Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Opisy budowy jednostek żaglowych
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 966
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: ataman »

Hadżi, w tym opisie chodzi koledze o łączenie wzdłużne - planka od stewy do stewy składa się w tym zestawie z dwóch części, i po prostu gdzieś tam w okolicach połowy długości te dwa fragmenty jednej długiej planki stykają się "na styk" (czasem takie łączenie wykonuje się nie na styk, ale cieniując końce i nakłada się końce na siebie). Natomiast "planka nad planką" są już na zakładkę. (chyba dobrze zrozumiałem wpis kolegi)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Hadżi
Posty: 448
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Lokalizacja: {"name":"Polska k\/Olkusza","desc":"","lat":"","lng":""}

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Hadżi »

Witam!

Tak też powyżej napisałem.

Pozdrawiam

"Hadżi"
Na pochylni strajk zakończony: ok. podwod. SIEWIERJANKA, budowa wznowiona.
Nie ma rzeczy niemożliwych, są trudne lub b.trudne.
Myślenie nie boli. Gdyby głupota bolała to nie jeden z bólu by wył.
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Cześć Wszystkim ;)

Odnośnie dyskusji w powyższych postach to jest dokładnie tak jak napisał Ataman. Planki bocznie są na zakładkę (nie wiem czy dało by się inaczej w ogóle) a czołowo na styk z wewnętrzną "zaklejką". Może nie wyraziłem się dość precyzyjnie... W każdym razie nie wiem jakim cudem poukładały się właściwie same...
Mój syn, który para się modelami latającymi (wyczynówka skrzydlata i śmigłowce spalinowce) obejrzał moje dziełko i powiedział tak: "Wiesz ojciec, pierwszy samolot robi się dla wroga, drugi dla kumpla, trzeci dla siebie a z czwartym jedzie się na zwody. Twoje dzieło jest tak po między dla wroga a dla kumpla. W każdym razie latać to to nie będzie na pewno..."

A stan obecny na fotkach poniżej. Krawędzie (jak np dziobnica, wręgi itp) będą oklejane. To co błyszczy wewnątrz kadłuba to soudal, ale jest on tylko poniżej linii pokładu. Dzięki zabiegowi wymalowania wnętrza klejem kadłub stal się bardzo wytrzymały. Całość będzie malowana ale nie bejcami. Albo akryle albo bardzo rzadkie oleje, tak aby "drewno" bardziej nasiąkło niż się pokryło. No i będzie starzony... mam nadzieję przynajmniej taką...

Teraz pora zając się stewami, dodać im te ozdobniki choć tutaj muszę sobie dobrze popatrzeć na fotki oryginału, bo coś mi się nie podoba... No i trzeba dodać wręgi , które nie wiedzieć czemu pominęli delikwenci z Billing Boats...:) Na marginesie trzeba pamiętać, ze oryginał to tez jest rekonstrukcja poskładana z oryginalnych puzzli, lepiej lub gorzej... Niby jest obraz całości ale w jakim stopniu jest wynikiem naszej interpretacji? To jest tak jak powiedział mi kiedyś dawno temu prof. Nadolski wybitny bronioznawca na temat bitwy pod Grunwaldem: "jedyne co wiadomo na pewno to to, ze była i nasi wygrali"

Jeszcze taka uwaga... Co mnie uderza (in minus) w wydaniu tego modelu to jego pustota. Umówmy się, skala jest spora i dziwi mnie całkowity brak wyposażenia pokładowego. Ani kotwicy, ani jednej skrzyni (a tych powinno być minimum trzydzieści), brak jakiejkolwiek substancji ożywiającej model... No i brak gwoździowania... Przy tej skali to poważne zaniedbanie i nad tym trzeba będzie posiedzieć... a to co producent zaproponował w kwestii tarcz... no nad tym to należy spuścić zasłonę milczenia...

Pozdrawiam Wszystkich
Załączniki
tak ci on wyglądał kiedy go odkopano... szkoda ze urwane ma zakończenia stew... I pytanie czy pokład miał garba wokoło masztu czy garb się zrobił w ziemi gdy zapadła się konstrukcja... Na pewno zaproponowany przez wydawce modelu pokład jest porażką...
tak ci on wyglądał kiedy go odkopano... szkoda ze urwane ma zakończenia stew... I pytanie czy pokład miał garba wokoło masztu czy garb się zrobił w ziemi gdy zapadła się konstrukcja... Na pewno zaproponowany przez wydawce modelu pokład jest porażką...
i jeszcze jedna...
i jeszcze jedna...
tak wygląda obecnie moja wypocina...
tak wygląda obecnie moja wypocina...
to będzie oklejone...
to będzie oklejone...
Awatar użytkownika
ataman
Posty: 966
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: ataman »

Pokład miał garba. Świadczą o tym fotki zachowanego okrętu w muzeum w Oslo. Tam wyraźnie widać, że poprzeczna belka jest celowo wyprofilowana w łuk.

Zerknij też tu: https://www.koga.net.pl/forum/7/47617.html
Załączniki
wikingermuseum11.jpg
Viking-Ship-Museum-51887.jpg
Viking-Ship-Museum-51887.jpg (77.09 KiB) Przejrzano 1646 razy
oseberg.jpg
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Witam Wszystkich ;)

Ciutke czasu minęło co nie oznacza, ze nic się nie działo... Trochę konsultacji książkowych, trochę szperania po materiałach, troch zdziwień i pewna doza frasunku... Ile modeli tej jednostki - tyle interpretacji materiału źródłowego. Ktoś powie że oryginał jest dostępny i nie podlega dyskusji to co jest widoczne gołym okiem. tyle, ze to nie Vasa, którego podniesiono z dna plus/minus w całości... ale coś co wymagało poskładania do kupy mniej lub bardziej trafnie. Np na temat pozycji, w których są zamocowane do burt knagi, znalazłem cztery propozycje w tym dwie w materiałach muzealnych. Czy na pokładzie był rodzaj kołkownicy? według jednych tak według innych nie... czy była knaga do obkładania liny kotwicznej? Jest szansa, ze była... a kotwica była kamienna czy bardziej w typie admiralicji? czy do pochówku nie zdemontowano żelaznych okuć jarzma masztu? Prawdopodobnie tak, bo są podobno na jarzmie widoczne ślady po takich okuciach. A w innej interpretacji to nie były okucia żelazne tylko drewniane wzmocnienia... Tak, ze tak...

Pozdrawiam:)
Poniżej stan wypocin...
Załączniki
Paskudne gryzonie się zaległy...
Paskudne gryzonie się zaległy...
Jarzmo z ciut innym ogonem...
Jarzmo z ciut innym ogonem...
Tradycyjna metoda gięcia dech...
Tradycyjna metoda gięcia dech...
Cudny czekoladowy kolor...
Cudny czekoladowy kolor...
czekoladka...
czekoladka...
I po czekoladce...
I po czekoladce...
Pokład sobie na próbe lezy...
Pokład sobie na próbe lezy...
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Dla odprężenia trzeba by się zając tarczami... Te z zestawu są delikatnie mówiąc marne i potraktowane jakby symbolicznie... Da tego trzeba je przerobić ciupkę przynajmniej...

Najpierw powiedzmy sobie do czego służy tarcza wikińska i co determinuje jej konstrukcje... Tarcza śluzy do parowania ciosów, to na pewno, ale nie cała bo blat tarczy był stosunkowo słaby. Do parowania ciosów służy umbo. na krawędź lepiej ciosu nie przyjmować bo się tarcza może rozlecieć - nie mam tu na myśli współcześnie wykonywanych replik ze sklejki. Mówimy o historii. Tak wiec tarcza ma blat, umbo i z tylu uchwyt zwany imaczem. Ma także skórzany pas służący do zawieszenia jej na plecach. Tarcza musi być stosunkowo lekka tak aby łatwo trzymać ja w wyciągniętej ręce co drastycznie skraca przeciwnikowi pole ataku. Dodatkowo tarcze MUSI mieć każdy - w okresie z którego pochodzi okręt z Osebergu - i nie ma gadania. Nie masz tarczy - nie staniesz do szyku czyli jesteś zbędny. Oprócz tarczy musisz mieć włócznie. Jak mową sagi ( o Erevor, o Egilu) "jedna włócznia na polu walki jest warta sześciu mieczy". Potrzebna jest także siekiera za pasem i z takim wyposażeniem możesz wsiadać na okręt i ruszać po skarby Sasów ;) Jeśli na okręcie z Osebergu wiosłujesz to na miecz, hełm i kolczugę raczej cie nie stać. Jeśli jesteś jego właścicielem to cię stać ;)

Z czego tarcze wykonywano? Ano z drewna. Zwykle sosna, świerk choć znana jest tarcza wykonana z lipy (!). Umbo nie musiało być wcale żelazne bo bywały drewniane, kościane. Tarcze w zasadzie mógł sobie każdy wykonać sam, kto miał dostęp do siekiery i sosny przed domem. Czy tarcze bywały okuwane? Bywały owszem, ale nie wiemy czy są to tarcze bojowe czy paradne. Tarcze takie jak ta z grobowca w Sutton-Hoo należały do królów... prosty woj miał prostą tarcze, ewentualnie oblecianą po obwodzie pasem skóry. Często bywała oklejona skora lub płótnem. Wymiary bywały rózne ale zwykle od około 80 do 100 cm. Grubość przy umbie nawet do 2 cm i co ciekawe wiele tarcz "ścieniało" się ku krawędzi nawet do 5mm (!) Wszystkie znalezione w wykopaliskach tarcze wykonane były z kilku deseczek klejonych razem, które najczęściej łączył centralnie biegnący imacz. Ilość desek i ich grubość były różne. W tarczy z Trelleborg było to siedem deseczek, które w okolicy środka tarczy miały 8mm grubości, w okolicy brzegu zaś tylko 5mm. W tarczy z Triskom było to 6 deseczek o gr. 6mm. Tarcze z Gokstad miały 7mm w okolicy środka i także zwężały się ku krawędziom.

Tak wiec pora się zabierać za tarcze...
Załączniki
To jest rekonstrukcja tarczy z pochówku łodziowego z Sutton - Hoo
To jest rekonstrukcja tarczy z pochówku łodziowego z Sutton - Hoo
Tak wygląda tarcza zaproponowana przez producenta. O umbie nawet nie pomyślano... te imitacje ćwieków tez są bez sensu...
Tak wygląda tarcza zaproponowana przez producenta. O umbie nawet nie pomyślano... te imitacje ćwieków tez są bez sensu...
Tak wygląda moja tarcza. Średnica 85 cm, grubość 1 cm, pas skórzany 2 mm utwardzany czyli gotowany w wosku. umbo stalowe o średnicy 18 cm. z tyłu imacz sosnowy. tarcza wykonana jest z desek świerkowych, oklejona na licu dwoma warstwami płótna, z tyłu jedną. Jak widać malowana... To jest taki typowy łodziowy rozmiar tarczy, choć bywały i metrowej średnicy.
Tak wygląda moja tarcza. Średnica 85 cm, grubość 1 cm, pas skórzany 2 mm utwardzany czyli gotowany w wosku. umbo stalowe o średnicy 18 cm. z tyłu imacz sosnowy. tarcza wykonana jest z desek świerkowych, oklejona na licu dwoma warstwami płótna, z tyłu jedną. Jak widać malowana... To jest taki typowy łodziowy rozmiar tarczy, choć bywały i metrowej średnicy.
To teraz tak... bierzemy tarcze z BillingBoats i delikatnie robimy w niej takie wgłębienie jak na obrazku. Tutaj osadzimy kołnierz umba. ale zanim pojawi się umbo kilka słów o skali. Ta tarcza ma średnicę 80 cm i grubość prawie 6 cm!!! No ale żeby być zgodna se skala to by musiała być bardzo wiotka i delikatna... Czyli coś za coś...
To teraz tak... bierzemy tarcze z BillingBoats i delikatnie robimy w niej takie wgłębienie jak na obrazku. Tutaj osadzimy kołnierz umba. ale zanim pojawi się umbo kilka słów o skali. Ta tarcza ma średnicę 80 cm i grubość prawie 6 cm!!! No ale żeby być zgodna se skala to by musiała być bardzo wiotka i delikatna... Czyli coś za coś...
Jak już w pocie czoła wywierciliśmy ten otworek pod kołnierz umba i udało się nie rozwalić przy tym tarczy, to na ulubiony klej -byle mocny- wklejamy w to miejsce podkładkę o średnicy +/- 9mm. Da nam to umbo o średnicy prawie 25 cm, ale takie kołnierze tez bywały, wiec nie jest źle. chodzi o to, żeby podkładka nie wystawała głupio nad blat tarczy... Efekt uboczny w/w operacji jest taki ze mamy śliczny otworek który z drugiej strony przysłonimy potem częściowo imaczem...<br /><br />CDN...
Jak już w pocie czoła wywierciliśmy ten otworek pod kołnierz umba i udało się nie rozwalić przy tym tarczy, to na ulubiony klej -byle mocny- wklejamy w to miejsce podkładkę o średnicy +/- 9mm. Da nam to umbo o średnicy prawie 25 cm, ale takie kołnierze tez bywały, wiec nie jest źle. chodzi o to, żeby podkładka nie wystawała głupio nad blat tarczy... Efekt uboczny w/w operacji jest taki ze mamy śliczny otworek który z drugiej strony przysłonimy potem częściowo imaczem...

CDN...
A tak PRAWDOPODOBNIE mocowano tarczę na burcie łodzi...
A tak PRAWDOPODOBNIE mocowano tarczę na burcie łodzi...
vesteinn_shield_rack.jpg (10.35 KiB) Przejrzano 1181 razy
Tarcza znaleziona w Osebergu na w/w lodzi ;)
Tarcza znaleziona w Osebergu na w/w lodzi ;)
Rys1a_oseberg_shield.jpg (6.98 KiB) Przejrzano 1181 razy
gdyby kogoś interesowały umba...
gdyby kogoś interesowały umba...
Rys5_Rodzaje_umb.jpg (32.99 KiB) Przejrzano 1181 razy
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Tak wiec pora kontynuować zmagania z tarczami...:)
mamy osądzona na miejscu stalowa podkładkę i teraz doklejam do niej łeb od stalowej pinezki tapicerskiej, z której uprzednio zeszlifowałem niklowanie. Zapomniałem dodać, ze podkładka też jest obdarta z powłok ochronnych. dzięki temu z czasem obydwie pociemnieją. łeb pinezki delikatnie przyłapałem za każdym razem dosłownie na pól kropli gęstego cyjanoakrylu, a następnie od drugiej strony wpuściłem w otwór solidna krople tego samego kleju i psiknąłem aktywatorem co spowodowało ze łeb pinezki związał się z tarczą na wieki. Niczego się tu już nie da skorygować... Potem z tyłu tarczy dodałem imacz z cieniutkiej listewki spiłowanej na końcach i całość wrzuciłem do naczynia z czarna bejca rustykalną. Po wyjęciu (moczyły się kilkanaście minut) i wyschnięciu wrzuciłem je do foliowego woreczka i pogrzechotałem nimi. Potem dorzuciłem kilka ostrych kamieni (takich żwirków nie za dużych)i proces powtórzyłem energiczniej. chodziło o dodanie uszkodzeń do tarcz. Następnie obustronna polerka włókniną 1500, przy czym od strony lica delikatnie bo ta strona była malowana a od strony imacza mocna polerka nawet z przetarciem bejcowania bo ta strona się lubi ścierać od noszenia tarczy na plecach ;)
Pierwotnie miałem pomalować tarcze w barwy, które lata temu sami nosiliśmy, ale zrezygnowanym. Nie ma co wywoływać duchów :shock: :mrgreen:

Słów kilka o malowaniu. patrze czasem na modele łodzi wikińskich z malowanymi w godła tarczami i niestety często układ tych malunków jest zły (!) Tarcza ma taką konstrukcje ze gdy trzymamy ją za imacz to jej deski przebiegają równolegle do ziemi (kąt prosty z imaczem tworzą). Więc ewentualne znaki na tarczy są malowane w poprzek desek. Mocując tarczę na burcie obracamy ja najczęściej o 90 stopni tak aby imacz był poziomo. W ten sposób zamocowana tarcza ma godła obrócone o 90 stopni czyli leza one jakby na boku a nie tak jak byśmy tarcze trzymali. Niby drobiazg ale warto o nim pamiętać ;)
Załączniki
naklejamy łeb od szpilki tapicerskiej 8mm i wpuszczamy w otwór z drugiej strony duużą kroplę kleju.
naklejamy łeb od szpilki tapicerskiej 8mm i wpuszczamy w otwór z drugiej strony duużą kroplę kleju.
taka gromadka...
taka gromadka...
potem bejcujemy, starzymy, malujemy... umba tez bywały malowane albo i nie, rożnie to robiono...
potem bejcujemy, starzymy, malujemy... umba tez bywały malowane albo i nie, rożnie to robiono...
a potem już dzielne chłopaki zamocują je sobie na łodzi...
a potem już dzielne chłopaki zamocują je sobie na łodzi...
I to by było na razie na tyle...<br /><br />Pozdrawiam Wszystkich
I to by było na razie na tyle...

Pozdrawiam Wszystkich
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Nie powinienem zakładać kolejnego postu ale szybciej klikam niż pisze wiec...

Teraz dojrzewam wolno do wbijania gwoździ w kadłub... Wychodzi mi, ze najlepsze były by do tego szpilki krawieckie z uwagi na rozmiar łba i maluśką średnice "ostrza", ale one maja taką okropnie błyszcząca barwę... :oops: Szkoda ze te gwoździe nie były drewniane... Podaptrywalem patenty innych, no ale to jest duża skala i tutaj gwóźdź powinien być gwoździem niestety... Dla tego nadal szukam rozwiązań a dla kolejnego odwrócenia nieuniknionego zajmę się masztem.

Poniżej przykład z amerykańskiego forum jak taki maszt powinien wyglądać. Podobne rozwiązania są także w materiałach muzealnych... na pewno to co zaproponował w tej kwestii Billing Boats raczej nie zadziałało by w rzeczywistości...

Zastanawiam się tez nad knagą zamocowana na kolumnie masztu, a do której mocowany jest fał. Czy jeżeli w topie masztu zastosowany jest rodzaj bloczka to taka knaga utrzyma ciężar rei wraz z żaglem... mokrym... :?:

Pozdrawiam Wszystkich
Załączniki
post-9182-0-39643000-1415565147.jpeg
Awatar użytkownika
Piatnik81
Posty: 87
Rejestracja: 09 lut 2012, 22:19
Lokalizacja: {&quot;name&quot;:&quot;&quot;,&quot;desc&quot;:&quot;&quot;,&quot;lat&quot;:&quot;&quot;,&quot;lng&quot;:&quot;&quot;}

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Piatnik81 »

Jak rozgrzejesz taką szpilkę do czerwoności nad jakimś palnikiem to po ostudzeniu będzie pięknie i trwale poczerniona. Gwóźdź jak się patrzy. Tutaj masz próbkę jak to wygląda.
Pozdrawiam serdecznie! Piotr
-------------------------------------------
W porcie: Dżonka
W stoczni: Elżbietański galeon Revenge
Awatar użytkownika
Rokita
Posty: 14
Rejestracja: 29 cze 2023, 16:19

Re: Okręt z Osebergu Billing Boats 1:25

Post autor: Rokita »

Kolego Piatnik, dzięki za poradę, działa idealnie:):):) !!!

Rozwiązała mi się sprawa mocowania fału rei. Rzeczywiście mocowanie go do knagi jest dyskusyjne. Wyjaśnienie jak mocowany był prawdopodobnie fał jest w książce pt. "Viking longship" autorstwa Keitha Durhama. Mimo ze ta publikacja ma raczej charakter popularny, to jednak może być bardzo pomocna przy kombinacjach modelarskich z okrętami wikingów.

Do rzeczy.
W/w publikacja pokazuje olinowanie inaczej niż proponuje to wydawca modelu. Różnice są dosyć istotne. Przede wszystkim sztag według książki jest jeden a nie dwa. Gdzieś widziałem relację (zabijcie nie pamiętam gdzie) w której modelarz zrobił piękny model tej jednostki, lecz dał mu trzy sztagi (jeden z przodu i dwa z tyłu mocowane do burt), powołując się właśnie na w/w publikację. No nie można się z tym zgodzić, ale może miał słabej jakości kopie tej książki i nie dostrzegł szczegółów.
Tak wiec jest jeden sztag od topu masztu do dziobu. Tylnego sztagu nie ma. Są po dwie wanty na burtę i fał mocowany prawdopodobnie do burty albo gdzieś na pokładzie, trudno to stwierdzić jednoznacznie z uwagi na brak rzutu z góry. Ja skłaniam się ku mocowaniu fału do pokładu za pomocą talii.

Żagiel i jego olinowanie to już zupełnie inna sprawa...
Załączniki
Kolorem żółtym oznaczyłem sztag,<br />kolorem czerwonym zaznaczyłem przebieg fału. Przyjmijmy ze biegnie on od burty (może tak może nie), ale dalej na pewno przez szyber (dobrze widoczny blok) w maszcie i do rei. Reja jest mocowana do masztu (widać to dokładnie) rodzajem raka. Może to lina pokryta skorą albo drewniana obejma?<br />Tylnego sztagu nie ma, a branie fału rei za sztag no niestety jest błędem. <br />Wanty jak to wanty są po dwie i kolorem już ich nie wyróżniałem. Oprócz tego - jak widać na rysunku, maszt jest delikatnie pochylony w kierunku rufy.
Kolorem żółtym oznaczyłem sztag,
kolorem czerwonym zaznaczyłem przebieg fału. Przyjmijmy ze biegnie on od burty (może tak może nie), ale dalej na pewno przez szyber (dobrze widoczny blok) w maszcie i do rei. Reja jest mocowana do masztu (widać to dokładnie) rodzajem raka. Może to lina pokryta skorą albo drewniana obejma?
Tylnego sztagu nie ma, a branie fału rei za sztag no niestety jest błędem.
Wanty jak to wanty są po dwie i kolorem już ich nie wyróżniałem. Oprócz tego - jak widać na rysunku, maszt jest delikatnie pochylony w kierunku rufy.
ODPOWIEDZ