kolejny HMS Enterprize - ralfee

[ralfee3]

no to wygląda że problem jest nie tylko na rufie dzięki Andrzeju za wskazówki, każde są bezcenne.

[ralfee3]

Poszywanie - część denna.

[ralfee3]

Poszywanie idzie jak krew z nosa, ale idzie Ponieważ trzeba będzie to wszystko pomalować to na szybko zrobiłem symulację kolorów i kołkowiania.

[Jarcio]

Ciągle nie przestaję zachwycać się jakością Twojej pracy. Jest to jedna z moich ulubionych relacji i zawsze chętnie zaglądam do każdego nowego postu.

Nie wiem jak w rzeczywistości wygląda ten niebieski kolor, bo zdjęcia często przekłamują, ale wydaje mi się, że jest to nieco za jasny odcień. Na brytyjskich okrętach używano niebieskiej farby o nazwie French Blue. Zbliżony do niej odcień ma farba Maimeri polycolor 378 Phthalo Blue (takiej używałem na Victory). Podobny odcień ma też farba modelarska Pactra French Blue. Przy zakupie Pactry trzeba tylko uważać, czy nie jest to farba błyszcząca.

Polecam Ci oczywiście miedziowanie kadłuba. Nie jest to aż takie trudne jak się początkowo wydaje. Jedynie sam proces układania płytek jest długotrwały i nużący. Jeśli zdecydujesz się na miedziowanie to polecam zakupić taśmę miedzianą z bezbarwnym klejem, a nie z czarnym. Te z bezbarwnym są, w mojej ocenie, nieco cieńsze i ładniej układają się na zakładkę. Poza tym na taśmie z czarnym klejem, na jej krawędziach widoczna jest warstwa kleju, którą trzeba usunąć, żeby nie szpeciła modelu. Usuwanie kleju to dość upierdliwa i śmierdząca robota.

[ralfee3]

Dzięki Jarcio, jak tylko przeczytałem Twoje wskazówki dotyczące koloru, od razu sprawdziłem co to takiego French Blue. Wiki mówi że to kompozycja niebieskiego i zielonego w określonej proporcji. Dodałem więc zieleni i wyszło coś co oznaczyłem na poniższym zdjęciu literą A. Myślę, że taki właśnie kolor zostanie ostatecznie.

Miedziowanie, na pewno wygląda przepięknie, ale chyba takie ekstrawagancje zostawię sobie jak będę już na emeryturze, czyli za jakieś 20 lat Przy ilości czasu jaki mogę poświęcić na to piękne hobby, robienie miedziowania i innych ciekawych rzeczy, wydłużyła by projekt do kilkunastu lat (poszywanie robię już trzy miesiące), i tu człowiek zaczyna się zastanawiać czy to wszystko ma sens

Poszywanie zaczyna mnie nudzić więc szukam przerywników i zabrałem się za produkcję kołków (kołkowanie pewnie zajmie mi kolejne trzy miesiące). Zmieniłem trochę technologię, żeby było szybciej i z frezarki przeniosłem się z produkcją na Dremela, tutaj tylko wystarczy pociągnąć za wajchę i kołek gotowy

[ralfee3]

Dobrze jest czasem nie poszywać. Dziś zamiast montażu kolejnych listew poszycia zrobiłem płetwę steru.

[Zdzisław]

Cześć
Rafał super robota. Teraz to ja od Ciebie będę się uczył.
Gratuluję i pozdrawiam.

[ralfee3]

Dzięki Zdzisław za dobre słowo. Dziś popracowałem trochę nad okuciami steru i testowałem tarczę do metalu założoną do FET-a. Kupiłem też fajny brzeszczot do piłki włosowej do metalu 0,2 mm, do cienkich blach mosiężnych jest znakomity.

[TomekA]

Do ciecia blachy mosieznej, aluminiowej czy miedzianej czy to na pilce stolowej (tarczowej) czy z uzyciem laubzegi, polecam najpierw tuz przed cieciem wkroplenie miedzy zabki tarczy (brzeszczota) a krawedz blaszki kropelki specjalnego plynu do ciecia (ang. cutting fluid) - patrz zalacznik.
Pozwoli to na latwiejsze i bardziej plynne i gladkie ciecie i zapobiegnie przegrzewaniu sie i przedwczesnemu zuzyciu tarczy (brzeszczota). Ja uzywam tez ten plyn do toczenia i frezowania, nawiercania czy gwintowania w metalach niezelaznych jak rowniez i w stali.

Dobrze jest tez wlozyc cieta blaszke (np. na klej typu butapren, contact cement itp.) miedzy dwie warstwy z drewna (np. sklejki) - taka swego rodzaju kanapka - ciecie w metalu wowczas bedzie ladniejsze, bez zadziorow...

[ralfee3]

Dzięki Tomku za wskazówki. Mam takie chłodziwo, kupiłem do tokarki, ale nawet nie pomyślałem żeby go użyć do cięcia. Na pewno przy kolejnych okuciach zastosuję.