HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
- stefan
- Posty: 1155
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
POwymyslali te durackie maszyny bo siły w ręcach nie mieli;)
- oksal
- Posty: 1893
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
ten palnik laserowy:) to konkretnie co? jakaś taka fajna maszynka do domowego PC-ta? czy cięcie na zlecenie?
- Wrajcik
- Posty: 74
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Witam Was Serdecznie :) ,
To jest cięcie laserem na zlecenie (bardzo dobrym zresztą, o wysokiej dokładności) chociaż przydała by się taka dodatkowa duracka maszyna :) do PCeta w wersji Home Edition :D.
To jest cięcie laserem na zlecenie (bardzo dobrym zresztą, o wysokiej dokładności) chociaż przydała by się taka dodatkowa duracka maszyna :) do PCeta w wersji Home Edition :D.
- JurekBin
- Posty: 1541
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"","desc":"","lat":"","lng":""}
- Kontakt:
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Ciekawe bardzo :whistle:
Napisz ile taka usługa kosztuje i gdzie to można zamówić i jak wogóle to zamawiać i na jakich warunkach.
Napisz ile taka usługa kosztuje i gdzie to można zamówić i jak wogóle to zamawiać i na jakich warunkach.
- rczarnec
- Posty: 283
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Na przykład tutaj:
www.siezrobi.pl
www.siezrobi.pl
Pozdrowienia
Robert Czarnecki
Robert Czarnecki
- antosiek
- Posty: 467
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Lub tutaj
http://www.samolotyrc.pl/www/index.php?prod=34
http://www.samolotyrc.pl/www/index.php?prod=34
- Wrajcik
- Posty: 74
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Witam Serdecznie,
JurekBin napisał:
Ja zlecam to w zaprzyjaźnionej firmie (po sąsiedzku).
Cennika nie ma bo oni się w takie rzeczy nie bawią. W powyższych linkach firm które przyjmują takie zlecenia widać jednak, że jest to nie droga usługa.
Co do sposobu to:
Pliki wejściowe to najlepiej Corel Draw 9 i niższe wersje.
Kontur musi być powiększony o spalany naddatek. Cienkie materiały to 0,1mm grubsze 0,2-0,3mm (np plexi 10mm). W Corelu jest takie wdzięczne narzędzie Obrys ( Draw v8) lub Interakcyjny Obrys (Darw v9) który pozwala rzeczywisty obrys poszerzyć lub zwęzić (kontur wewnętrzny) o zadany naddatek.
Kontur powinien być ciągły i w jednym miejscu otwarty co zapobiegnie rozsypaniu się elementów.
Czerwoną linią rysuje się to co ma być wycięte.
Czarną linią lub wypełniomym polem zaznacza się miejsca grawerowania.
Odcieniami szarości zaznacza się głebokość grawerowania 3D.
To są możliwości do jakich mam dostęp.
JurekBin napisał:
Ciekawe bardzo :whistle:
Napisz ile taka usługa kosztuje i gdzie to można zamówić i jak wogóle to zamawiać i na jakich warunkach.
Ja zlecam to w zaprzyjaźnionej firmie (po sąsiedzku).
Cennika nie ma bo oni się w takie rzeczy nie bawią. W powyższych linkach firm które przyjmują takie zlecenia widać jednak, że jest to nie droga usługa.
Co do sposobu to:
Pliki wejściowe to najlepiej Corel Draw 9 i niższe wersje.
Kontur musi być powiększony o spalany naddatek. Cienkie materiały to 0,1mm grubsze 0,2-0,3mm (np plexi 10mm). W Corelu jest takie wdzięczne narzędzie Obrys ( Draw v8) lub Interakcyjny Obrys (Darw v9) który pozwala rzeczywisty obrys poszerzyć lub zwęzić (kontur wewnętrzny) o zadany naddatek.
Kontur powinien być ciągły i w jednym miejscu otwarty co zapobiegnie rozsypaniu się elementów.
Czerwoną linią rysuje się to co ma być wycięte.
Czarną linią lub wypełniomym polem zaznacza się miejsca grawerowania.
Odcieniami szarości zaznacza się głebokość grawerowania 3D.
To są możliwości do jakich mam dostęp.
- Wrajcik
- Posty: 74
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Witam Serdecznie,
Nadeszły ciężkie chwile :( . Podczas przyklejania moich imitacji miedziowania kadłuba niechcący
wgniotłem sobie poszycie. Dawno temu poszycie to pomalowałem kilkoma warstwami lakieru nitro
i w tym niefortunnym miejscu poszycie pękło i zapadło się :(. Jakby tam była np pianka jak to proponujecie i robicie w swoich modelach kartonowo-fornirowych nie doszło by do tego.
Jak to się mówi nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;). Postanowiłem naprawić uszkodzenie i wzmocnić poszycie a że wiele jeszcze detali nie dawało mi spokoju będzie okazja na ponowne, lepsze
wykonanie (złe wymiarowo i źle umiejscowione furty armatnie, źle przebiegające odbojnice, widoczna
wręga pomiędzy pokładami pod dzwonnicą która jest niewymiarowa i jeszcze kilka innych).
Ściągnąłem wszystkie pokłady, podocinałem wręgi tak aby wewnętrze pokłady trochę wydłużyć i na nowo
położyć. Wywierciłem otwory od góry we wrędze wzdłużnej, poziomej i zapiankowałem puste miejsca pod poszyciem. No teraz to jest twarde i można spokojnie trzymać w rękach za poszycie :). Poniżej na zdjęciu
obecny stan. Wygląda to nieciekawie ale duży sentyment do tego modelu z MM napędza zapał do
tego aby skończyć to co zacząłem.
Jedną z zamówionych przezemnie i otrzymanych książek obcojęzycznych jest:
The Anatomy of NELSON'S SHIP autorstwa C Nepan LONGRIDGE. Wspaniała książka.
Ku mojemu zaskoczeniu okazuje się że plany zawarte w tej książce są 1:1 ze skalą modelu
zaproponowanego właśnie w Małym Modelarzu nr 3-4 z 1986r. Na podstawie planów i rysunków z tej
książki wykonam nowe pokłady i całą resztę. W samym MM nie ma podanego w jakiej skali jest model a
tam gdzie widziałem określano że jest to skala 1:200. Po przeliczeniu podziałki liniowej pod planami w
książce oznajmiam że Victory z tego nr MM jest w skali 1:170.
Poniżej pokład położony na rozkładanym planie w książce. Pasuje pięknie, jedynie
są różnice co do umiejscowienia fokmaszu i kilku innych rzeczy widocznych na poniższych zdjęciach.
Miałem także w rękach Anatomy of The Ship: The 100-gun ship VICTORY autorstwa John McKay.
Porównałem plany zawarte w The Anatomy of NELSON'S SHIP z rysunkami z AoTS i są duże różnice co do umiejscowienia fokmasztu i innych elementów wyposażenia pokładu. Nie będę wnikał w to i pokłady zrobię na podstawie książki dr Longridge. Pisze w niej że plany te są kompilacją z autentycznych, zachowanych planów Victory użytych do rekonstrukcji statku w 1922r.
Nadeszły ciężkie chwile :( . Podczas przyklejania moich imitacji miedziowania kadłuba niechcący
wgniotłem sobie poszycie. Dawno temu poszycie to pomalowałem kilkoma warstwami lakieru nitro
i w tym niefortunnym miejscu poszycie pękło i zapadło się :(. Jakby tam była np pianka jak to proponujecie i robicie w swoich modelach kartonowo-fornirowych nie doszło by do tego.
Jak to się mówi nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło ;). Postanowiłem naprawić uszkodzenie i wzmocnić poszycie a że wiele jeszcze detali nie dawało mi spokoju będzie okazja na ponowne, lepsze
wykonanie (złe wymiarowo i źle umiejscowione furty armatnie, źle przebiegające odbojnice, widoczna
wręga pomiędzy pokładami pod dzwonnicą która jest niewymiarowa i jeszcze kilka innych).
Ściągnąłem wszystkie pokłady, podocinałem wręgi tak aby wewnętrze pokłady trochę wydłużyć i na nowo
położyć. Wywierciłem otwory od góry we wrędze wzdłużnej, poziomej i zapiankowałem puste miejsca pod poszyciem. No teraz to jest twarde i można spokojnie trzymać w rękach za poszycie :). Poniżej na zdjęciu
obecny stan. Wygląda to nieciekawie ale duży sentyment do tego modelu z MM napędza zapał do
tego aby skończyć to co zacząłem.

Jedną z zamówionych przezemnie i otrzymanych książek obcojęzycznych jest:
The Anatomy of NELSON'S SHIP autorstwa C Nepan LONGRIDGE. Wspaniała książka.

Ku mojemu zaskoczeniu okazuje się że plany zawarte w tej książce są 1:1 ze skalą modelu
zaproponowanego właśnie w Małym Modelarzu nr 3-4 z 1986r. Na podstawie planów i rysunków z tej
książki wykonam nowe pokłady i całą resztę. W samym MM nie ma podanego w jakiej skali jest model a
tam gdzie widziałem określano że jest to skala 1:200. Po przeliczeniu podziałki liniowej pod planami w
książce oznajmiam że Victory z tego nr MM jest w skali 1:170.
Poniżej pokład położony na rozkładanym planie w książce. Pasuje pięknie, jedynie
są różnice co do umiejscowienia fokmaszu i kilku innych rzeczy widocznych na poniższych zdjęciach.


Miałem także w rękach Anatomy of The Ship: The 100-gun ship VICTORY autorstwa John McKay.
Porównałem plany zawarte w The Anatomy of NELSON'S SHIP z rysunkami z AoTS i są duże różnice co do umiejscowienia fokmasztu i innych elementów wyposażenia pokładu. Nie będę wnikał w to i pokłady zrobię na podstawie książki dr Longridge. Pisze w niej że plany te są kompilacją z autentycznych, zachowanych planów Victory użytych do rekonstrukcji statku w 1922r.
- Wrajcik
- Posty: 74
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
Witam,
Trafiło się L4 i troszkę zrobiłem na nowo.
Poniżej na zdjęciu cięcie listewek na pokład z forniru brzozowego. Po lewj stronie
nowy kawałek śródpokładu (jest to Middledeck, chyba tak się to tłumaczy). Poprzeczna
linia to miejsce dawnej wręgi (która była widoczna przez wejście w burcie) a część z otworem
na maszt to część dodana. Listewki tnę na podłożu z papieru miliometrowego gdyż wycinam
"deski" o szerokości 2mm.
Aby przeszlifować a potem pomalować kant takiej maleńkiej deski przygotowałem sobie taki jig.
Ciasno włożony pęk listewek. Ścianki ograniczające mają wysokość 1,5mm.
Szlifowanie.
"Deski" przeszlifowane i pomalowane na krawędzi pociąłem na odcinki 34,6mm (w rzeczywistości deska miała 20 stóp, moja skala to dokładnie 1:176) trafiły na pokładzik. Pokładzik podzielony jest
na dwie części przez środek aby z powrotem umieścić go na właściwym miejcu. Ten mały patyczek z
kreską w środku to wzorzec sekwencji układania desek.
Pokładzik przeszlifowany z zaznaczonymi gwoździami (ołówkiem) na swoim miejscu.

Trafiło się L4 i troszkę zrobiłem na nowo.
Poniżej na zdjęciu cięcie listewek na pokład z forniru brzozowego. Po lewj stronie
nowy kawałek śródpokładu (jest to Middledeck, chyba tak się to tłumaczy). Poprzeczna
linia to miejsce dawnej wręgi (która była widoczna przez wejście w burcie) a część z otworem
na maszt to część dodana. Listewki tnę na podłożu z papieru miliometrowego gdyż wycinam
"deski" o szerokości 2mm.

Aby przeszlifować a potem pomalować kant takiej maleńkiej deski przygotowałem sobie taki jig.
Ciasno włożony pęk listewek. Ścianki ograniczające mają wysokość 1,5mm.

Szlifowanie.

"Deski" przeszlifowane i pomalowane na krawędzi pociąłem na odcinki 34,6mm (w rzeczywistości deska miała 20 stóp, moja skala to dokładnie 1:176) trafiły na pokładzik. Pokładzik podzielony jest
na dwie części przez środek aby z powrotem umieścić go na właściwym miejcu. Ten mały patyczek z
kreską w środku to wzorzec sekwencji układania desek.

Pokładzik przeszlifowany z zaznaczonymi gwoździami (ołówkiem) na swoim miejscu.

-
- Posty: 6
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:HMS Victory (Mały Modelarz 3-4/1986)
tworze ten sam model i od juz jakiegos czasu obserwuje Twoja relacje.
pomimo tego. ze ja jeszcze nawet nie mam sklejonego do kupy szkieletu, to myslami jestem juz pare (w moim przypadku pewnie) tygodni i musze przyznac, ze rozwiazanie z formirem i zaznaczeniem koleczkow olowkiem bardzo mi sie podoba, tylko co z nim dalej? jakos pomalujesz (/pomalowales chyba ze nie doczytalem)
ogolnie nie mam zbyt duzo czasu na modelarstwo ostatnio, ale twoja prace wspieram calym duchem :)
pozdrawiam
PK
pomimo tego. ze ja jeszcze nawet nie mam sklejonego do kupy szkieletu, to myslami jestem juz pare (w moim przypadku pewnie) tygodni i musze przyznac, ze rozwiazanie z formirem i zaznaczeniem koleczkow olowkiem bardzo mi sie podoba, tylko co z nim dalej? jakos pomalujesz (/pomalowales chyba ze nie doczytalem)
ogolnie nie mam zbyt duzo czasu na modelarstwo ostatnio, ale twoja prace wspieram calym duchem :)
pozdrawiam
PK
-----
-----
-----