Dulki polutowałem z drutu miedzianego 1mm i pomalowałem od niechcenia na czarno.
Wiosełka na koniec pociągnąłem miksturą do drewna - Porenfüller'em (Lord Nelson) czyli podkładem bezbarwnym dla konserwacji.
No i tak wyszło :unsure:

Pozdrawiam
O ile pierwsza próba nie wypaliła, o tyle druga po zmianie przekładni dała pozytywne rezultaty. Co prawda model odziedziczył "kiwalność" po pierwowzorze, ale spisuje sie świetnie i przy fali dochodzącej do 20 cm i dość silnym wietrze mimo kiwania jest szybki i jak na wymiary i masę (12 kg) dość zwrotny i sterowny.
Czyli ten etap mam za soba.
Ale niestety jak to w modelarni bywa, dość długo nie tknąłem przy tym modelu niczego.
Myślę, że po zbudowaniu modeliku holownika na majowe zawody wreszcie i Zenit doczeka bardzo dobrych czasów.
... nie mam brzozy ...
Wróć do „Stocznia - Statki i Okręty”