Co prawda pogoda nie sprzyja owocom, ale czas cosik zalać na zimę żeby ręce nie grabiały przy kręceniu linek. Podaję dość "uniwersalny" przepis na nalewki.
Dowolną ilość owoców zalać zmieszanym spiritusem z wódką 40% w proporcji 1:1 w słoju (najlepsze są 3 litrowe słoiki typu twist) tak, aby były całkowicie przykryte na ok. 2 cm. Stoi to sobie max. 6-7 dni (zwłaszcza przy owocach pestkowych, bo po tym czasie wytrąca się z pestek kwas). Raz, dwa razy dziennie zalewę mieszamy. Po odcedzeniu, płyn do butli i do cienia, a owoce zasypujemy cukrem w ilości nieco mniejszej niż pozostało nam owoców po odlaniu (cukru może być mniej w zależności od gustu ). Zasypane owoce od czasu do czasu wstrząsane, stoją 4-6 tygodni do całkowitego rozpuszczenia curu. Po tym czasie zlewamy sok i łaczymy z wcześniej zlanym alkoholem oraz dolewamy od 0,5 do 1,0 l wody mineralnej (bez bąbelków) aby uzyskać moc jaką chcemy.Oczywiście czym dłużej postoi tym lepsza. O klarowaniu nie piszę bo to oczywiste, a przepis podaję teraz, bo potem będzie po ptokach.
Nalewka przetestowana na:
- czarna porzeczka (niesamowity aromat - po otwrciu butelki subtelny zapach porzeczki w całym pokoju)
- malina
- wiśnia
- jeżyna leśna (aromat jak przy porzeczce)
- jagoda leśna
- dereń (rewelacja, o czym niegdyś przekonał się sam Sobieski idąc na Ukrainę i Moskala)
Dodatkowy plus to taki, że jeśli nasze ładniejsze połowy dobrze pieką, to polecam płacek drożdżowy z kruszonką z owocami po zakończeniu zabawy z nalewką. Nic się nie marnuje a placek super.
I jeszcze jedna uwaga. Nie zalewać czystym spirytusem!!! bo owoce będą sparzone i nie oddadzą aromatu.
Pozdrawiam
Jacek
"Szybciej nie znaczy lepiej"
Czas nalewek.
- sferoida
- Posty: 130
- Rejestracja: 13 lut 2018, 20:27
Re: Czas nalewek.
Ja, co prawda, nie piję. Niemniej pigwowiec obrodził i pozyskałem przeszło kg owoców. Niedużo, ale starczyło na naleweczkę eksperymentalną.
W internetach krążą przepisy dwóch szkół. Jedna radzi słodzić owoce, a następnie dolewać spirytus. Druga - zalać owoce, a po wyciągnięciu smaku dosłodzić. Ja swoją posłodziłem, pigwa puściła sok. Trochę się przestraszyłem, że zacznie fermentować, więc zalałem rozcieńczonym spirytusem (ok. 70%) po paru dniach. Moja szkoła leży gdzieś pośrodku do w/w.
Jakby jednak nie robić pigwóweczka wyszła, że palce lizać. Na przyszły sezon trzeba zainwestować w większy surowiec.
W internetach krążą przepisy dwóch szkół. Jedna radzi słodzić owoce, a następnie dolewać spirytus. Druga - zalać owoce, a po wyciągnięciu smaku dosłodzić. Ja swoją posłodziłem, pigwa puściła sok. Trochę się przestraszyłem, że zacznie fermentować, więc zalałem rozcieńczonym spirytusem (ok. 70%) po paru dniach. Moja szkoła leży gdzieś pośrodku do w/w.
Jakby jednak nie robić pigwóweczka wyszła, że palce lizać. Na przyszły sezon trzeba zainwestować w większy surowiec.
pozdrawiam Radek
- krzysztof
- Posty: 962
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- sferoida
- Posty: 130
- Rejestracja: 13 lut 2018, 20:27
Re: Czas nalewek.
Ja wiem ? Klarowałem tylko raz, mi osobiście nie przeszkadza, a smakowi nic nie ujmuje. Pierwszy raz robiłem i myślę, że wyszła dobrze.
pozdrawiam Radek
- krzysztof
- Posty: 962
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: Czas nalewek.
Klarowność odczuć smakowych nie obniża. Jeno na odczucia wzrokowe waży.
pozdrawiam Krzysztof
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl