Niniejszy artykuł powstał w odniesieniu do kolekcji Galeon i Santisima Trinidad, ale jest aktualny również do wszystkich pozostałych.
Tekst kol. Emil Dzienniak

STOCZNIA


Przy budowie modelu doświadczeni modelarze używają roboczej podstawy zwanej stocznią.
Nie należy nie doceniać tej pomocy jaką jest stocznia bez względu na wielkość budowanego modelu.
Stocznię można zakupić w różnych sklepikach modelarskich lub wybudować samemu. Złożone konstrukcyjnie stocznie z podziałkami i poziomicami i tak zdadzą najlepiej egzamin w przypadku budowy szkieletu od podstaw a nie z zestawu. Zajmijmy się zatem najprostszym rozwiązaniem na nasze potrzeby.



Do czego służy stocznia? To pytanie usłyszałem już kilka razy, zatem odpowiem najprościej.
Do utrzymania poprawnej osiowości wzdłużnej szkieletu i modelu w trakcie jego budowy. To jest podstawowe zadanie stoczni. Wyobraźcie sobie, iż składacie szkielet i długa 60 centymetrowa stępka przesunęła się ( zgięła ) w jedną stronę powodując iż rufa ( lub dziobnica ) jest odsunięta od osi o 0,5 cm. Efektem tego będzie ( wymienię tylko kilka prostych efektów ) zbyt długie poszycie na jednej burcie, za krótkie na drugiej czyli niesymetryczne, trudność w położeniu deskowania, pokładów, rozmieszczenia ambrazur czyli jednym słowem "masakra" dyskwalifikująca wartość modelu. Takie skrzywienie może być w jednej płaszczyźnie, ale może też nastąpić w obu płaszczyznach pionowej i poziomej, zatem stępka będzie skręcona jak śruba. Tu niestety ale model jest przegrany gdyż w takim modelu nawet maszty będą sterczeć jak trawa na wichrowym wzgórzu.
Liczba możliwych do popełnienia błędów rośnie nam tutaj w zastraszającym tempie.
Jaka może być przyczyna tego?
Począwszy od naturalnej właściwości wyginania się drewna na tak długim odcinku, poprzez mechaniczne odkształcenia sklejki, a skończywszy na niesymetrycznym poszywaniu kadłuba i siłowym wyginaniu listew poszycia, które sprężynując próbują powrócić do pierwotnego kształtu naciągając za sobą stępkę.

Wsporniki stoczni mają za zadanie utrzymać nam w linii prostej prostopadłą płaszczyznę stępki do podstawy stoczni, przytrzymując ją w kilku miejscach. Niezbędne jest zatem uchwycenie dziobnicy, rufy i kilku miejsc na długości stępki, w miejscach które nie będą kolidować z elementami szkieletu.


Sama stępka, w zależności od producenta zestawu, lub w naszym wykonaniu może wymagać różnego rozwiązania w utrzymaniu linii prostej. W zestawie De Agostini, spód stępki posiada dwa wypusty przeznaczone do uchwycenia w szczęki skręcanej podstawki podobnej do imadła.



Wręgi i stępka są tak zaprojektowane, aby zmieściły jeszcze grubość poszycia, tak więc mocowanie stępki pomiędzy listwami byłoby trudne. Nam to nie przeszkadza jednak. Wysokie wsporniki doskonale utrzymają naszą stępkę w prawidłowym położeniu. Następne zadanie stoczni, to możliwość dokładnego ustawienia wręgów , które mimo iż są stosunkowo grube , to jednak po osadzeniu w stępce mogą próbować skręcać się na którąś stronę. Odpowiednio uchwycony klocek do podstawy może zablokować taką wręgę i umożliwić zaschnięcie kleju w szczelinach poprawnie ustawionej wręgi.
Po złożeniu szkieletu dodatkowej sztywności nada osadzenie pokładów. Teraz stocznia dopiero posłuży nam do następnego celu jakim jest wyznaczanie i kontrola symetrycznego poszywania burt kadłuba, umieszczania elementów w tym oznaczania np. linii pokładów, krawędzi ambrazur. listw odbojnic itp. Jeśli bowiem nasza stępka została poprawnie uchwycona, to poziom naszej podstawy stoczni (zakładamy iż to równa i gładka deska) jest idealnym poziomem odniesienia o wysokości równej 0. Teraz nawet używając ekierki możemy kontrolować różne etapy prac o których wspomniałem przed chwilą.
Inna korzyść z takiej stoczni np w warunkach jakie ma wielu z nas, czyli braku miejsca, pozwala na zabranie modelu i stabilne postawienie go w bezpiecznym miejscu.

Pora zatem przystąpić do konkretnego pokazania o czym mówimy.





Ważnym momentem jest narysowanie na podstawie czyli desce naszej stoczni linii prostej. Przedni wspornik Musimy wykonać także bardzo dokładnie zaznaczając ołówkiem na nim oś symetrii. od tej osi na jednej stronie (np. prawa patrząc jak na foto) nanosimy równoległą linię równą połowie grubości naszej stępki i zaznaczamy ją także na poziomym klocku mocującym ( strzałka na końcu linii) ten wspornik przykręcamy do deski podstawy na linii prostopadłej do osi wzdłużnej w ten sposób by linia ze strzałką ( czyli de facto nasza płaszczyzna boczna stępki była na osi wzdłużnej. O ten wspornik oprze się nam pierwsza wręga dziobowa. Przy pomocy ekierki ustawiamy jedną z wręg środkowych w poprawnym położeniu i przykręcamy wsporniki środkowe. Spasowanie wsporników powinno być na tyle dokładne by całość nie mogła się przesuwać ale aby z pewnym oporem można było później wszystko wyjąć ze wsporników. Tak samo mocujemy wspornik za ostatnią wręgą rufową zwracając uwagę, by płaszczyzna wsporników była prostopadła do osi. W ten sposób oś całego modelu przesunie nam się w lewo o połowę grubości czyli - zakładając, że grubość sklejki stępki = 5 mm to przesuniemy model o 2,5 mm. Dla nas jest to jednak bez znaczenia, gdyż narysowana oś wzdłużna będzie się nam pokrywać z płaszczyzną boczną stępki. Wszystkie wsporniki oczywiście muszą mieć kąty prostopadłe. Źle wykonany wspornik da nam wadliwy efekt uchwytu.







Na chwilę obecną nasze wręgi wstępnie są usztywnione. Można zatem zacząć osadzać je na kleju używając w razie potrzeby dodatkowego wspornika pozycjującego daną wręgę a po wyschnięciu można wkleić dolny pokład, który usztywni konstrukcję.




Można zatem wykonać teraz deskowanie pokładu w obszarze, który będzie widoczny jeszcze po ułożeniu kolejnych pokładów lub przez otwory ambrazur gdyby miały zostać podniesione z możliwością wglądu do środka poprzez nie. Najczęściej jednak będzie to tylko okolica zejściówki.