Marek napisał: |
... wyciskający z emocji pot na czole przy montażu elementów wzdłużnych (P5). Emocje związane są z pytaniem czy zbyt mało podgięte (P5) przy montażu wyłamią ramiona wręgi (4), czy też podczas mocnego podginania wzdłużnic sklejka z której są zrobione pęknie. Oczywistym jest, że elementów wzdłużnych bez zabiegu gięcia „na mokro” wkleić w konstrukcję modelu się nie da. Sklejka z której zostały wycięte jest gruba i sztywna dlatego próba siłowego montażu (P5) doprowadzi do połamania ramion wręg. Ze względu na parametry sklejki gięcie „na mokro” jest również utrudnione. Gięciu poddaje się bardzo opornie. Przy zastosowaniu dużego promienia gięcia po zwolnieniu ścisków wraca prawie do pierwotnego kształtu. Zastosowanie zbyt małego promienia powoduje pękanie zewnętrznej okleiny i grozi złamaniem elementu. Wydaje się, że złotym środkiem jest moczenie części dziobowej elementu w denaturacie ok. 30 minut (dłuższy czas nic nie daje) i gięcie z wielkim „czuciem” na czymś o średnicy 14 – 15 cm. Czas schnięcia nie krótszy niż 12 godzin. Po takim zabiegu sklejka się na powrót odkształci do mniej więcej wymaganego łuku i po „kosmetycznym” podszlifowaniu bez użycia siły da się wkleić na miejsce opisane w instrukcji. ... |
Marek napisał: |
... Ze względu na trudność montażu wzdłużnic wycięcia na wsporniki (35 i 36) mogą względem siebie być minimalnie przesunięte (1 – 2 mm). Spowoduje to delikatne „przekoszenie” wsporników względem osi poprzecznej kadłuba. ... |
Marek napisał: |
... Byłem przekonany że takie wpusty będą. Przy okazji doskonale mogłyby ustawić ramiona wręg. A tak na każdym poziomie trzeba je ustawiać i korygować. Dodatkowo z oszczędności materiału czy w sumie nie wiem dlaczego nie ma pokładów pośrednich, jedynie atrapy. A przecież pokłady też usztywniały konstrukcję. Teraz jest to oparte na luźnych wzdłużnikach. ... |