Obsługa działa

Ówczesne okręty liniowe były potężnymi pływającymi fortecami, np. trzy piętra dział na Victory - po 50 na każdej burcie plus karonada - mogły wyrzucić w salwie burtowej pociski o łącznej masie ok. pół tony na odległość ok. 1,5 mili.



Dowódca działa pociągał za sznur spustowy, wyzwalając mechanizm skałkowy, który zapalał ładunek miotający (cartridge).
Po odpaleniu siłę odrzutu amortyzowały liny tylcowe i talie zamocowane po obu stronach lawety (wózka).

Doświadczona załoga potrafiła załadować, wycelować i odpalić działo co 90 sekund.

Artylerzysta brał ze stojaka na amunicję kulę (standardowo) z litego żelaza o masie 12, 18, 24 lub 32 funtów (ok. 5,4; 8; 10,9 i 14,5 kg), zależne od wielkości działa. Na krótkich dystansach kule pełne skutecznie dewastowały kadłub i maszty nieprzyjaciela.

Pozostali artylerzyści ciągnąc talie, odciągali działo - ówczesne działa były ładowane od wylotu lufy, trzeba je było zatem wciągnąć do wnętrza, ładować, a następnie dociągnąć do ambrazury (furty działowej), tak aby lufa z niej wystawała.

Dowódca działa przy zamku musiał przedziurawić wetknięty w otwór zapałowy bawełniany woreczek z prochem, aby umożliwić zapłon ładunku miotającego i odpalenie działa.
Chłopiec okrętowy, u Anglików zwany małpką prochową donosił w pojemnikach mieszczących do 11 funtów czarnego prochu.
Pokład był posypywany piaskiem, zwiększał tarcie oraz wchłaniał krew i wodę morską. Ludzie chodzili boso, co zabezpieczało przed poślizgiem.
Nad sprawnym działaniem czuwał porucznik (wydawał komendy przy pomocy tuby), miał do dyspozycji midszypmena.


W pobliżu działa znajdowała się baryłka z bronią ręczną (kordy, siekiery abordażowe i naładowane pistolety).

Działa miały różne rozmiary (kaliber), zależne od klasy noszącego je okrętu, ich nazwy wywodziły się od masy wystrzeliwanych pocisków.
Okręty liniowe miały od 74 do 120 dział różnego kalibru (Victory 104 działa, ST 144 działa - wątpliwe [K]);
32-funtówka była obsługiwana nawet przez 12 ludzi, miała zasięg 2000 jardów (1829 m);
18- lub 24-funtowe działa strzelały na odległość 3000 jardów (2743 m), zależało to od wielkości zastosowanego ładunku miotającego (cartridge) i kąta podniesienia lufy:
12-funtówka, standardowe uzbrojenie fregat, miała zasięg ok. 1800 jardów (1646 m), podobnie jak 9-funtówka (ok. 4,1 kg).

Okręty zbliżały się do siebie najczęściej na krótki dystans np. ok. 30 jardów (27,5 m), a wówczas pocisk 18-funtowy mógł przebić warstwę desek dębiny o łącznej grubości 32 cali (81,3 cm) i rozrzucić wytworzone drzazgi na przestrzeni 30 jardów. Nawet kartacz wystrzelony z 32-funtówki z odległości 300 jardów (274 m) powodował spore zniszczenia, przechodząc przez 5-calową (12,7 cm) warstwę desek świerkowych lub 4 cale (10,2 cm) dębiny. Zdolność niszczenia była znacząca, ale zatopienia okrętów spowodowane zniszczeniami burt zdarzały się bardzo rzadko.
_________________
Pozdrawiam
Karol