Obserwować takie relacje to czysta przyjemność.
Oby te "inne rzeczy" też były pomyślne.
Pozdrawiam, Artur.
HMS Sussex
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
Dzięki Artek.Podwiesiłem żagle i teraz i teraz próbuję oplątać je pajęczyną linek.Mozolna praca.Stosuję wiele uproszczeń.Przy podwiniętych żaglach wiele szczegółów znika.Staram się aby najważniejsze linki były a i tak tego będzie sporo.
Pozdrawiam.Kazimierz.
Pozdrawiam.Kazimierz.
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
Witam.Ciąg dalszy olinowania t.zn.te najważniejsze.Jeszcze oflagowanie,podstawka jakaś fikuśna i sarkofag bo zostanie chyba na stałe tu w warsztacie.Model zbyt duży na moje skromne mieszkanie.
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
Dzięki Tomku.Może wiele rzeczy nie wyszło ale się starałem
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
Flagi wydrukowane na materiale wklejonym w złożony format A4.Lewa strona ta bledsza została przesączona kaponem i praktycznie obie strony się wyrównały(no z małymi mankamentami)co po uformowaniu nie jest najgorzej.To tyle.Pozdrawiam.K.
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: HMS Sussex
Interesujaca metoda!
Czy moglbys wyjasnic, co to jest konkretnie ten capon, bo w moich stronach czegos takiego nie ma. Pisza, ze capon to jest wykastrowany kogut, ale nic o tym preparacie. Czy to jest moze inna nazwa na szelak?
Czy moglbys wyjasnic, co to jest konkretnie ten capon, bo w moich stronach czegos takiego nie ma. Pisza, ze capon to jest wykastrowany kogut, ale nic o tym preparacie. Czy to jest moze inna nazwa na szelak?
- kagra
- Posty: 1095
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
Witaj Tomku.Wykastrowany kogut to w Polsce Kapłon A Capon to środek impregnujący do drewna i nie tylko.Niestety może być niebezpieczny dla zdrowia,na bazie acetonu,toulenu itp.Ale jest skuteczny bo wnika głęboko w materiał.Dodam jeszcze,że
po wydrukowaniu flag kładłem je na papierowy ręcznik odwroną stroną i delikatnie tamponem umoczonym w caponie nanosiłem go aż do przeniknięcia druku.Oczywiście starając się go nie rozmazać.Po całkowitym wyschnięciu końcowa impregnacja w celu większego usztywnięcia.To tyle.Dla lepszego zapoznania z tym specyfikiem poczytaj sobie co napisano.
Pozdrawiam.Kazimierz.
po wydrukowaniu flag kładłem je na papierowy ręcznik odwroną stroną i delikatnie tamponem umoczonym w caponie nanosiłem go aż do przeniknięcia druku.Oczywiście starając się go nie rozmazać.Po całkowitym wyschnięciu końcowa impregnacja w celu większego usztywnięcia.To tyle.Dla lepszego zapoznania z tym specyfikiem poczytaj sobie co napisano.
Pozdrawiam.Kazimierz.
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: HMS Sussex
Dzieki Kaziku za info!
Hmmm... Kapłon po polsku to capon po anglosasku. Rzecz to dzis juz strasznie rzadka w supermarketach.
Pogmeralem w internecie i znalazlem, chyba bliska analogie do tego Waszego kapona - to sie tu nazywa sanding sealer.
Jest to preparat, chyba na bazie produktow naftowopodobnych, ktory uzywa sie do impregnacji drewna, przed polozeniem na nim np. chemolaku (polyurethane), lakieru czy szelaku. Pozwala on na szybsze pozamykanie duzych porow w drewnie, bo aby to zrobic za pomoca polyurethanu, trzebaby tam polozych kilka jego warstw. Tymczasem ow sanding sealer ponoc zamyka je juz po jednej warstwie.
Nie znam blizej specyfiku, nigdy dotad go nie uzywalem. Trzeba mi bedzie troche poeksperymentowac, bo w najblizszym czasie czeka mnie spreparowanie wlasnie paru flag do mego Francuza i sprobuje tego Twoja metoda...
Jeszcze raz dzieki!!!
Hmmm... Kapłon po polsku to capon po anglosasku. Rzecz to dzis juz strasznie rzadka w supermarketach.
Pogmeralem w internecie i znalazlem, chyba bliska analogie do tego Waszego kapona - to sie tu nazywa sanding sealer.
Jest to preparat, chyba na bazie produktow naftowopodobnych, ktory uzywa sie do impregnacji drewna, przed polozeniem na nim np. chemolaku (polyurethane), lakieru czy szelaku. Pozwala on na szybsze pozamykanie duzych porow w drewnie, bo aby to zrobic za pomoca polyurethanu, trzebaby tam polozych kilka jego warstw. Tymczasem ow sanding sealer ponoc zamyka je juz po jednej warstwie.
Nie znam blizej specyfiku, nigdy dotad go nie uzywalem. Trzeba mi bedzie troche poeksperymentowac, bo w najblizszym czasie czeka mnie spreparowanie wlasnie paru flag do mego Francuza i sprobuje tego Twoja metoda...
Jeszcze raz dzieki!!!
- Jarek
- Posty: 537
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: HMS Sussex
O tej metodzie co pisze Kazik kiedyś już było na Kodze.
Chciałbym Wam jeszcze podpowiedzieć o innej metodzie wykonania flag nieco łatwiejszej. Wykonywałem flagę statku pilotowego do mojego modelu.
Metoda o której piszę to naprasowywanie obrazków na tkaninę (np. zdjęcie na koszulkę)
Aby to wykonać musimy zakupić specjalny papier transferowy. Znalezionej w internecie grafice flagi musimy wykonać lustrzane odbicie. Nie jest to problem, bo zwykły Windows do przeglądania zdjęć ma takie narzędzie. Następnie na papierze transferowym drukujemy na drukarce atramentowej w najlepszej jakości wydruku w dwóch kopiach. Po wyschnięciu wycinamy obrazek i na możliwie najcieńszej tkaninie i naprasowujemy żelazkiem. Powtarzamy czynność na drugiej stronie.
Naprasowanka tworzy na tkaninie delikatny film przypominający gumkę czy żelatynę.
Niestety powoduje trochę sztywność tkaniny. Ale to jest jeszcze do zaakceptowania. Druk jest wyraźny i wodoodporny.
Jeszcze jedna uwaga: w instrukcji piszą, żeby używać tkanin naturalnych, np. bawełnianych. Ale głównie chodzi o to, żeby nie przypalić żelazkiem bo naprasowujemy wysoką temperaturą. Jednak przy odrobinie uwagi ja robiłem na poliestrowej tkaninie równie z dobrym skutkiem.
Chciałbym Wam jeszcze podpowiedzieć o innej metodzie wykonania flag nieco łatwiejszej. Wykonywałem flagę statku pilotowego do mojego modelu.
Metoda o której piszę to naprasowywanie obrazków na tkaninę (np. zdjęcie na koszulkę)
Aby to wykonać musimy zakupić specjalny papier transferowy. Znalezionej w internecie grafice flagi musimy wykonać lustrzane odbicie. Nie jest to problem, bo zwykły Windows do przeglądania zdjęć ma takie narzędzie. Następnie na papierze transferowym drukujemy na drukarce atramentowej w najlepszej jakości wydruku w dwóch kopiach. Po wyschnięciu wycinamy obrazek i na możliwie najcieńszej tkaninie i naprasowujemy żelazkiem. Powtarzamy czynność na drugiej stronie.
Naprasowanka tworzy na tkaninie delikatny film przypominający gumkę czy żelatynę.
Niestety powoduje trochę sztywność tkaniny. Ale to jest jeszcze do zaakceptowania. Druk jest wyraźny i wodoodporny.
Jeszcze jedna uwaga: w instrukcji piszą, żeby używać tkanin naturalnych, np. bawełnianych. Ale głównie chodzi o to, żeby nie przypalić żelazkiem bo naprasowujemy wysoką temperaturą. Jednak przy odrobinie uwagi ja robiłem na poliestrowej tkaninie równie z dobrym skutkiem.