santa maria
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Witam. Niestety owej instrukcji nie posiadam. Ale na chwilę obecną rozwiązanie nr 2 najbardziej jest sensowne do wykonania. nie będę ukrywał że będzie to baaardzo długa robota , bo model mam na działce a jestem tam raz w tygodniu. Ale coś tam się zawsze dłubnie. Jeszcze raz dziękuję za pomoc. Bedę się starał wrzucać zdjęcia z postępów prac i pytać o poradę co dalej.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Cześć. Tomku , chciałem zapytać dlaczego te zakreskowane pionowe miejsca co mi tłumaczyłeś występują tylko na wrogach 7, 9 i 10 a na pozostałych nie. Jest to dla mnie trochę nie logiczne bo albo na wszystkich albo przód, środek i tyl. Tu jest jakoś dziwnie. Chyba ze trzeba to traktowac tylko jako podpowiedz do zrobienia tego na wszystkich wregach. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: santa maria
Przeciagnalem ten tekst po wlosku (u gory jednego z Twych zdjec-planow) przez internetowego tlumacza z Google, ktory przetlumaczyl toto na polski. Oto co wyszlo:
"Tutaj pokazano konstrukcję kadłuba z wręgami i poszyciem. Metoda konstrukcji polega na zamocowaniu kadłuba do góry nogami za pomocą rejestrów ślizgowych (?). Skrzydła (przedluzenia?) stanowiące kontynuację wręgów wykonane są z dwóch połówek, dzięki czemu po wykończeniu kadłuba można je łatwo zdemontować. Na podwórzu rysowane są profile wreg, nad którymi zostaną umieszczone ramy, utrzymywane w miejscu za pomocą drewnianych knag, odpowiednio przymocowanych za pomocą śrub - ta uwaga chyba sie dotyczy pelnowymiarowych praktyk?
Po zamocowaniu skrzydeł zostanie zamontowany kil i jarzmo oraz poszycie."
Tlumaczenie to jest doslowne, niektore wyrazenia nie maja sensu, ale z odrobina wyobrazni mozna sie domyslec o co chodzi. Otoz, jest w tekscie podane, jak pisalem: - caly szkielet z wregami montuje sie do gory nogami na desce montazowej, z tym, ze kazda z wreg sklada sie z wregi wlasciwej plus jej przedluzki podciagnietej do wysokosci poziomu deski montazowej - dla celow montazu i poszywania calosci. Przedluzenie to jest tymczasowo zlozone razem z wrega przy pomocy tych listewek- tylko dla procesu poszywania kadluba, potem wregi sie oddziela od ich przedluzek, wylamujac owe listewki albo delikatnie rozrywajac owe polaczenia. ktore zostana przyklejone do deski montazowej, podczas gdy reszta poszytego juz kadluba z wregami oddziela sie od tych tymczasowych elementow. Z tym, ze w tlumaczeniu uzyto srubek dla polaczenia obu czesci, tj. wregi wlasciwej i jej przedluzki, a ja pisalem o delikatnym przyklejeniu tam tych listeweczek - jest to pozostawione do decyzji modelarza...
Oczywista, na planie pokazano pogladowo tylko trzy wregi z tymi listeweczkami, ale trzeba to wykonac dla wszystkich tak, by wraz z ich przedluzeniami mozna je wtedy wkleic - jako calosc, do deski montazowej - do bokow poprzecznie poprzyklejanych listewek tam, widocznych jako ich profile na w/w planie.
Cos slabo Ci idzie budowa tego modelu, od poprzedniego wpisu nie widze zadnego postepu prac... Czyzbys tracil zainteresowanie nim?
"Tutaj pokazano konstrukcję kadłuba z wręgami i poszyciem. Metoda konstrukcji polega na zamocowaniu kadłuba do góry nogami za pomocą rejestrów ślizgowych (?). Skrzydła (przedluzenia?) stanowiące kontynuację wręgów wykonane są z dwóch połówek, dzięki czemu po wykończeniu kadłuba można je łatwo zdemontować. Na podwórzu rysowane są profile wreg, nad którymi zostaną umieszczone ramy, utrzymywane w miejscu za pomocą drewnianych knag, odpowiednio przymocowanych za pomocą śrub - ta uwaga chyba sie dotyczy pelnowymiarowych praktyk?
Po zamocowaniu skrzydeł zostanie zamontowany kil i jarzmo oraz poszycie."
Tlumaczenie to jest doslowne, niektore wyrazenia nie maja sensu, ale z odrobina wyobrazni mozna sie domyslec o co chodzi. Otoz, jest w tekscie podane, jak pisalem: - caly szkielet z wregami montuje sie do gory nogami na desce montazowej, z tym, ze kazda z wreg sklada sie z wregi wlasciwej plus jej przedluzki podciagnietej do wysokosci poziomu deski montazowej - dla celow montazu i poszywania calosci. Przedluzenie to jest tymczasowo zlozone razem z wrega przy pomocy tych listewek- tylko dla procesu poszywania kadluba, potem wregi sie oddziela od ich przedluzek, wylamujac owe listewki albo delikatnie rozrywajac owe polaczenia. ktore zostana przyklejone do deski montazowej, podczas gdy reszta poszytego juz kadluba z wregami oddziela sie od tych tymczasowych elementow. Z tym, ze w tlumaczeniu uzyto srubek dla polaczenia obu czesci, tj. wregi wlasciwej i jej przedluzki, a ja pisalem o delikatnym przyklejeniu tam tych listeweczek - jest to pozostawione do decyzji modelarza...
Oczywista, na planie pokazano pogladowo tylko trzy wregi z tymi listeweczkami, ale trzeba to wykonac dla wszystkich tak, by wraz z ich przedluzeniami mozna je wtedy wkleic - jako calosc, do deski montazowej - do bokow poprzecznie poprzyklejanych listewek tam, widocznych jako ich profile na w/w planie.
Cos slabo Ci idzie budowa tego modelu, od poprzedniego wpisu nie widze zadnego postepu prac... Czyzbys tracil zainteresowanie nim?
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Tomku bardzo, bardzo Ci dziękuję za ten wpis. Co do zainteresowania to ono nie minęło tylko tak jak pisałem wyżej robię go na działce. Jestem tam raz w tygodniu. A wiadomo jak na działce. Najpierwctrzeba porobić to co konieczne a dopiero jak zostanie chwila czasu to się zabieram za model. A jeszcze co gorsze ten wolny czas na działce muszę podzielić między model A odnawianie kredensu . Dlatego pisałem że to będzie dłuuuga robota
- bartes123
- Posty: 768
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Tomku, odnoszę wrażenie, że koledze Jackowi chodzi o te zaznaczone na niebiesko elementy:
Edit - osobiście uważam, że budowa modelu w ten sposób, do góry nogami i potem wycinanie całej tej sklejki po położeniu poszycia to jakieś mega utrudnianie sobie życia. Ale nie mam aż takiej wiedzy, żeby się wypowiadać jako ekspert. Po prostu, gdybym ja miał to robić to odciałbym piłką włosową wszystkie te niepotrzebne elementy, zostawił same wręgi i robił tak jak ten ukraiński kolega, wklejając docięte już na wymiar wręgi w stępkę i wypełniając przestrzenie między wręgami drewnem dla usztywnienia pokładu.
Występują tylko na tych trzech wręgach i na każdej w zupełnie innym układzie. Też się od jakiegoś czasu zastanawiałem o co tu chodzi, ale myślę, że bez kompletnej instrukcji będzie to trudne do odgadnięcia. Ot taka praca analityczna typu sztuka dla sztuki.Edit - osobiście uważam, że budowa modelu w ten sposób, do góry nogami i potem wycinanie całej tej sklejki po położeniu poszycia to jakieś mega utrudnianie sobie życia. Ale nie mam aż takiej wiedzy, żeby się wypowiadać jako ekspert. Po prostu, gdybym ja miał to robić to odciałbym piłką włosową wszystkie te niepotrzebne elementy, zostawił same wręgi i robił tak jak ten ukraiński kolega, wklejając docięte już na wymiar wręgi w stępkę i wypełniając przestrzenie między wręgami drewnem dla usztywnienia pokładu.
- bartes123
- Posty: 768
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Edit osobno - krótkie śledztwo w internetach i coś już wiem:
Tu masz relację włoskiego koleżki, który dokładnie ten model robił:
https://modelshipworld.com/topic/19739- ... f-adametz/
I co się okazuje - te wręgi faktycznie trzeba wyciąć, a potem drewnianymi deseczkami (które zaznaczyłem na niebiesko wcześniej) przybić gwoździkami na powrót do kupy i wtedy zamontować na do góry nogami i poszywać. Tylko że ktoś u Ciebie pokazał jak przybijać to wszystko do kupy na trzech wręgach, a trzeba tak zrobić z każdą jedną. Wtedy to ma sens. A potem po prostu zdemontować i wyciągnąć gwoździki) - przyznam że to naprawdę karkołomne rozwiązanie, ale kto wie, jak coś wygląda głupio ale działa, to wcale nie jest głupie. Muszę sobie przejrzeć całą tą italiano relazzione i doczytać co i jak.
Anyway - mam nadzieję że trochę pomogłem i naświetliłem temat.
Ps. Mniej więcej w tym samym czasie co Ty (2009rok) rozpocząłem relację z budowy Ninii i oczywiście życie i obowiązki projekt też położyły do snu na długie lata. Ale coraz częściej myślę o powrocie do tego pięknego hobby.
Tu masz relację włoskiego koleżki, który dokładnie ten model robił:
https://modelshipworld.com/topic/19739- ... f-adametz/
I co się okazuje - te wręgi faktycznie trzeba wyciąć, a potem drewnianymi deseczkami (które zaznaczyłem na niebiesko wcześniej) przybić gwoździkami na powrót do kupy i wtedy zamontować na do góry nogami i poszywać. Tylko że ktoś u Ciebie pokazał jak przybijać to wszystko do kupy na trzech wręgach, a trzeba tak zrobić z każdą jedną. Wtedy to ma sens. A potem po prostu zdemontować i wyciągnąć gwoździki) - przyznam że to naprawdę karkołomne rozwiązanie, ale kto wie, jak coś wygląda głupio ale działa, to wcale nie jest głupie. Muszę sobie przejrzeć całą tą italiano relazzione i doczytać co i jak.
Anyway - mam nadzieję że trochę pomogłem i naświetliłem temat.
Ps. Mniej więcej w tym samym czasie co Ty (2009rok) rozpocząłem relację z budowy Ninii i oczywiście życie i obowiązki projekt też położyły do snu na długie lata. Ale coraz częściej myślę o powrocie do tego pięknego hobby.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
bartes123. Dziękuję za ten link i za odpowiedz. TomekA wytłumaczył mi co i jak . Na szczęście jest to drewno więc nawet jak coś się sknoci to można to będzie poprawić. Dziękuję i pozdrawiam
- bartes123
- Posty: 768
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Faktycznie, teraz dokładniej doczytałem ostatni wpis Tomka. Tomaszu bardzo przepraszam, że nie przeczytałem ze zrozumieniem co napisałeś i wyważyłem już wyważone drzwi. Co nie znaczy że wyważałem te same - wyważyłem te obok, ale zupełnie niepotrzebnie
Tomasz to faktycznie encyklopedyczna wręcz wiedza i ogromne doświadczenie, a przy tym niesamowite wręcz chęci dzielenia się tą wiedzą i doświadczeniem z innymi. Super że jest tutaj na forum i że cały czas się udziela.
Co nie zmienia faktu, że taka metoda wykonywania modelu jest mega pracochłonna. Ale jak masz czas...
Tomasz to faktycznie encyklopedyczna wręcz wiedza i ogromne doświadczenie, a przy tym niesamowite wręcz chęci dzielenia się tą wiedzą i doświadczeniem z innymi. Super że jest tutaj na forum i że cały czas się udziela.
Co nie zmienia faktu, że taka metoda wykonywania modelu jest mega pracochłonna. Ale jak masz czas...
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: santa maria
Obawiam sie, ze nie zasluguje na takie peany pochwalne! Ale wielkie DZIEKI za nie!
A co do tych jigow montazowych (czy to metoda Hahna czy tez 'upside up'), to maja one wszystkie za cel uszywnienie calego szkieletu i zapobiegniecie jego wypaczeniu podczas poszywania kadluba. Takze upewnienie sie, ze przypadkowo podczas manipulacji na nim, nie dojdzie do porozsuwania sie wreg/grodzi na kilu i zmian ich prostopadlego poustawiania wzgledem tegoz kilu.
Po poszyciu calego kadluba, taki jig/deska montazowa staje sie zbedna. Jednak warto sie odrobinke potrudzic o zbudowanie takiej przed poszywaniem, bo to w koncu nie jest zaden wysilek i "strata czasu" a w dalszej kolejnosci zaprocentuje i da efekt idealnie symetrycznego kadluba, z oplankowaniem perfekcyjnym (pod warunkiem,ze przestrzegalo sie zasad tego "spiling'u" o ktorym pisalem).
Jig montazowy przy metodzie Hahna jest prostszy i latwiejszy do sporzadzenia sobie, niz ten przy metodzie "upside up" uzywanej, zauwazylem, przez m.in. modelarzy francuskich. Tam trzeba miec dwie deski, jedna u dolu na ktorej spoczywa kil a druga wyzej, z wycietym w niej owalem na szkielet - ta dla umocowania w niej tych "wąsów"od przedluzek wregow. Calosc musi byc odpowiednio sztywna tak, by caly szkielet tkwil w niej solidnie i nie wypaczal sie podczas poszywania burt.
Oba jigi, jak one przykladowo wygladaja, mozna zobaczyc na Google po wystukaniu tam odpowiednich hasel.
Decyzja co do ktorej metody poszywania i ktorego jigu uzyc, zalezy wylacznie od modelarza, doswiadczenia, wygody i kosztow przy budowie modelu. Obie daja rownie zadowalajace rezultaty.
A co do tych jigow montazowych (czy to metoda Hahna czy tez 'upside up'), to maja one wszystkie za cel uszywnienie calego szkieletu i zapobiegniecie jego wypaczeniu podczas poszywania kadluba. Takze upewnienie sie, ze przypadkowo podczas manipulacji na nim, nie dojdzie do porozsuwania sie wreg/grodzi na kilu i zmian ich prostopadlego poustawiania wzgledem tegoz kilu.
Po poszyciu calego kadluba, taki jig/deska montazowa staje sie zbedna. Jednak warto sie odrobinke potrudzic o zbudowanie takiej przed poszywaniem, bo to w koncu nie jest zaden wysilek i "strata czasu" a w dalszej kolejnosci zaprocentuje i da efekt idealnie symetrycznego kadluba, z oplankowaniem perfekcyjnym (pod warunkiem,ze przestrzegalo sie zasad tego "spiling'u" o ktorym pisalem).
Jig montazowy przy metodzie Hahna jest prostszy i latwiejszy do sporzadzenia sobie, niz ten przy metodzie "upside up" uzywanej, zauwazylem, przez m.in. modelarzy francuskich. Tam trzeba miec dwie deski, jedna u dolu na ktorej spoczywa kil a druga wyzej, z wycietym w niej owalem na szkielet - ta dla umocowania w niej tych "wąsów"od przedluzek wregow. Calosc musi byc odpowiednio sztywna tak, by caly szkielet tkwil w niej solidnie i nie wypaczal sie podczas poszywania burt.
Oba jigi, jak one przykladowo wygladaja, mozna zobaczyc na Google po wystukaniu tam odpowiednich hasel.
Decyzja co do ktorej metody poszywania i ktorego jigu uzyc, zalezy wylacznie od modelarza, doswiadczenia, wygody i kosztow przy budowie modelu. Obie daja rownie zadowalajace rezultaty.
-
- Posty: 15
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: santa maria
Dziękuję Tomku ale dla mnie każda uwaga i rada jest bardzo cenna. Tym bardziej że tak jak pisałem będzie to pierwszy model w drewnie. Z kartonem nie ma problemu bo robie to już od jakiś 20 lat. Ale jest to niby podobne ale jednak bardzo różne.