Trochę czasu upłynęło, ale coś tam, coś tam... porobiłem.
Najpierw osadzone maszty.
Rzut z drugiej strony. Przed pokostowaniem.
I spojrzenie od rufy.
Teraz mniej więcej ukończony pokład i zapokostowany.
Wydaje mi się, że pokost przyciemnił drewno.
Jak widać nie udało mi się uniknąć plam na poszyciu. Niby przed bejcowaniem wszystko starannie przeszlifowałem i odkurzyłem, a tu masz.
Pewnie w swojej epoce, kiedy go wodowali, też miał jakieś plamy po smołowaniu

A tu pierwsze próby z olinowaniem stałym na bukszprycie.
Aha galion, mam nadzieję, że też docenicie

Kratownica na fokmaszcie.
Na koniec królowa wojny.
Chyba, że z tą królową i artylerią coś pomieszałem.
Pozdrawiam
Cdn.
Witek.