, spowodowałoby oświetlenie w postaci jasnej plamy na pokładzie. Kiedy światła dziennego brakowało, zapalano lampy świecowe lub olejowe napełnione tranem wielorybim. Lepszym, ale droższym paliwem był tran z kaszalota. Poprzez proces krystalizacji tego tranu, uzyskiwano też wosk, lepszy jakościowo od wosku pszczelego (jaśniejszy płomień, wyższa temperatura mięknięcia)
Lampy naftowe pojawiły się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, a elektryczne pod koniec tego wieku.
Zakładam, że oświetlenie modelu będzie włączane okazjonalnie i zasilanie bateryjne będzie wystarczające. Oczywistym wyborem źródła światła są w takim wypadku diody LED. Dobór właściwej diody imitującej światło lampy świecowej lub olejowej nie jest sprawą banalną. Dioda LED emituje światło w postaci stożka, który poprzez zainstalowanie w obudowie soczewki wklęsłej lub wypukłej, można odpowiednio zwęzić lub rozszerzyć. Ale w dalszym ciągu będzie to stożek, czyli patrząc na diodę z boku widzimy tylko światło rozproszone przez obudowę. Tymczasem płomień świecy świeci dookólnie (z wyjątkiem niewielkiej powierzchni dookoła podstawy). Dobrą imitacją świecy byłaby miniaturowa żarówka, ale przy 10 żarówkach, bateria szybko by się wyczerpywała. Mamy więc taką sytuację: Jakie jest wyjście z tej sytuacji.
Ponieważ model jest otwarty tylko z jednej burty, diody LED można skierować w stronę patrzącego. Wnętrze modelu nie będzie jednak równomiernie oświetlone i nie będzie to wyglądać naturalnie. W przypadku latarni rufowych, trudno zgadnąć, z której strony będą obserwowane.
Innym rozwiązaniem jest zastosowanie w lampie stożka rozpraszającego strumień światła diody LED. Po dłuższych poszukiwaniach okazało się, że pomysł ten został zastosowany w diodach przeznaczonych do lampek choinkowych. Ponieważ nie wiem jaki typ diody został użyty w łańcuchu, przed demontażem zmierzyłem napięcie na diodzie (2,97V) i prąd przewodzenia (7 mA). Te dane będą mi potrzebne do obliczenia zasilania z baterii.
Najbardziej poręczne jest użycie baterii 9V, do której można dokupić zatrzask z przewodami. Optymalnym rozwiązaniem będzie więc użycie w obwodzie dwóch szeregowo połączonych diod LED. Lampki w łańcuchu świeciły jednak zbyt jasno jak na moje potrzeby. Zwiększyłem więc rezystancję do 510 omów, tak aby otrzymać prąd przewodzenia ok. 6 mA.
Po polutowaniu elementów otrzymujemy układ prototypowy, a wyniki pomiarów widoczne są na schemacie: Poprawność pomiarów można sprawdzić stosując drugie prawo Kirchhoffa: suma napięć w oczku równa jest zero, czyli
9,06 - 3,25 - 2,86 - 2,86 = 0,09V
wynik jest dobrym przybliżeniem zera (1% zasilania), a różnica wynika z niedokładności pomiarów.
Warto jeszcze wspomnieć o samym procesie lutowania. Diody LED, tak jak i inne elementy półprzewodnikowe, są wrażliwe na wysokie temperatury. W danych katalogowych można znaleźć informację, że temperatura lutowania nie powinna przekraczać 280stC, a czas 3 sek (lub 260stC/5sek). Dla bezpieczeństwa, w trakcie lutowania należy złapać nóżkę diody pincetą, która przejmie ciepło Po oklejeniu czarnym papierem diody mają wygląd latarni i zostały zamontowane w listwach, które będą podklejone pod pokładem. Schemat montażowy dla czterech diod widoczny jest na rysunku: Widok oświetlenia pokładu załogowego (łącznie 6 diod): W późniejszym etapie budowy, oświetlone zostanę również lampy rufowe.
Kończąc temat diod LED, warto jeszcze zatrzymać się na tym jak rozróżnić anodę od katody, czyli gdzie podłączyć "+", a gdzie "-" zasilania. Jedna nóżka diody jest nieco krótsza. To katoda - tu podłączamy "-". Kiedy nóżki zostaną obcięte (a takie były w łańcuchu, który wykorzystałem jako dawcę), trzeba zajrzeć do wnętrza diody, używając w razie potrzeby lupy. A jak zbudowana jest tzw. żarówka LED, w końcu świecąca dookólnie Niestety, takich miniaturowych żarówek nie produkuje się. Nie są potrzebne - no chyba że modelarzom.
Budując model z otwartą burtą, warto uzupełnić go o oświetlenie. Problem oświetlenia dotyczy przede wszystkim pokładu załogowego. Światło dzienne docierało przez gretingi, ale to nie wystarczało. Dlatego w pokładzie instalowano świetliki pryzmatyczne (deck prism), które doświetlały pomieszczenia pod pokładem światłem rozproszonym na boki. Założenie szkła płaskiego w świetliku, spowodowałoby oświetlenie w postaci jasnej plamy na pokładzie. Kiedy światła dziennego brakowało, zapalano lampy świecowe lub olejowe napełnione tranem wielorybim. Lepszym, ale droższym paliwem był tran z kaszalota. Poprzez proces krystalizacji tego tranu, uzyskiwano też wosk, lepszy jakościowo od wosku pszczelego (jaśniejszy płomień, wyższa temperatura mięknięcia)
Lampy naftowe pojawiły się dopiero w drugiej połowie XIX wieku, a elektryczne pod koniec tego wieku.
Zakładam, że oświetlenie modelu będzie włączane okazjonalnie i zasilanie bateryjne będzie wystarczające. Oczywistym wyborem źródła światła są w takim wypadku diody LED. Dobór właściwej diody imitującej światło lampy świecowej lub olejowej nie jest sprawą banalną. Dioda LED emituje światło w postaci stożka, który poprzez zainstalowanie w obudowie soczewki wklęsłej lub wypukłej, można odpowiednio zwęzić lub rozszerzyć. Ale w dalszym ciągu będzie to stożek, czyli patrząc na diodę z boku widzimy tylko światło rozproszone przez obudowę. Tymczasem płomień świecy świeci dookólnie (z wyjątkiem niewielkiej powierzchni dookoła podstawy). Dobrą imitacją świecy byłaby miniaturowa żarówka, ale przy 10 żarówkach, bateria szybko by się wyczerpywała. Mamy więc taką sytuację: Jakie jest wyjście z tej sytuacji.
Ponieważ model jest otwarty tylko z jednej burty, diody LED można skierować w stronę patrzącego. Wnętrze modelu nie będzie jednak równomiernie oświetlone i nie będzie to wyglądać naturalnie. W przypadku latarni rufowych, trudno zgadnąć, z której strony będą obserwowane.
Innym rozwiązaniem jest zastosowanie w lampie stożka rozpraszającego strumień światła diody LED. Po dłuższych poszukiwaniach okazało się, że pomysł ten został zastosowany w diodach przeznaczonych do lampek choinkowych. Ponieważ nie wiem jaki typ diody został użyty w łańcuchu, przed demontażem zmierzyłem napięcie na diodzie (2,97V) i prąd przewodzenia (7 mA). Te dane będą mi potrzebne do obliczenia zasilania z baterii.
Najbardziej poręczne jest użycie baterii 9V, do której można dokupić zatrzask z przewodami. Optymalnym rozwiązaniem będzie więc użycie w obwodzie dwóch szeregowo połączonych diod LED. Lampki w łańcuchu świeciły jednak zbyt jasno jak na moje potrzeby. Zwiększyłem więc rezystancję do 510 omów, tak aby otrzymać prąd przewodzenia ok. 6 mA.
Po polutowaniu elementów otrzymujemy układ prototypowy, a wyniki pomiarów widoczne są na schemacie: Poprawność pomiarów można sprawdzić stosując drugie prawo Kirchhoffa: suma napięć w oczku równa jest zero, czyli
9,06 - 3,25 - 2,86 - 2,86 = 0,09V
wynik jest dobrym przybliżeniem zera (1% zasilania), a różnica wynika z niedokładności pomiarów.
Warto jeszcze wspomnieć o samym procesie lutowania. Diody LED, tak jak i inne elementy półprzewodnikowe, są wrażliwe na wysokie temperatury. W danych katalogowych można znaleźć informację, że temperatura lutowania nie powinna przekraczać 280stC, a czas 3 sek (lub 260stC/5sek). Dla bezpieczeństwa, w trakcie lutowania należy złapać nóżkę diody pincetą, która przejmie ciepło Po oklejeniu czarnym papierem diody mają wygląd latarni i zostały zamontowane w listwach, które będą podklejone pod pokładem. Schemat montażowy dla czterech diod widoczny jest na rysunku: Widok oświetlenia pokładu załogowego (łącznie 6 diod): W późniejszym etapie budowy, oświetlone zostanę również lampy rufowe.
Kończąc temat diod LED, warto jeszcze zatrzymać się na tym jak rozróżnić anodę od katody, czyli gdzie podłączyć "+", a gdzie "-" zasilania. Jedna nóżka diody jest nieco krótsza. To katoda - tu podłączamy "-". Kiedy nóżki zostaną obcięte (a takie były w łańcuchu, który wykorzystałem jako dawcę), trzeba zajrzeć do wnętrza diody, używając w razie potrzeby lupy. A jak zbudowana jest tzw. żarówka LED, w końcu świecąca dookólnie Niestety, takich miniaturowych żarówek nie produkuje się. Nie są potrzebne - no chyba że modelarzom.
- mati
- Posty: 554
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"","desc":"Sosnowiec,G\u00f3rno\u015bl\u0105sko-Zag\u0142\u0119biowska Metropolia,wojew\u00f3dztwo \u015bl\u0105skie,Polska,pl","lat":"50.2780834&am
Re: HMS Bounty - oświetlenie
Moze w Szuflandii beda mieli na stanie?


Bardzo ciekawie wyjasnione zagadnienie. Czytalo mi sie z przyjemnoscia


Pozdrawiam i powodzenia,
Mateusz
The world is yours...
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - kambuz i mesa
Witam po dłuższej przerwie,
Kolej na kambuz i mesę.
Elementy pieca węglowego były w zestawie - jedne oksydowane a inne nie. Klocek ułatwił sklejenie części Do pieca dodałem blachy chroniące pokład przed wypadającymi rozżarzonymi węgielkami oraz węglarkę. Wystający z pieca element został opisany w dokumentacji jako skraplacz.
Węglarka została uzupełniona o szufelkę i wypełniona węglem. Dodałem też wiaderko na popiół i pogrzebacz. Podstawowym wyposażeniem mesy są ławy i stoły. Dziękuję koledze Karolowi (Karrex) za link do fotek repliki "Bounty" (niestety zatonęła w 2012 roku). Zdjęcia z wnętrza pokazują też mesę. Link załączam: https://get.google.com/albumarchive/115 ... zGeonxKTrJ
W kambuzie i mesie nie może zabraknąć beczek ze słodką wodą, cebrzyka do zmywania naczyń oraz wiaderka na odpadki. Wszystko to zostało rozmieszczone w części dziobowej pokładu załogowego W późniejszym etapie budowy, piec zostanie uzupełniony o komin zewnętrzny.
Pozdrawiam
Kolej na kambuz i mesę.
Elementy pieca węglowego były w zestawie - jedne oksydowane a inne nie. Klocek ułatwił sklejenie części Do pieca dodałem blachy chroniące pokład przed wypadającymi rozżarzonymi węgielkami oraz węglarkę. Wystający z pieca element został opisany w dokumentacji jako skraplacz.
Węglarka została uzupełniona o szufelkę i wypełniona węglem. Dodałem też wiaderko na popiół i pogrzebacz. Podstawowym wyposażeniem mesy są ławy i stoły. Dziękuję koledze Karolowi (Karrex) za link do fotek repliki "Bounty" (niestety zatonęła w 2012 roku). Zdjęcia z wnętrza pokazują też mesę. Link załączam: https://get.google.com/albumarchive/115 ... zGeonxKTrJ
W kambuzie i mesie nie może zabraknąć beczek ze słodką wodą, cebrzyka do zmywania naczyń oraz wiaderka na odpadki. Wszystko to zostało rozmieszczone w części dziobowej pokładu załogowego W późniejszym etapie budowy, piec zostanie uzupełniony o komin zewnętrzny.
Pozdrawiam
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - poszycie kadłuba
Witam po wakacjach,
W okresie letnim wykonałem poszycie kadłuba. Na wolnym powietrzu mogę szlifować i kurzyć ile zechcę.
Poszycie jest jednowarstwowe i wykonane jest z listewek o przekroju 2x5 mm. Prawa burta modelu jest otwarta i poszycie wykonane jest tylko częściowo. Na koniec wklejenie stew i stępki oraz wykonanie odbojnic: Pozdrawiam
W okresie letnim wykonałem poszycie kadłuba. Na wolnym powietrzu mogę szlifować i kurzyć ile zechcę.
Poszycie jest jednowarstwowe i wykonane jest z listewek o przekroju 2x5 mm. Prawa burta modelu jest otwarta i poszycie wykonane jest tylko częściowo. Na koniec wklejenie stew i stępki oraz wykonanie odbojnic: Pozdrawiam
- Jarek
- Posty: 537
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Jeżeli nadal szukasz miniaturowych żarówek to poszukaj w sklepach modelarskich specjalizujących się w modelach kolejek.
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
HMS Bounty - ster
Witam ponownie
Dziękuję za podpowiedź dotyczącą miniżarówek. Oświetlenie wykonałem już na lampkach LED.
STER
Kształtka steru wycięta laserem została obrobiona: Do gięcia zawiasów posłużył "przyrząd" z trzech gwoździ Zawiasy zamontowane na sterze: a ster na tylnicy Drążek sterowy wraz z olinowaniem zostanie zamontowany na sterze w późniejszym etapie budowy: Pozdrawiam
Dziękuję za podpowiedź dotyczącą miniżarówek. Oświetlenie wykonałem już na lampkach LED.
STER
Kształtka steru wycięta laserem została obrobiona: Do gięcia zawiasów posłużył "przyrząd" z trzech gwoździ Zawiasy zamontowane na sterze: a ster na tylnicy Drążek sterowy wraz z olinowaniem zostanie zamontowany na sterze w późniejszym etapie budowy: Pozdrawiam
- Witek...
- Posty: 103
- Rejestracja: 16 gru 2016, 15:07
- Lokalizacja: {"name":"Polska Zb\u0105szy\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: HMS Bounty - 1:48 (Artesania Latina)
Bardzo ładna czysta robota. Śledzę z zainteresowaniem i kibicuje.
Pozdrawiam Witek
Pozdrawiam Witek
- HenryB
- Posty: 49
- Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
- Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&
Re: HMS Bounty - rufa
Witam ponownie,
Dziękuję Witkowi za słowa zachęty i przechodzę do relacji z wykończenia rufy.
Elementy wykończeniowe z zestawu: Wklejanie napisu: Ozdobnych wykończeń w żaden sposób nie mogłem dopasować więc wykonałem własne Nie jest to arcydzieło jakie wykonał kolega Dali download/file.php?id=54404&t=1, no ale cóż nie każdemu Bozia dała takie zdolności.
Wykusze doświetlające kabinę kapitana: A tak prezentuje się wersja końcowa: Pozdrawiam
Dziękuję Witkowi za słowa zachęty i przechodzę do relacji z wykończenia rufy.
Elementy wykończeniowe z zestawu: Wklejanie napisu: Ozdobnych wykończeń w żaden sposób nie mogłem dopasować więc wykonałem własne Nie jest to arcydzieło jakie wykonał kolega Dali download/file.php?id=54404&t=1, no ale cóż nie każdemu Bozia dała takie zdolności.
Wykusze doświetlające kabinę kapitana: A tak prezentuje się wersja końcowa: Pozdrawiam