Santa Maria 1:72

Jeżeli Dżonka nie jest Ci obca czas na drugie wyzwanie.
ODPOWIEDZ
WojtekK
Posty: 5
Rejestracja: 10 paź 2021, 12:34

Santa Maria 1:72

Post autor: WojtekK »

Nadeszła wiekopomna chwila - rozpoczynam pierwszą relację, mam nadzieję że doprowadzę ją do końca.

Jak wskazuje tytuł będzie to Santa Maria w skali 1:72 metodą kartonowo-fornirową.
Model buduję na podstawie powiększonej wycinanki Shipyardu.

Dysponując ploterem laserowym miałem o tyle łatwiej że odtworzyłem strukturę wręg w CAD-ie i wyciąłem w kartonie 1,5mm, więc ze spasowaniem nie było żadnego problemu.
IMG_20230103_170618_1.jpg
IMG_20230103_170626_1.jpg
Od razu wkleiłem pokład ładowni i ściany - drzwi to moja radosna twórczość. W tym przypadku trochę oszukiwałem - i pokład i ściany ładowni są wygrawerowane i wycięte laserem. Pokłady też tak wykonam - jedynie "trenails" zrobię igłą - to już mam przećwiczone na poprzednich projektach.

Między wręgi wkleiłem klocki świerkowe. Poprzednie modele próbowałem wypełniać pianką i szpachlą ale nie byłem zadowolony - pianka była dosyć miękka - nawet po szpachli (używałem akrylowej) a i sam kadłub nie był zbyt sztywny.

Korzystając z okazji przykleiłem pokład główny.
IMG_20230106_203323_1.jpg
Do dociśnięcia pokładu użyłem pociętych taśm elastycznych do ćwiczeń - bardzo fajnie się sprawdza - pociąłem na paski 3cm, dzięki temu uzyskałem ładny równomierny docisk (przy gumkach recepturach albo się wcinało w karton albo trzeba było kombinować z podkładkami) - taśma fajnie się dopasowuje i dociska.

Wszystkie klocki wklejone - teraz "tylko" oszlifować. Sztywność kadłuba taka że można popaść w kompleksy ;).
IMG_20230108_150621_1.jpg

c.d.n.
WojtekK
Posty: 5
Rejestracja: 10 paź 2021, 12:34

Re: Santa Maria 1:72

Post autor: WojtekK »

Witam,
Niestety ze względów zawodowych nie byłow tym tygodniu za wiele czasu żeby posiedzieć nad modelem.

Udało mi się oszlifować kadłub i poszpachlować gdzie trzeba.
IMG_20230115_155425_1.jpg
IMG_20230115_155435_1.jpg
Było trochę zabawy ze szlifowaniem i tak wstępnie kształowałem wklejki żeby nie było tyle zdzierania materiału - próbowałem na szlifierce talerzowej ale najlepiej szło na "czołgu". Czołgiem ładnie zbiera i zostawia równą linię - niestety nie radzi sobie z wklęsłościami - tam ratowałem się multiszlifierką tą niestety bardzo łatwo przedobrzyć i zrobić zagłębienie - miałem z tego tytułu trochę szlifowania.
mam nadzieję że w końcu zacznę pokłady

Pozdrawiam
Wojtek
WojtekK
Posty: 5
Rejestracja: 10 paź 2021, 12:34

Re: Santa Maria 1:72

Post autor: WojtekK »

Witam,
Pracę się posuwają, największy problem mam z systematycznym robieniem zdjęć i wrzucaniem na forum. Jak już siądę zgrać zdjęcia po kilku dodanych elementach okazuje się, że albo zdjęcia z poszczególnych etapów są niewyraźnie albo w ogóle ich nie ma - nauczka wzięta do serca - staram się robić więcej zdjęć.
Pojawił się główny pokład i burty.
IMG_20230128_185851w.jpg
Pokład z brzozy (nie wiem fińskiej, karelskiej czy polskiej) burty to grusza.
IMG_20230128_185906w.jpg
IMG_20230128_185945w.jpg
Jednym z założeń tego modelu był jak największy udział lasera - stąd też pokład narysowałem w dwg i wypaliłem jako jedną cześć, trenails robiłem igłą i markerem jak to już było wielokrotnie prezentowane na tym forum.
IMG_20230128_210348w.jpg
IMG_20230129_085807w.jpg
Grawer laserowy ma pewne niedoskonałości które nie zawsze udało mi się pokonać, cóż człowiek cały czas się uczy.
IMG_20230129_085814w.jpg
Generalnie jestem zadowolony z wyniku. Muszę przyznać że wycinając przy pomocy lasera zauważam o wiele mniej błędów niż przy wycinaniu elementów nożykiem - dotyczy to przede wszystkim samego kadłuba - teraz też zauważyłem że bardzo ładnie zgrały mi burty z pokładem górnym.

Przy okazji zrozumiałem dlaczego ktoś z Was zachwycał się czystością ładowni na której z relacji - zauważyłem że moja po szlifowaniach jest mocno zakurzona.

Stoję przed dylematem w jaki sposób wykonać poszycie zewnętrzne - kusi mnie 2 kolorowe tak jak to jest wykonane w Shipyardzie - w moim przypadku byłaby to grusza + orzech amerykański, boję się jednak nieco jarmarcznego wyglądu (jak to właśnie w Shipyardzie). Ciekawi mnie też czy w tamtych czasach (XV wiek) w ogóle wykonywało się zewnętrzne poszycie z 2 rodzajów drewna. No nic zobaczymy - najwyżej zrobię głosowanie w rodzinie:).

Póki co pozdrawiam
Wojtek
Awatar użytkownika
columbus
Posty: 43
Rejestracja: 23 sie 2012, 15:42

Re: Santa Maria 1:72

Post autor: columbus »

Poszycie było z jednego rodzaju drewna. Jeśli chodzi o część podwodną doradzałbym kolor czarny. Wiele ciekawych uwag o szczegółach konstrukcji, malowania itp. znajdzie Kolega u Pastora. Książka jest dostępna w sieci.
Pozdrawiam.
Awatar użytkownika
Maverick
Posty: 2
Rejestracja: 02 sie 2022, 12:35

Re: Santa Maria 1:72

Post autor: Maverick »

Trzymam kciuki za Ciebie i będę śledził Twoją relację. Sam zamierzam skleić ten model - ale w skali mniejszej 1:96 ;D
WojtekK
Posty: 5
Rejestracja: 10 paź 2021, 12:34

Re: Santa Maria 1:72

Post autor: WojtekK »

Cześć,
Budowa i relacja trwają nadal - bardziej budowa niż relacja bo z tą jestem do tyłu.


Wszystkie pokłady wklejone, przy okazji pokładu dziobowego (jest na to jakaś specjalna nazwa?) nauczyłem się że trzeba splanować burty.
IMG_20230304_163055_1.jpg
Wyrównam to przy pokryciu burt - tyle że pewnie wznios mam 1-2 stopnie wyższy.
Bardzo starał się zachować symetrię pokładów i nawet mi się to udało.
IMG_20230304_163100_1.jpg
Dodatkowo zaszpachlowałem wszystko z zewnątrz i przy okazji nauczyłem się że szpachla szpachli nie równa.
Niby obie do drewna - szpachle akrylowe ale okazało się, że jedna (biała) ma dużo grubsze ziarno. Później znalazłem jakiś starą szpachlę z dawnych czasów i po rozcieńczeniu wodą okazało się że jest idealna - szlifuje się świetnie i na gładko.
IMG_20230304_163036_1.jpg
IMG_20230304_163201.jpg
Kolejna nauczka to uważać na to za co się chwyta - na ostatnim zdjęciu puściło mi klejenie burty na górnym pokładzie.

Kolejnym krokiem będzie poszycie zewnętrzne - już się nie mogę doczekać.

Pozdrawiam

Wojtek

PS. Maverick - próbowałem robić ten sam model w 1:96. W przypadku poszycia fornirem ekstremalnie trudne - jedna planka ma niecałe 2mm - ciężko tym operować.
ODPOWIEDZ