Budowę rozpoczynam najpierw od rozrysowania wręg, i wykonanie kopyta.
Staram się pokazywać krok po kroku, a nuż kogoś zainteresuje i nabierze ochoty na wykonanie tym sposobem.
Kopyto ? Ciekawie brzmi . Lubię to słowo . A możesz zdradzić z czego to kopyto będziesz robił ? Czy będzie rozbieralne czy skorupkę będziesz przecinał ? Dużo pytań ale ciekawy jestem :) .
Pozdrawiam . Andrzej :)
Drewno to surowiec , który od niepamiętnych czasów odgrywał wielką role w życiu człowieka , dlatego też powinno być traktowane z należytą atencją .
To tak prawdę mówiąc okaże się w praniu, Założenie moje jest takie aby wstawiać gotową stępkę a potem kłaść planki. oczywiście kopyto chcę wykorzystać naście razy.
Czym wypełnić,otóż to jest pytanie, pianka montażowa tu w Danii kosztuje o wiele więcej aniżeli w Polsce.
Prawdopodobnie wypełnię styropianem i wyrównam gipsem. W każdym bądź razie postaram się relacjonować wręcz na żywo.
Ja swoje "kopyto" Łodzi Słowiańskiej próbowałem z tektury robić i przyznam, że jest bardzo mocne nawet bez wypełnienia.
Niestety leży gdzieś na szafie, ale może jeszcze do niego wrócę (mam nadzieję). Szkielet kopyta wyglądał tak:
Zastanawiam się nad tym jak zamierzasz robić planki z zapałek, bo jakby nie patrzeć to poszycie zakładkowe jest
i tym bardziej chętnie będę śledził Twoje zmagania.
Pozdrawiam
OD CZEGOŚ TRZEBA ZACZĄĆ - NAJLEPIEJ OD POCZĄTKU !!! w szkutni: ...i przy kei:
Waldek zapomni o gipsie do wyrównania styropianu.Ja robiąc ORP GÓRNIK dałem wypełnienie styropianowe a następnie okleiłem papierem gazetowym(byle nie kredowym)na wikol Po przeszlifowaniu wyszedł gładki kadłub
Wielkie dzięki za podpowiedź, też tak planowałem ale w pewnym stopniu lenistwo podpowiadało mi drogę na skróty. A że nie za bardzo mogę poszaleć w chacie zmuszony jestem wykonywać modele z jak najmniejszym obciążeniem dla rodziny jak i sąsiadów. A zważywszy na dziwne charakterki Dunów nie chciał bym z nimi zadzierać. Są wspaniali, dopóki to ich nic nie kosztuje, ( Kablarze do potęgi entej).:evil:
Wielkie dzięki za podpowiedź i linki, Tak jak na poczadku wspominałem nie sposób takiego (śledzia) postawić na półce. Dlatego troszeczkę chcę przekombinować, czyli skrócić ale zostawić walory bojowe. Tak jak wyglądają obecne repliki.
Jeśli chodzi o kopyto, to mam malutkie doświadczenie z przed lat.
Mały Modelarz nr 11-12/1966 - Krążownik 'Aurora'
Powstawiałem pełno złączek i zapokostowałem, to jak mi się znudził (bo skręcał w jedną stronę) oczywiście miał silniczek. To próbowałem go zmasakrować jedynie padły nadbudówki natomiast kadłub wytrzymał nawet skakanie, oczywiście po nim. Dzieła utylizacji dokonał ogień, ale się jarało niczym pochodnia.