[Porady w moich wątkach i tematach dotyczą waloryzacji - poprawy wyglądu modelu, dla amatorów, modelarze chcący waloryzować modele na wystawy, konkursy muszą poszukać i trzymać się przepisów, zasad obowiązujących na wystawach.]
Podejmując się waloryzacji, musimy podjąć decyzję czy będzie to w wersji stoczniowej [idealnie wykonane gretingi wg zasad budowy, planów i rysunków - scratch (z planów i materiałów własnych)] lub w uproszczonej wersji grzebykowej, czy trzymamy się tego co widać na oryginałach, replikach czy modelach - np. postarzane, zniszczone, nierówne.
Zazwyczaj w zestawach czy kolekcjach zeszytowych dostajemy kratownice/gretingi grzebykowe, niewłaściwe dla skali modelu (przeskalowane otwory). Czy model jest w skali 1:50 czy 1:90 kratownice zazwyczaj są takie same. Również łączenie ze zrębnicami pozostawia wiele do życzenia. Przykładowe kratownice z kolekcji
Nieprawidłowość kratownic z kolekcji polega głównie na tym, że są grzebykowe i że mają przeskalowane otwory względem listew. W "światku" modelarskim przyjęło się, że bok kwadratowego otworu (oczka) w gretingu jest równy szerokości listewki, dlatego te zestawowe gretingi są nie do przyjęcia. Listwy "grzebykowe" - modelarsko jak najbardziej są poprawne (sam z takich korzystam), ale błędne ze sztuką szkutniczą.
W rzeczywistych gretingach listwy wzdłużne (grating batten) są węższe (na wysokości) od poprzecznych (grating ledge) - taka konstrukcja "wpuszcza" więcej światła do wnętrza - bo głównie po to były kratownice (ale to jest info dla dbających o szczegóły ). Listwy wzdłużne (wierzchnie grating batten) gretingów biegną wzdłuż pokładów (zgodnie z deskowaniem).
Drugi problem to nieprawidłowy układ listew gretingu. Trzeba zwracać uwagę aby górne listwy (battens - kolor niebieski) były prostopadłe do desek pokładu (układ wzdłużny) i układ listewek był taki sam we wszystkich gretingach,
układ wzdłużny
listwy mogą iść także poprzecznie (czyli listwa górna w poprzek pokładu), ale również tak jak porzednio konsekwentnie we wszystkich gretingach.
Kolejna sprawa, zapewne trudniejsza do wykonania ze względu na określone wymiary otworów luków i ramek zrębnic do wymiarów kratownic, to że kratownica powinna kończyć się pełną ramką (przykłady niżej), a nie ciętą listwą w połowie (jak na przykładzie Vasy powyżej).
Greting był elementem ruchomym (zdejmowanym np. do załadunku/wyładunku czy chłosty ) i miał na krawędziach też listwy (a nie otwarte końcówki listew, które by się wyłamywały w czasie zdejmowania/zakładania czy składowania). U wielu modelarzy taką krawędzią jest zrębnica - co jest oczywistym błedem.
Ostatnią kwestią jest wierzch gretingów. Na starych żaglowcach (XVI/XVII w.) były płaskie i przykrywane drewnianymi pokrywami, późniejsze były półokrągłe, wypukłe (np. HMS Victory). Na zrębnice z kratownicami były w czasie złej pogody (deszcz, sztorm) zakładane brezenty i ta wypukłość była po to, aby woda swobodnie spływała.
Waloryzacja w praktyce
Waloryzacja zależy od umiejętności modelarza i ew. wzorów, z których korzysta. Na włoskim forum próba waloryzacji gretingów Vasy wzorowana na zniszczonych gretingach wygląda tak:
Ja aż takim ortodoksem nie jestem i do budowy gretingów stosuje listewki grzebykowe (i kupne, i robione własnoręcznie).
greting 2x2 z rbmodel.com
Jak widać na zdjęciach nie są idealne, zdarzają się głębsze wcięcia, węższe listewki i otwór ma 2 na 2 mm przy 1 z kawałkiem mm grubości listwy,
ale i tak wyglądają lepiej niż te 4 - 5 mm otwory w kratownicach z zestawów i kolekcji, również takie można nabyć w sklepach modelarskich.
W zestawowych czy kupnych listwach kratownic występują jeszcze indywidualne błędy jak np. różnice w rozstawie szczelin (nie pokrywają się na całej długości) czy różne grubości listew, ale jak modelarz decyduje się na zestawowe/kupne, musi to skorygować robiąc selekcję błędnych elementów.
GRETINGI o PROPORCJACH 1 do 1
czyli powstały kwadratowy otwór ma boki o szerokości listew
Dla zilustrowania tematu gretingi naszego kolegi Andrzeja (a właściwie kol. Mirka) do modelu Prins Willem
Chciałbym przedstawić prosty sposób na wykonanie gretingów przy pomocy jedynie linijki, żyletki, taśmy malarskiej i oczywiście forniru. Do posklejania wszystkiego do kupy zastosowałem klej typu "butapren" (w moim przypadku jest to Evo-Stik Impact). Metodę przedstawię budując greting do modelu w skali 1:48 ale, jak się przekonacie, nic nie stoi na przeszkodzie by tą metodą wykonać greting w skali nawet 1:100. Najpierw trzeba oczywiście naciąć listewek. W tym przypadku będą to listwy o szerokości 1,5mm. Ja ciąłem żyletką w specjalnym uchwycie co by się nie pociąć przypadkiem i by żyletka się tak nie gięła podczas cięcia. Uchwyt ten zrobiłem z dwóch kawałków plastiku po starym pilocie od TV i skręciłem dwoma śrubkami. Zresztą o cięciu forniru jest już kilka tematów na forum więc każdy niech zdecyduje sam jaką metodą ciąć.
Tak nacięte listewki przykleiłem na taśmę malarską, ciasno jedna przy drugiej. W swojej relacji z budowy Revenge użyłem papierowej naklejki zamiast taśmy. Klej na niej zastosowany był nieco mocniejszy. Na tym etapie należy zwrócić szczególną uwagę by wszystkie listwy były przyklejone idealnie równolegle do siebie. Jak są dobrze ucięte to nie powinno być problemu. Jeśli ostrze, podczas cięcia, gdzieś pod koniec listwy nam uciekało to należy to korygować naklejając listewki na przemian. Raz początkiem do lewej strony, raz końcem. Dobrze jest sobie zaznaczyć przed cięciem gdzie będą końce lub początki listew robiąc linię ołówkiem na fornirze który będziemy ciąć. Po naklejeniu wszystkich listew mamy otrzymać plaster w kształcie prostokąta a nie trapez. To bardzo ważne.
Obok w ten sam sposób przygotowałem sobie drugą partię listew i obydwa "plastry" pokryłem cienką warstwą kleju butapren.
Ten plaster z prawej delikatnie odkleiłem od taśmy malarskiej. Nie rozpadł się dzięki warstwie kleju. Następnie oddzielałem z niego po jednej listwie i przyklejałem na plaster po lewej w 1,5mm odstępach w poprzek jego listew. Jako separator zastosowałem jedną z listewek pomalowaną wcześniej olejem duńskim, by się nie przykleiła i łatwo było ją potem wyjąć. Na tym etapie również trzeba bardzo uważać na równoległe przyklejenie listew i ciągle tego pilnować.
Następnym etapem było pocięcie otrzymanego plastra w grzebyki (jakkolwiek to nazwać). Ciąłem w sposób taki, że najpierw delikatnie wsuwałem żyletkę między listewki a potem ucinałem przez silny nacisk, niczym gilotyną. Cięcie w inny sposób skutkowało utratą ząbków i nierówną linią cięcia.
Po ciężkiej pracy czas na przyjemność Jeżeli wszystko jest wycięte prawidłowo i równo, to jest to jak składanie klocków lego. Grzebyki lecą w poprzek gretingu i po obwodzie, a wzdłuż, zgodnie z osią okrętu, lecą zwykłe listewki. Jeden grzebyk jest też pośrodku, aby zachować równą odległość między listwami po całej szerokości gretingu. Po złożeniu całości, i przycięciu gdzie trzeba, można zabezpieczyć krawędzie gretingu klejem CA.
Mam nadzieję że opisana przeze mnie metoda komuś się przyda. Może ktoś ją jeszcze usprawni i będziemy mieli jeszcze łatwiejszy sposób na wykonanie tych wszak trudnych elementów. Jako podsumowanie przedstawiam gretingi, wykonane opisaną metodą, o oczkach 1,5mm, 1mm i 0,7mm idealne do skal 1:48, 1:72 i 1:100