Santa Maria

Opisy budowy jednostek żaglowych
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Dziękuję za słowa uznania. Co do sztagu, to już wcześniej sprawdziłem, że rozwiązanie z gałką turecką było stosowane od XVI wieku (Wolfram zu Mondfeld).

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

Wiązanie wyblinek wydawało mi się niewykonalne. A jednak węzełek za węzełkiem ...
SM23.jpg
No i wyszła wielka lipa. Wyblinki ściągnęły mi wanty
SM24.jpg
Chyba zetnę wszystko i zacznę od nowa.

Tak też zrobiłem:
SM25.jpg
Tyle pracy na marne!!! Nieprawda, nie na marne. Teraz wiem, że wanty na czas wiązania trzeba unieruchomić. Jeszcze tylko nie wiem jaką metodę zastosować
- tekturowy wzornik i mocowanie drutami
- ściśnięcie listewkami
- albo inny sposób.

Ponadto opanowałem wiązanie wyblinek. To może nawet być przyjemne.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: Santa Maria

Post autor: TomekA »

Zrob sobie taki szablonik z papieru, trojkat z zaznaczeniem olowkiem want i wyblinek, i wsun to za Twe wanty i tymczasowo przypnij go do want np. malymi szczypczykami z drewna czy mini aligatorkami metalowymi - patrz zalaczniki. Bedziesz mial wzor do wiazania wyblinek, ktore wtedy beda wszystkie biegly rowno. Uzyj ten sam szablonik dla drugiej burty, by uzyskac tam sytuacje identyczna ale symetryczna (lustrzane odbicie).
Podobna sprawa z wiazaniami talrepow do jufersow. Albo metalowy (z drutu) wzornik/odstepnik, ktory wsuwasz w dziurki od obu jufersow i wg. niego ustalasz wstepnie dlugosc kazdej z want przywiazujac jej dolny koniec do gornego jufersa, potem usuwasz ten odstepnik i okrecasz oba jufersy ich talrepami z linek. Albo tez zrob, jak ja to zrobiem dla mego Francuza (zerknij w moja relacje tutaj https://www.koga.net.pl/forum/523/46424.html?start=60 ) - kawalek cieniutkiej sklejki z nawierconymi dziurkami dla jufersow ktore sa tam tymczasowo przyczepione, wsunietej za dolne jufersy i wg. niej nastepuje dalsze ich montowanie do want, jeden po drugim.
Potem wszystkie jufersy w kazdej parze beda w rownych od siebie odstepach...
Wanty powinny byc srednio naciagniete; nie za bardzo, bo wtedy istnieje ryzyko ze wszystkie na tej samej burcie nadmiernie pociagna maszt do siebie, ktory wtenczas nie bedzie stal w pionie i juz naciaganie tych na drugiej burcie tego nie skoryguje. Aby uniknac tej sytuacji, najlepiej jest naciagac wanty po jednej z kazdej burty i dalej analogiczna wanta na drugiej burcie, itd. a nie wszystkie razem z jednej strony.
Jesli wszystkie wanty beda zbyt luzne, istnieje niebezpieczenstwo, ze podczas wiazania wyblinek, te sciagna wanty ku sobie i wanty beda biegly po luku a nie prosto.
To jest bardzo delikatny proces i trzeba strasznie uwazac i miec wyczucie w palcach, ale nie poddawaj sie przedwczesnie! Czesto tak bywa, ze cos sie sknoci i trzeba ten proces powtorzyc. Ja, nie majac w ksiazce wyrysowanych profili do mych wreg dziobowych. tzw. hawse frames do mego Francuza, musialem je wszystkie fabrykowac az 7 (siedem!) razy, zanim trafilem!!! Szlak mnie juz trafial i chcialem to wszystko rzucic w kat.
A potem kupilem sobie broszurke, takie addendum do tych czterech tomow, gdzie byly one wszystkie pieknie komputerowo wyrysowane - typowa musztarda po obiedzie... :x
Załączniki
Vic-tying ratlines1.jpg
Vic-tying ratlines2.jpg
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

Bardzo, ale to bardzo dziękuję za dobre rady. Zrobiłem dokładnie tak jak na Twoim obrazku:
SM26.jpg
SM27.jpg
Teraz po prostu wszystko widać. Trzeba by się bardzo starać, żeby schrzanić wiązanie.

Może komuś zdalnie wyblinki powiązać :D

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

W drugim podejściu jufersy i wyblinki wyszły równo:
SM28.png
Kolej na gniazdo.

Jak podaje Wolfram zu Mondfeld, w okresie od XIII do XVI wieku, gniazda miały kształt okrągły i były wyposażone w stosunkowo wysoką balustradę ochronną. Podaje następujące przykłady:
gniazda.jpg
gniazda.jpg (73.11 KiB) Przejrzano 3109 razy
Balustradę zwykle jaskrawo malowano.
Gniazdo z zestawu odpowiada kształtem podanym przykładom. wystarczyło je tylko podmalować:
SM29.png
DREWNO
Na koniec postu jeszcze krótka refleksja na temat podstawowego materiału, z którego statki były budowane. Od czasów prehistorycznych aż do XIX wieku, kadłuby statków były budowane wyłącznie z drewna (nie licząc tratew z trzciny lub bambusa). Drewno szkutnicze musi być dobrej jakości, nie może zawierać sęków, pęknięć czy zagrzybień. Drewno musiało być przez wiele lat sezonowane.

Do budowy statku wielkości SM trzeba było ściąć kilkaset drzew. Według źródeł holenderskich, do budowy kadłuba żaglowca typu "Indiaman" (dł. 40-50m, szer. ok. 10m), zużywano drewno z około 1000 drzew, w tym ok. 500 dębów, a pozostałe to drzewa iglaste. Najbardziej przydatne były dęby w wieku ok. 200 lat. Do rekonstrukcji szwedzkiego żaglowca "Gotheborg" (dł. 58m, szer. 11m) ścięto ok. 1000 dębów (część w Polsce).
Ponadto trzeba brać pod uwagę stosunkowo krótki czas eksploatacji statku drewnianego 15-20 lat. Głównym wrogiem części podwodnej kadłuba był świdrak okrętowy (toredo navalis), ale także przyrastające glony i skorupiaki. Tak więc po zwodowaniu jednego statku, przystępowano do budowy następnego. W XVII i XVIII wieku, Holendrzy budowali je niemal seryjnie - budowa kadłuba trwała tylko 2 miesiące, a wyposażenie kilka razy dłużej.
Zapotrzebowanie na drewno było ogromne. Dochodziło nawet do wojen o drewno. Powstaję więc dwa zasadnicze pytania:
- skąd je brać,
- jak dostarczyć je do stoczni.
Holandia i Anglia zostały wylesione już we wczesnym średniowieczu - pozostawał więc import. Źródłem zaopatrzenia w drewno była Polska i Skandynawia. Hiszpania, Portugalia i Wenecja zaopatrywały się w basenie Morza Śródziemnego.
Przez kilka wieków magnackie rody w Polsce (właściciele większości lasów) bogaciły się na eksporcie drewna (i zboża - ale to inny temat). Kilkusetletnie dęby są dziś w Polsce wielką rzadkością i uznawane są za pomniki przyrody. Dziś, to co w przeszłości działo się z lasami nazwalibyśmy gospodarką rabunkową.

Do czasu wynalezienia kolei żelaznych, jedynym sposobem transportu drewna była droga wodna. Z całego dorzecza Wisły płynęły tratwy do Gdańska, a stamtąd drogą morską drewno transportowano do stoczni holenderskich i angielskich. Podobnie działo się w Skandynawii. Rosja posiadająca ogromne zasoby drewna była poza konkurencją bo nie miała portu na Bałtyku. No cóż, nie możemy być szczególnie dumni z tego, że Polska była zapleczem surowcowym dla wyżej technologicznie rozwiniętych krajów.

Budowa statku była niezwykle kosztownym przedsięwzięciem. Koszt budowy wspomnianego statku typu Indiaman wynosił ok. 100 tys. guldenów (w przeliczeniu w/g siły nabywczej ok. 1,8 mln euro). W ciągu swojego krótkiego żywota odbywały ok. 10 rejsów do Indii i często dalej do Chin. Potem przechodziły na zasłużoną emeryturę, ale nie wszystkie - co trzeci po drodze tonął.
Awatar użytkownika
Witek...
Posty: 92
Rejestracja: 16 gru 2016, 15:07
Lokalizacja: {"name":"Polska Zb\u0105szy\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}

Re: Santa Maria

Post autor: Witek... »

Henry, bardzo ciekawa relacja przeplatana wątkami historycznymi. A i model zacnie zaczyna się prezentować. Krzysiek K. na pewno byłby usatysfakcjonowany.
Pozdrawiam Witek.
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

Dziękuję za ocenę mojej pracy. Krzysiek K. nie jest ostatnio na fali, nawet go zrzucają z pomników.

Patrząc na poprzednią fotkę, widać oczywisty problem - marynarz wspina się po wantach żeby dostać się do marsa, ostatnia wyblinka, i co dalej? W planach Amati nie widać rozwiązania.
SM30.jpg
Wykonanie otworu w dnie gniazda, wymagałoby usunięcia znacznej części dna. A na czym marynarz będzie stał? Rozwiązanie znalazłem w planach z "Modelarstwa Okrętowego"
mars.jpg
Tak też zrobiłem.
Wykonanie drabinki sznurowej:
- na pasek kartonu nakleiłem taśmę samoprzylepną, stroną przylepną na górze. Do niej przylepiłem szczebelki drabinki. Szerokość paska i rozstaw szczebelków to 8 mm, co po przeskalowaniu daje akceptowalne 52 cm.
SM31.jpg
- po unieruchomieniu całości, na szczebelkach z obu stron zawiązałem linki (węzeł wyblinkowy)
SM32.jpg
SM33.jpg
- po obcięciu końców szczebli
SM34.jpg
- mam gotowe drabinki
SM35.jpg
Teraz marynarz może dostać się do gniazda:
SM36.jpg
Co widać na załączonym obrazku.

Olinowanie stałe grotstengi w planach Amati (dwie wanty do kosza z każdej burty) wydaje mi się mocno uproszczone. Każdy silniejszy podmuch wiatru od dziobu, przy rozwiniętym marslu, grozi złamaniem stengi. W planach z "Modelarstwa Okrętowego" występuje sztag marslowy (do fokmasztu) oraz para padunów. Sztag dodałem, a co do padunów jeszcze się zastanawiam (nie bardzo widzę gdzie je na pokładzie zamocować, a może na zewnątrz na burcie). Można też rozważyć achtersztag, ale nie wiem czy w tym okresie był stosowany.
SM37.jpg
P.S. Dziękuję Małgosi S. za pomalowanie marynarzy. Tu potrzebne były lakiery do paznokci i kobieca ręka.
Figurki mają wysokość 2,5 cm, co po przeskalowaniu daje 162,5 cm. Ponieważ w Średniowieczu ludzie byli niżsi od nas jest to chyba właściwie dobrana wielkość.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: Santa Maria

Post autor: TomekA »

Sprytnies to sobie opracowal z ta drabinka! :)
Nie jestem zadnym autorytetem co do statkow Kolumba (ktore i tak sa owiane mgla niewiedzy z racji braku jakichs miarodajnych planow czy opisow), ale wydaje mi sie, zes zrobil prawidlowo z ta drabinka linowa (Jacob's ladder).
Pozniej takie rozwiazanie zarzucono na korzysc tzw. podwantek na stale zamontowanych pod marsem, na ktorych marynarze wspinali sie po wyblinkach na owego marsa (ang. top). A co do tej "dziury" o ktorej wspominasz, to ta tez sie pojawila (pozniej chyba) pod nazwa LUBBER'S HOLE (doslownie DZIURA DLA NIEZDARY), przez ktora marynarz wchodzil na wierzch marsa po wejsciu na ostatnia wyblinke. Mars wiec mial ksztalt - jak u Ciebie - okragly, pozniej juz czworokatny z przednia krawedzia zaokraglona, w srodku mial ow czworokatny otwor - lubber's hole, przez ktory przechodzily wszystkie wanty do gornego kikutu masztu, gdzie byly one obwiazane. Otwor ten takze - jak wspomnialem - byl uzywany do wyjscia marynarzy na wierzch marsa i dalej ku gorze - jesli byla taka potrzeba - wydaje mi sie ze bylo to ciut mniej karkolomne niz wspinanie sie po zewnetrznej sciance bebna od kosza marsowego i dalej przez reling do srodka.
Załączniki
Rigging_5_Santa_Maria.jpg
347 main top.jpg
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Re: Santa Maria

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

Dziękuję za opinię w sprawie drabinki i interesujące uwagi na temat "dziury".

Kolejny temat to szalupa.

Od starożytności, każdy większy statek był wyposażony w co najmniej jedną łódź. Łódź używana była do transportu ludzi i towarów gdy statek stał na kotwicy, a także do komunikacji pomiędzy jednostkami tworzącymi flotę. Do końca XIV wieku łódź była holowana przez statek. Dopiero wielodniowe dalekie wyprawy zmusiły załogę do poszukania miejsca dla łodzi na pokładzie statku - zwykle na gretingu głównego luku ładowni. Rzadko się zdarzało, żeby łódź również pełniła funkcje ratownicze. Wystarczy wspomnieć, że trójpokładowy okręt z XVII wieku, którego załoga liczyła ponad 600 osób (wraz z żołnierzami) miał na wyposażeniu zwykle trzy łodzie. Statek jeśli tonął, to wraz z załogą. Jedyne co można było zrobić to zawołać "Save Our Souls" (ratujcie nasze dusze). Ci co nie umieli pływać, musieli się spieszyć i używali skrótu S.O.S. Skrót nadal jest w użyciu.

Chciałem porzucić czarny humor i wrócić do budowy szalupy, ale niechcący zajrzałem do "Historic Ship Models" Wolframa zu Mondfelda. Tu czytam: "Budowa łodzi jest najbardziej złożonym i najbardziej irytującym zadaniem w trakcie budowy modelu statku. Tak więc nie rozpaczaj jeśli Twoja pierwsza próba nie będzie tym czego oczekiwałeś. Druga próba, a nawet trzecia, też noże skończyć się porażką. Budowa łodzi wymaga czasu, cierpliwości, doświadczenia i praktyki. A tak przy okazji, mogę Ci oszczędzić wizyty w sklepach modelarskich, ponieważ ich oferta łodzi nadaje się do wyrzucenia do kosza na śmieci. Jedynym powodem aby tego nie zrobić może być ich wysoka cena." Czy to nie brzmi jak czarny humor?

Co do jednego autor ma na pewno rację - metalowy odlew łódki z zestawu Amati nadaje się tylko do kosza na śmieci
szalupa01.jpg
Dla zachowania przyzwoitości, proponują odwrócenie jej na gretingu do góry kilem
szalupa02.jpg
Pomimo ostrzeżeń postanowiłem zbudować łódź samodzielnie. Załoga SM bez łodzi mogłaby tylko z daleka obejrzeć sobie Amerykę.

Odlew posłużył mi jako wzorzec do wykonania kopyta:
szalupa03.jpg
Łódź zostanie wykonana z forniru gruszy o grubości 0,6 mm. Nawiercone otwory dookoła kopyta, posłużyły do ustawienia wręg. Każda wręga sklejona jest z dwóch pasków o szerokości 1,5 mm. Rozstaw wręg - 7 mm.
szalupa04.jpg
szalupa05.jpg
Kolej na poszycie:
szalupa06.jpg
Skorupa gotowa
szalupa06a.jpg
A następnie gretingi
szalupa07.jpg
szalupa08.jpg
Ławki i relingi dodają szyku
szalupa09.jpg
Wiosła udało mi się zrobić dopiero za trzecim razem
szalupa10.jpg
szalupa11.jpg
Po przeskalowaniu (x65) szalupa miałaby długość 4,5m i szerokość 2m.
Awatar użytkownika
HenryB
Posty: 45
Rejestracja: 05 lis 2021, 17:03
Lokalizacja: {"name":"Koszalin","desc":"Koszalin,wojew\u00f3dztwo zachodniopomorskie,Polska,pl","lat":"54.19092","lng":"16.17707&

Santa Maria - c.d.

Post autor: HenryB »

Witam ponownie,

Łódź doposażyłem w kotwicę:
szalupa12.png
szalupa13.jpg
a następnie umieściłem na wspornikach
szalupa14.jpg
szalupa15.jpg
Po podmalowaniu tarcz herbowych i figury dziobowej (lakier do paznokci - dziękuję szwagierce, akryl sie nie trzyma) Santa Maria jest gotowa do ożaglowania.
SM38.jpg
SM39.jpg
SM40.jpg
SM41.jpg
SM42.jpg
SM43.jpg
SM44.jpg
SM45.jpg
SM46.jpg
SM47.jpg
SM48.jpg
Pusta ściana, na której wcześniej robiłem zdjęcia, jest zajęta jeszcze przez choinkę.

Odwiedzającym tą relację życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku

Henryk Budzisz
ODPOWIEDZ