bartes123 pisze: ↑10 mar 2025, 12:05 A zatem miałem rację co do podwójnego poszycia - widzisz, spytałeś zanim zacząłeś i już coś wiesz więcej.
Dlaczego instrukcja tak radzi a nie inaczej? Ano dlatego, że jej autor nie przewidział, że będziesz miał zapas listewek z Santissimy (swoją drogą jak zużyjesz ten zapas, to przy Santissimie może być krucho). Stąd autor nie bawi się w odwzorowanie dokładnych technik poszycia, odpowiedniego "zcieniania" planek na poszczególnych wręgach, stealersach i tego typu atrakcjach, które są creme de la creme modelarstwa szkutniczego. I wtedy już wiesz, dlaczego niektóre relacje trwają dwa lata,a dopiero poszyty kadłub. Nieoceniony Tomek Aleksiński dysponował swego czasu świetnym artykułem na temat poszywania miniaturowych modeli szkutniczych, nie wątpię, że chętnie ten artykuł Ci udostępni (ewentualnie jest on gdzieś w czeluściach forum, tylko trzeba poszukać).
Ogólnie musisz mieć świadomość, że modelarstwo szkutnicze trochę różni się od klejenia modeli z zestawu. Najcześciej na niekorzyść klejenia modeli z zestawu. Najcześciej z powodu właśnie różnych dziwnych uproszczeń, topornych odlewów, dziwnych materiałów, których najcześciej jest na styk, po to, żebyś dokupił dodatkowe za odpowiednią zapłatę. Czasami jest też i tak, że masz model, sklejasz go, a okazuje się, że żagle musisz dokupić oddzielnie. Tak to już jest.
A modele od GiGi deAgostini za mnóstwo złociszy kupowane w ratach, to już zupełnie inna inszość. Bo raz, że jakość materiałów różna, dwa to trzeba mieć szczęście, żeby dowieźli prenumeratę do końca, trzy - jak coś zepsujesz, albo zużyjesz to musisz dokupić jeszcze jeden numer który już posiadasz. A dodatkowo też przypuszczam, że jeżeli prenumerata ma 80 numerów, to jest tam 80 gazetek o statku, w którym jest taka ilość wodolejstwa, że pewnie można się od tego utopić na sucho.
Skoro poruszamy już ten temat to mam pytanie wiem, że wywoła lawine złości, ale dzis poniedziałek, wszyscy wypoczęci więc można popsuć krew trochę, otóż:
zakupiony przezemnie niekompletny model Santissima Trynidad, fotografie we wcześniejszych postach jest z wydawnictwa Deagostini - przynajmniej takie było info na OLX. Moja herezja będzie polegać na tym, że jak skończe w swoim czasie bez pospiechu Polaris to chcialbym podłubać przy Santissima i teraz pytanie główne czy można odtworzyć Santassimo w oparciu o instrukcje z modelu Okręt liniowy Santisima Trinidad - OcCre 15800 bo jest dostępna w pdf w internecie natomiast wątpię że zdobęde 140 numerów instrukcji deagostini. Czy różnice będą ogromne? porównałem z grubsza fotografie w internecie i narazie jest podobnie, niestety nie mam pewności czy to co mam to ostatecznie deagostini czy Occre a moze to jest to samo? wie ktoś jak to szybko poznać? przepraszam jak kogoś ukłułem w serce

W załączeniu oryginalne fotografie od sprzedawcy mojego zakupu może ktoś rozpozna czy to deagostini czy jaki czort?
Odnośnie polaris - bo to główny cel, kończe naukę plankowania, mam juz szablony itd i z grubsza rozumiem koncepcje, kusi mnie żeby zrobic pokład w ten sposób
