Pirat – osoba, która napada w celu rabunkowym używając statku lub łodzi. Piraci atakują zwykle inne statki, ale mogą również napadać cele nabrzeżne.
Piractwo istniało od początków komunikacji morskiej. Najbardziej znanymi piratami byli piraci berberyjscy, również japońscy atakujący wybrzeża Chin. Rozkwit piractwa przypadł na XVI-XVII w., kiedy różni awanturnicy atakowali hiszpańskie statki przewożące złoto i srebro do ojczyzny.
Epoka nabrała specyficznego, romantycznego klimatu dzięki książkom, hollywoodzkim filmom oraz m.in. grze firmy LucasArts o nazwie The Secret of Monkey Island. Opowieści o piratach charakteryzują się specyficzną atmosferą, z powtarzającymi się wątkami hiszpańskich galeonów, ukrytych skarbów, do których prowadzi tajemnicza mapa, rafy koralowe, dzikie dżungle Karaibów, czarna flaga z namalowaną białą czaszką i piszczelami tzw. Jolly Roger.
Oprócz piractwa o charakterze typowo bandyckim, nastawionego na zyski prywatne piratów, rozwinęła się również oficjalna, zinstytucjonalizowana forma piractwa, dotowana i chroniona przez władców państw, a często i przez konkretne miasta nadmorskie. Więcej informacji na ten temat znajduje się pod hasłami bukanier, kaper oraz korsarz.
Obecnie wody Atlantyku są wolne od piractwa. Jednak na niektórych akwenach (gł. Azja Południowo-Wschodnia) ciągle jeszcze żegluga nie jest w pełni bezpieczna.
Do pirackich statków, na jakich pływano na terenie Morza Karaibskiego w XVI, XVII i w XVIII w. zaliczyć należy (w kolejności od najmniejszego do największego):
* pinasę (mały okręcik, zwykle wykorzystywany jako eskorta), * slup (większy, bardzo zwrotny, z chęcią eksploatowany przez piratów), * bryg (statek średniej wielkości, najczęściej kupiecki), * bark (większy statek kupiecki), * galeon (wielki statek handlowo-wojskowy).
Stanowczą walkę z piractwem władze państw morskich podjęły na początku XVIII wieku. Zwykle wieszano ich na szubienicy publicznie. Kapitan William Kidd zawisł na stryczku w 1701. Problem piractwa istniał nadal na przełomie XVIII i XIX wieku, stając się m.in. jednym z głównych tematów polityki zagranicznej nowo utworzonych Stanów Zjednoczonych. Piractwo na wybrzeżu berberyjskim (Afryka Północna) i częste ataki na amerykańskie statki stanowiły argument za ściślejszą strukturą polityczną państwa. W odpowiedzi na zagrożenie pirackie utworzono też United States Navy. Na początku XIX wieku doszło do dwóch wojen berberyjskich. Casus belli stanowiła piracka działalność państewek północnoafrykańskich.
Znani piraci: * Siwobrody * Anne Bonny * Black Bart Roberts (Bartholomew Roberts) * Edward Low * Calico Jack (Jack Rackham) * Ching Shih * Chris Condent * Charlotte de Berry * Barbarossa * Edward Teach albo Thatch, znany jako Blackbeard ("Czarnobrody") * Sir Francis Drake, * Henry Morgan - walijski bukanier w służbie Karola II * Jean Lafitte * Klaus Störtebeker * Mary Read * Piet Hein * Pirata Cofresi (Roberto Cofresí Ramirez de Arellano) * Black Bellamy (Samuel Bellamy) * Woodes Rogers * Jan Kuna (polski kaper znany też jako Jan Marten) * Kapitan William Kidd (Captain Kidd) * Bully Hayes * Charles Vane * Peter Easton * Klaas Compaan
Korsarz (ang. corsair, privateer) - pirat działający na zlecenie władcy w czasie wojny lub pokoju, którego wynagrodzeniem była całość lub większość łupów. Dzięki korsarzom władca mógł razić flotę przeciwnika (również anonimowo), nie wydając pieniędzy ze skarbca na marynarkę wojenną. Korsarz otrzymywał od swojego monarchy list kaperski (lub inaczej patent), który dawał mu prawo do wpływania do portów tego monarchy, co umożliwiało sprzedaż łupów i ewentualny remont jednostki.
Korsarstwo najsilniej wspierała Francja (XVI-XVII w.), choć najbardziej znani korsarze byli Anglikami.
W roku 1856 państwa europejskie oficjalnie wyrzekły się stosowania korsarstwa.
Kaper - armator lub dowódca, również członek załogi uzbrojonego statku handlowego, walczący na własny koszt i ryzyko w służbie swego mocodawcy prowadzącego wojnę na morzu. Mocodawca zapewniał kaprowi ochronę prawną (w tym prawo do noszenia na statku jego bandery) oraz prawo do zachowania większości zysków.
Zasadniczo terminy kaper i kaperstwo - są bliskoznaczne terminom korsarz i korsarstwo, przy czym te pierwsze odnoszą się do Morza Bałtyckiego i Północnego w okresie od XV do XVIII wieku.
Takie działania na morzu, o charakterze normalnej wojny, nie oznaczały prowadzenia wojny na lądzie (co najwyżej na terenach przybrzeżnych). Zwaśnione strony prowadziły w ten sposób walkę w rywalizacji o tereny zamorskie lub opanowanie handlu na morzu. Kaprów wynajmowali nie tylko monarchowie czy pomniejsi władcy, ale i niektóre miasta portowe - posiadające dużą autonomię w ramach organizmu państwowego, w którym się znajdowały (często tylko nominalnie) lub będące samodzielnymi miastami-państwami (Hanza).
Kaperstwo było połączeniem rabunkowego rozboju na morzu z funkcjonowaniem jako flota wojenna mocodawcy, którego najczęściej nie było stać na utrzymanie własnej marynarki wojennej. Głównym zadaniem kapra było osłabienie ekonomiczne przeciwników mocodawcy, ponieważ jednak kaper sam był nakładcą swojej działalności i ponosił ryzyko, to prawo do zachowywania dla siebie zysków dochodziło do 80-90%. Podział zysków na rzecz mocodawcy był większy, jeżeli ten inwestował w kapra (czyli pożyczał mu pieniądze na rozpoczęcie działalności).
Kaperstwo można traktować jako swoisty rodzaj wojsk zaciężnych, ale o bardzo dużej autonomii - zarówno ze względu na sposób organizacji wojska, jak i decyzji co do prowadzonych działań. Tym się jednak nasze lokalne północnoeuropejskie kaperstwo różniło od korsarstwa, że statki, czy też całe floty kaperskie, ściślej współpracowały z regularną flotą, czy też wojskami mocodawcy. Występowały one często we wspólnych związkach taktycznych z oficjalnymi wojskami lub też realizowały, poza rabunkiem, inne zadania. Często też były jedyną flotą mocodawcy.
W Polsce pierwszą flotę kaperską zorganizował król Kazimierz Jagiellończyk w 1456 roku podczas wojny trzynastoletniej z zakonem krzyżackim. System ten stosowali również Zygmunt Stary, Zygmunt August (w tym celu została utworzona specjalna Komisja Morska) i Stefan Batory, angażując nie tylko armatorów gdańskich, ale i angielskich, szkockich, duńskich czy holenderskich. Gdańsk na własną rękę organizował flotę kaperską w ramach Hanzy
Kaperstwo było jednak dla mocodawców ryzykownym rozwiązaniem z powodu nieprzewidywalności działań załóg kaperskich, które często przekraczały swoje uprawnienia, a nawet atakowały okręty neutralne czy sojusznicze. Również ich lojalność była niepewna.
Ostatecznie kaperstwo, tak jak i cała idea korsarstwa, zostało zakazane w 1856 r. na mocy traktatu paryskiego.
Bukanier – termin określający żeglarzy wynajętych przez rządy Anglii, Francji i Holandii do walki z siłami Hiszpanii. Termin określał również piratów działających w regionach Indii Zachodnich. Nazwa pochodzi od francuskiego słowa boucan (barbecue), ponieważ często widziano tych piratów przyrządzających mięso na grillu. Centrum bukanierów była wyspa Tortuga, a następnie Jamajka. W 1671 roku zdobyli Panamę.
*Henry Morgan – walijski bukanier w służbie Karola II, zwany Królem Bukanierów.
________________________________________ Informacje zawarte w tekście pochodzą z zasobów Wikipedii. _________________
Wiek XVIII / XIX. Okręt Royal Navy łapie francuskiego korsarza. Czy dowódca okrętu może powiesić jeńców? Jakie miał uprawnienia do wymierzania sprawiedliwości?
Pan Krzysztof Gerlach napisał:
W każdym razie, gdyby do egzekucji w ogóle doszło, sytuacja byłaby podwójnie nielegalna i dowódca okrętu z pewnością wyleciałby z hukiem z marynarki, a potem – już jako cywil – stanąłby przed sądem cywilnym i za morderstwo sam mógłby skończyć na stryczku.
Dowódca okrętu nie mógł skazać na śmierć nawet własnego marynarza, nawet w przypadku buntu. Mógł go bezkarnie zastrzelić czy zarąbać w walce (podobnie jak każdego korsarza lub pirata), ale po wzięciu do niewoli czy aresztu musiał go wozić ze sobą tak długo, aż ten stanąłby przed sądem wojennym. Nie wolno mu było w takim przypadku być jego sędzią, skoro był oskarżycielem i świadkiem.
Sąd wojenny zwoływał admirał – dowodzący daną flotą, bazą marynarki czy okręgiem. Korsarze byli chronieni przez wszystkie prawa jako normalni kombatanci i posiadanie przez nich przy sobie papierów czy nie, nie miało żadnego znaczenia. Przecież i marynarz albo oficer – rozbitek z okrętu wojennego – nie wypychał sobie kieszeni dokumentami w wodoodpornym opakowaniu, więc po podjęciu z wody każdy mógłby zostać powieszony, z „braku papierów”, gdyby taka logika była dozwolona. To kompletny nonsens. Jeśli powstawała jakaś wątpliwość, właśnie przed sądem można było ją rozstrzygnąć – np. posyłając do nieprzyjacielskiego portu po dostarczenie odpowiednich duplikatów, zaświadczeń albo żądając powołania świadków. Powszechna praktyka, realizowana tak przez korsarzy, jak „krążące” okręty wojenne, polegała na obsadzaniu zdobytych jednostek załogami pryzowymi. Często się zdarzało, że te żaglowce były znowu przechwytywane przez pierwotnych właścicieli (w sensie państwowym), ale marynarzom i oficerom z załóg pryzowych nie mógł spaść włos z głowy, choćby w obawie symetrycznych kontrposunięć nieprzyjaciela – każda akcja rodzi reakcję. Lądowali w niewoli jak inni, czekając na wymianę.
Piraci rzecz jasna też się trafiali. Ale i tak nie jest prawdą, że dowódca okrętu mógł ich powiesić „na gorącym uczynku”. Nic podobnego, im także należał się sąd złożony z rozmaitych przedstawicieli państwa czy społeczeństwa na danej placówce. W razie uznania winy, faktycznie trafiali zaraz na stryczek. Z faktu, że egzekucje przeprowadzano często na okrętach (wieszano z ich rej) w żaden sposób nie wolno jednak wysnuwać wniosku, jakoby odbywały się one na rozkaz kapitana.
Nawet najbardziej brutalne rozprawy adm. St Vincenta z brytyjskimi marynarzami, albo Nelsona czy Troubridge’a z włoskimi rewolucjonistami, musiały być poprzedzone choćby parodią sądu wojennego. Nikt, poza Napoleonem (i może carem, tego nie wiem), nie mógł skazać nikogo na śmierć JEDNOOSOBOWO. A nawet Napoleon, po wydaniu wyroku śmierci na księcia d’Enghien czuł się zmuszony wytoczyć mu „proces”, aby nadać temu morderstwu pozory praworządności.
Dowódca okrętu nie miał cienia prawa za sobą, by wieszać KOGOKOLWIEK z własnego uznania. Mógłby straszyć, że jeńcy zostaną powieszeni Z WYROKU SĄDU, jeśli uzna się ich za piratów i że on będzie świadczył na rozprawie przeciwko nim. Mógł straszyć, że zostaną przez niego wydani władzom cywilnym, które znacznie chętniej widziały piratów w każdym rabusiu napadającym na kupieckie statki. Ale to było wszystko, co wolno mu było uczynić.
_________________________ Z forum pana Krzysztofa Gerlacha _________________