Witam.
Trochę czasu upłynęło, ale coś tam, coś tam... porobiłem.
Najpierw osadzone maszty.
Rzut z drugiej strony. Przed pokostowaniem.
I spojrzenie od rufy.
Teraz mniej więcej ukończony pokład i zapokostowany.
Wydaje mi się, że pokost przyciemnił drewno.
Jak widać nie udało mi się uniknąć plam na poszyciu. Niby przed bejcowaniem wszystko starannie przeszlifowałem i odkurzyłem, a tu masz.
Pewnie w swojej epoce, kiedy go wodowali, też miał jakieś plamy po smołowaniu
A tu pierwsze próby z olinowaniem stałym na bukszprycie.
Aha galion, mam nadzieję, że też docenicie
Kratownica na fokmaszcie.
Na koniec królowa wojny.
Chyba, że z tą królową i artylerią coś pomieszałem.
Pozdrawiam
Cdn.
Witek.
Żółty Lew 1:40
- witro
- Posty: 0
- Rejestracja: 19 cze 2016, 13:26
Re: Żółty Lew 1:40
pozdrawiam
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
- witro
- Posty: 0
- Rejestracja: 19 cze 2016, 13:26
Re: Żółty Lew 1:40
Witam Was serdecznie.
Przez "pewien" czas byłem nieobecny. No cóż, nie wiedziałem gdzie ręce włożyć. Niezbyt wiele, ale coś tam powolutku tkałem.
Widzę, że na forum jest w budowie jeszcze jeden Żółty Lew. Może to i lepiej. Będzie można coś podejrzeć.
Ja zacząłem montaż olinowania stałego od jufersów.
Pomalowałem i wkleiłem swój galion.
Może trochę jak z cepelii - taki żółciutki .
Ale co tam, to w końcu Żółty Lew jest .
Ciąg dalszy.
Praca przy wyblinkach.
Przyszedł czas na metaloplastykę.
Trochę gruba ta blacha, ale jakoś umordowałem.
Naprawdę umordowałem. Ostatni raz kiedy lutowałem cyna była nieekologiczna. Była z ołowiem ale jako tako się lutowało.
Produkcja seryjna przy buchtach.
Trochę za dużo kleju dałem, ale gołym okiem nie przeszkadza
Buchty na swoich miejscach.
Ze słoneczek jestem również zadowolony.
Szalupa na pokładzie.
A pokłady wyglądają następująco:
Rozpocząłem już prace przy żaglach.
Widzę, że nie będzie łatwo. Bardzo wolno mi idzie. Jak coś będzie widać - zaprezentuję.
Pozdrawiam
Witek
Przez "pewien" czas byłem nieobecny. No cóż, nie wiedziałem gdzie ręce włożyć. Niezbyt wiele, ale coś tam powolutku tkałem.
Widzę, że na forum jest w budowie jeszcze jeden Żółty Lew. Może to i lepiej. Będzie można coś podejrzeć.
Ja zacząłem montaż olinowania stałego od jufersów.
Pomalowałem i wkleiłem swój galion.
Może trochę jak z cepelii - taki żółciutki .
Ale co tam, to w końcu Żółty Lew jest .
Ciąg dalszy.
Praca przy wyblinkach.
Przyszedł czas na metaloplastykę.
Trochę gruba ta blacha, ale jakoś umordowałem.
Naprawdę umordowałem. Ostatni raz kiedy lutowałem cyna była nieekologiczna. Była z ołowiem ale jako tako się lutowało.
Produkcja seryjna przy buchtach.
Trochę za dużo kleju dałem, ale gołym okiem nie przeszkadza
Buchty na swoich miejscach.
Ze słoneczek jestem również zadowolony.
Szalupa na pokładzie.
A pokłady wyglądają następująco:
Rozpocząłem już prace przy żaglach.
Widzę, że nie będzie łatwo. Bardzo wolno mi idzie. Jak coś będzie widać - zaprezentuję.
Pozdrawiam
Witek
pozdrawiam
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
- witro
- Posty: 0
- Rejestracja: 19 cze 2016, 13:26
Re: Żółty Lew 1:40
Kłaniam się.
Wcześniej nie mogłem, ale już jestem.
Więc do pracy rodacy.
Udało mi się rozwiesić żagle wraz z olinowaniem
Tak na prawdę, ożaglowanie które widzimy jest położone powtórnie.
W poprzedniej wersji, totalnie nieudanej, niechcący sam sobie pomogłem podjąć decyzję o ponownym położeniu ożaglowania.
Przy olinowaniu stałym delikatnym płomieniem opaliłem liny i pozbyłem się niepotrzebnych kłaczków.
Podobnie chciałem postąpić przy olinowaniu żagli.
Do olinowania stałego kupiłem na pewno nici bawełniane, a one nie boją się temperatury. Potem je zabarwiłem, położyłem i opaliłem.
Wszystko było ok.
Cienkie liny, te do żagli kupiłem w sklepie modelarskim były już zabarwione i też miały być bawełniane.
Piszę miały, bo chyba nie były. Tylko zbliżyłem się ostrożnie z płomieniem - całe ożaglowanie zwaliło się na pokład.
Musiały zawierać domieszkę syntetyczną.
Ręce mi opadły i muszę przyznać, że zapał też.
W końcu zebrałem się w sobie, a tu mamy wyniki.
Na forach mamy tyle pięknych okrętów przepięknie wykonanych.
Jakieś Vasy, Victory czy inne La... jakoś tam.
A tu moje Żólte Lwiątko.
Dla mnie może być. Bo to moje - "pierworodne".
Teraz zawijamy do portu.
Zanim wykonam gablotę, skleję podchoinkowego plastika.
Następnie zabiorę się za Santa Marię w skali 1:65 Artesania Latiny.
Kogowiczom chciałem podziękować za uwagi i udzielone porady przy budowie mojego pierwszego żaglowca.
Podejrzewam, że nie ostatniego.
pozdrawiam
Witek
Wcześniej nie mogłem, ale już jestem.
Więc do pracy rodacy.
Udało mi się rozwiesić żagle wraz z olinowaniem
Tak na prawdę, ożaglowanie które widzimy jest położone powtórnie.
W poprzedniej wersji, totalnie nieudanej, niechcący sam sobie pomogłem podjąć decyzję o ponownym położeniu ożaglowania.
Przy olinowaniu stałym delikatnym płomieniem opaliłem liny i pozbyłem się niepotrzebnych kłaczków.
Podobnie chciałem postąpić przy olinowaniu żagli.
Do olinowania stałego kupiłem na pewno nici bawełniane, a one nie boją się temperatury. Potem je zabarwiłem, położyłem i opaliłem.
Wszystko było ok.
Cienkie liny, te do żagli kupiłem w sklepie modelarskim były już zabarwione i też miały być bawełniane.
Piszę miały, bo chyba nie były. Tylko zbliżyłem się ostrożnie z płomieniem - całe ożaglowanie zwaliło się na pokład.
Musiały zawierać domieszkę syntetyczną.
Ręce mi opadły i muszę przyznać, że zapał też.
W końcu zebrałem się w sobie, a tu mamy wyniki.
Na forach mamy tyle pięknych okrętów przepięknie wykonanych.
Jakieś Vasy, Victory czy inne La... jakoś tam.
A tu moje Żólte Lwiątko.
Dla mnie może być. Bo to moje - "pierworodne".
Teraz zawijamy do portu.
Zanim wykonam gablotę, skleję podchoinkowego plastika.
Następnie zabiorę się za Santa Marię w skali 1:65 Artesania Latiny.
Kogowiczom chciałem podziękować za uwagi i udzielone porady przy budowie mojego pierwszego żaglowca.
Podejrzewam, że nie ostatniego.
pozdrawiam
Witek
pozdrawiam
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
Witold
W stoczni:
W porcie: Bismarck 1:350 Revell, Żółty Lew 1:40 Bojer, Santa Maria 1:65 Artesania Latina
- Witek...
- Posty: 97
- Rejestracja: 16 gru 2016, 15:07
- Lokalizacja: {"name":"Polska Zb\u0105szy\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Żółty Lew 1:40
Wnioskuję po wpisie, że poza gablotą to już zakończenie budowy, zatem wielkie gratulacje. Możesz być dumny ze swojego pierworodnego Witka pozdrawia Witek