Dzięki Rafał za zachętę.
To co Ty robisz jest profesjonalne i oglądam Twoje zmagania z HMS Enterprize z wypiekami na twarzy. Jest to perfekcja i miód na duszę. Nigdy nie osiągnę takiego poziomu ale z radością oglądam takie relacje. A jest ich tu sporo. Trochę popłakałem, ale pogodziłem się z tym. Choć jak widzę taką dokładność to pewnie jeszcze nie raz zapłaczę.
I proszę, nie pytaj mnie gdzie kupiłem ten wzornik... Nie pamiętam.
Ktoś kiedyś się tym na Kodze pochwalił i postanowiłem sobie taki zapodać.
HMS Victory - moje próby z sekcją
- columbus
- Posty: 47
- Rejestracja: 23 sie 2012, 15:42
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Bez problemu można go kupić na Allegro.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Napisałem się, rozpisałem... i nic. Po próbie dodania załącznika, otrzymałem komunikat o błędzie w załączniku i cały post zniknął.
To zacznę jeszcze raz...
Witam szacowne grono.
Po wylaniu morza łez nad pracami kolegów modelarzy, pozwoliłem sobie na kilku prób z kolejnymi elementami przekroju.
Jest to moje pierwsze podejście do tak złożonego tematu, brak doświadczenia, wiedzy i planu działania przyczyniają się do wielu błędów w wykonaniu, doborze materiałów i kolejności składania elementów.
Musiałem wyrzucić i poprawić "Riders", belki pokładu "Orlop Deck", oraz elementy ścian pomieszczenia pomp w ładowni "Hold Well" i "Shot Locker".
Żeby wkleić wzmocnienia "Riders", musiałem uzupełnić poszycie powyżej pokładu dolnego. Nie dało się tego bez wykonania belek pokładu "Orlop" itd.
Dużo poprawek, dużo pracy i dużo braków w wiedzy. Trochę chaosu w moich próbach.
Ale nie poddam się tak łatwo.
Poniżej kilka fotek postępu.
Wiele tego nie ma, ale jak siadam i miziam te patyczki, to nie myślę o robieniu fotek.
To zacznę jeszcze raz...
Witam szacowne grono.
Po wylaniu morza łez nad pracami kolegów modelarzy, pozwoliłem sobie na kilku prób z kolejnymi elementami przekroju.
Jest to moje pierwsze podejście do tak złożonego tematu, brak doświadczenia, wiedzy i planu działania przyczyniają się do wielu błędów w wykonaniu, doborze materiałów i kolejności składania elementów.
Musiałem wyrzucić i poprawić "Riders", belki pokładu "Orlop Deck", oraz elementy ścian pomieszczenia pomp w ładowni "Hold Well" i "Shot Locker".
Żeby wkleić wzmocnienia "Riders", musiałem uzupełnić poszycie powyżej pokładu dolnego. Nie dało się tego bez wykonania belek pokładu "Orlop" itd.
Dużo poprawek, dużo pracy i dużo braków w wiedzy. Trochę chaosu w moich próbach.
Ale nie poddam się tak łatwo.
Poniżej kilka fotek postępu.
Wiele tego nie ma, ale jak siadam i miziam te patyczki, to nie myślę o robieniu fotek.
- Załączniki
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
... i jeszcze trochę zdjęć.
Tyle w postępach mojej próby.
Tyle w postępach mojej próby.
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Prób ciąg dalszy.
Drewno to bardzo fajny materiał, ale ma swoje kaprysy. Szczególnie dla laika takiego jak ja.
Nieodpowiedni rodzaj drewna i cala robota do kosza.
Tak miałem w przypadku klonu użytego na konstrukcję dolnego pokładu. W trakcie wybijania/dłubania wcięć pod belki, materiał się odłamywał.
Bardzo frustrujące mając już przygotowany materiał na cały szkielet.
Cały materiał trzeba było zrobić jeszcze raz. Tego fajnego (grusza) jest coraz mniej, więc używam co mam: klon, olcha i taki jakiego nie znam. Fajnie wygląda więc wykorzystuję.
Ale uczę się, podpatruję innych, poprawiam, robię wielokrotnie to samo.
Aktualnie jestem na etapie zakończenia prac w ładowni.
Próbny montaż na sucho. Boję się kleić, by by w dalszej części nie musieć zrywać, bo coś pominąłem.
Chcę ładownię potraktować olejem lnianym, ale nie wiem na jakim etapie.
Pokład dolny oklejać deskami mając konstrukcję na zewnątrz, czy do przyklejonej już do modelu?
Popełniłem wiele błędów i wiele ich jeszcze będzie.
Daje się we znaki brak doświadczenia i zniecierpliwienie spowodowane wieloma poprawkami, które niekiedy tylko pogarszają sprawę.
Przykład pomieszczenia pomp i gniazda masztu.
Klejąc skrzynie na kule nie podoba mi się połączenie desek przód/bok.
Dla pomieszczenia więc postanowiłem zrobić naroże z listewki. Tak zrobiłem i tak mi się podoba.
Ale...
Dodając listewkę na naroże, wymiar całości powiększył się o dwukrotność grubości listewek narożnych.
Całe pomieszczenie poszerzyło się więc i nie jest zgodne z planem.
I mam z tym problem.
Podobnie jak przy lawetach i błędzie z wymiarem - nie będzie tego widać ale ja wiem i jakoś mi to nie leży.
Kolejne ponowne budowanie od początku też mi nie leży.
Myślałem o demontażu ścian przedniej i tylnej, odcięciu nadmiaru i próbie poprawy, ale mam już drut mosiężny w deskach i demontaż skutkuje dewastacją ścianek.
Muszę to przespać i się zdecydować.
Mam jeszcze pytanie: stopa masztu ma otwór w kształcie kwadratu czy koła?
Bo w rysunkach z książki i planów załączonych, raz jest kwadrat, raz koło.
Pozdrawiam, Artur.
Drewno to bardzo fajny materiał, ale ma swoje kaprysy. Szczególnie dla laika takiego jak ja.
Nieodpowiedni rodzaj drewna i cala robota do kosza.
Tak miałem w przypadku klonu użytego na konstrukcję dolnego pokładu. W trakcie wybijania/dłubania wcięć pod belki, materiał się odłamywał.
Bardzo frustrujące mając już przygotowany materiał na cały szkielet.
Cały materiał trzeba było zrobić jeszcze raz. Tego fajnego (grusza) jest coraz mniej, więc używam co mam: klon, olcha i taki jakiego nie znam. Fajnie wygląda więc wykorzystuję.
Ale uczę się, podpatruję innych, poprawiam, robię wielokrotnie to samo.
Aktualnie jestem na etapie zakończenia prac w ładowni.
Próbny montaż na sucho. Boję się kleić, by by w dalszej części nie musieć zrywać, bo coś pominąłem.
Chcę ładownię potraktować olejem lnianym, ale nie wiem na jakim etapie.
Pokład dolny oklejać deskami mając konstrukcję na zewnątrz, czy do przyklejonej już do modelu?
Popełniłem wiele błędów i wiele ich jeszcze będzie.
Daje się we znaki brak doświadczenia i zniecierpliwienie spowodowane wieloma poprawkami, które niekiedy tylko pogarszają sprawę.
Przykład pomieszczenia pomp i gniazda masztu.
Klejąc skrzynie na kule nie podoba mi się połączenie desek przód/bok.
Dla pomieszczenia więc postanowiłem zrobić naroże z listewki. Tak zrobiłem i tak mi się podoba.
Ale...
Dodając listewkę na naroże, wymiar całości powiększył się o dwukrotność grubości listewek narożnych.
Całe pomieszczenie poszerzyło się więc i nie jest zgodne z planem.
I mam z tym problem.
Podobnie jak przy lawetach i błędzie z wymiarem - nie będzie tego widać ale ja wiem i jakoś mi to nie leży.
Kolejne ponowne budowanie od początku też mi nie leży.
Myślałem o demontażu ścian przedniej i tylnej, odcięciu nadmiaru i próbie poprawy, ale mam już drut mosiężny w deskach i demontaż skutkuje dewastacją ścianek.
Muszę to przespać i się zdecydować.
Mam jeszcze pytanie: stopa masztu ma otwór w kształcie kwadratu czy koła?
Bo w rysunkach z książki i planów załączonych, raz jest kwadrat, raz koło.
Pozdrawiam, Artur.
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Próba naprawy się powiodła.
Ścianki zostały rozmontowane, skrócone do właściwego wymiaru, dopasowane, zadrutowane i teraz jest dobrze.
Przy odcinaniu nadmiaru pozostały niewielkie uszkodzenia na krawędziach, ale dla mnie jest ok.
Nie wygląda to jak z pod igły.
Ścianki zostały rozmontowane, skrócone do właściwego wymiaru, dopasowane, zadrutowane i teraz jest dobrze.
Przy odcinaniu nadmiaru pozostały niewielkie uszkodzenia na krawędziach, ale dla mnie jest ok.
Nie wygląda to jak z pod igły.
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Prób ciąg dalszy.
Pokład dolny odeskowany. Brak gwoździ.
Gdzieś wyczytałem, że w rejonie śródokręcia pokład nie był montowany na stało.
Miało to na celu szybkie usunięcie desek i łatwiejszy dostęp do ładowni.
Tylko jakoś nie pasuje mi gęstość ułożenia belek w szkielecie pokładu.
Ale trafiłem na tę informację tylko raz i nie potrafię tego potwierdzić. Może ktoś coś podpowie.
Są też pierwsze próby wykonania gretingów.
Sposób wielokrotnie omawiany.
Rowki frezowane.
Z planów wyszło, że deski gretingu mają w rzeczywistości około 96mm.
Przeglądając fotki oryginału i stopy ludzi stojących na gretingach, odnoszę wrażenie, że może tak być.
Nie znalazłem wzmianki o wymiarach w oryginale.
W mojej skali jest to decha 3mm i oczka takie same.
Pozdrawiam, Artur
Pokład dolny odeskowany. Brak gwoździ.
Gdzieś wyczytałem, że w rejonie śródokręcia pokład nie był montowany na stało.
Miało to na celu szybkie usunięcie desek i łatwiejszy dostęp do ładowni.
Tylko jakoś nie pasuje mi gęstość ułożenia belek w szkielecie pokładu.
Ale trafiłem na tę informację tylko raz i nie potrafię tego potwierdzić. Może ktoś coś podpowie.
Są też pierwsze próby wykonania gretingów.
Sposób wielokrotnie omawiany.
Rowki frezowane.
Z planów wyszło, że deski gretingu mają w rzeczywistości około 96mm.
Przeglądając fotki oryginału i stopy ludzi stojących na gretingach, odnoszę wrażenie, że może tak być.
Nie znalazłem wzmianki o wymiarach w oryginale.
W mojej skali jest to decha 3mm i oczka takie same.
Pozdrawiam, Artur
- Załączniki
- oksal
- Posty: 1881
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: HMS Victory - moje próby z sekcją
Artur, może ratunkiem będzie olicowanie luku w którym ten greting ma być. Takie licowanie luków było na rzeczywistych pokładach. Greting wtedy leżał w swego rodzaju skrzynce czy też łożu. Można go było zawsze otworzyć czy też zdjąć itp. Bardzo dobrze Ci ta sekcja wychodzi. Gratuluję
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Adam, dzięki za podpowiedź.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem określenie : "olicowanie luku", ale chyba chodziło o listwy wokół otworu pod greting.
Poprzeglądałem oryginały i kilka artykułów na temat budowy gretingów i każda krata jest w ramie.
http://santisimatrinidad.jun.pl/printvi ... c48471f256
Przyciąłem greting tak by nie było wystających desek kraty.
Przypasowałem do otworów i dopasowałem listwy ramy, tak by wszystko się ładnie złożyło.
Chyba wyszło dobrze.
Ale...
Jak to u mnie tradycją bywa, przy próbach nie zawsze jest tak fajnie od razu.
Jest różnica pomiędzy wymiarami gretingów z lewej i prawej strony.
(Brak doświadczenia i przeskalowane plany).
Tak więc w jednym szerokość listew ramy jest inna niż rama gretingu z drugiej strony.
Ale żeby to jakoś wyglądało, musiałem tak zostawić.
Czy jest ktoś w posiadaniu rysunku lub fotki gretingu z pokładu dolnego "orlop", tego zaokrąglonego?
Byłbym wdzięczny. W planach tego nie ma.
Pozdrawiam, Artur.
Nie wiem czy dobrze zrozumiałem określenie : "olicowanie luku", ale chyba chodziło o listwy wokół otworu pod greting.
Poprzeglądałem oryginały i kilka artykułów na temat budowy gretingów i każda krata jest w ramie.
http://santisimatrinidad.jun.pl/printvi ... c48471f256
Przyciąłem greting tak by nie było wystających desek kraty.
Przypasowałem do otworów i dopasowałem listwy ramy, tak by wszystko się ładnie złożyło.
Chyba wyszło dobrze.
Ale...
Jak to u mnie tradycją bywa, przy próbach nie zawsze jest tak fajnie od razu.
Jest różnica pomiędzy wymiarami gretingów z lewej i prawej strony.
(Brak doświadczenia i przeskalowane plany).
Tak więc w jednym szerokość listew ramy jest inna niż rama gretingu z drugiej strony.
Ale żeby to jakoś wyglądało, musiałem tak zostawić.
Czy jest ktoś w posiadaniu rysunku lub fotki gretingu z pokładu dolnego "orlop", tego zaokrąglonego?
Byłbym wdzięczny. W planach tego nie ma.
Pozdrawiam, Artur.
- Artek
- Posty: 83
- Rejestracja: 31 maja 2011, 14:57
HMS Victory - moje próby z sekcją
Witam.
Chciałem skończyć najniższy pokład (orlopdeck), przesmarować olejem lnianym i piąć się ku górze.
Ale idąc w planowaniu do przodu pomyślałem, żeby zrobić najpierw wszystkie pokłady, by łatwiej było spasować położenie masztu, pomp i innych detali, które przechodzą przez kilka pokładów.
Plany mam trochę rozjechane i muszę wszystko robić z lekkim naddatkiem by móc później dopasować.
Robiąc szkielet najniższego pokładu starałem się robić wycięcia w belkach. Fajnie to wygląda... ale wszytko zakryłem deskami pokładu.
Podchodząc do szkieletu dolnego pokładu (lowerdeck), naszła pokusa by iść na łatwiznę i wykonać belki bez wcięć na mniejsze belki. Przecież i tak to zakryję deskami pokładu.
A może by tak część nie szkieletu została odkryta ?
Widziałem takie modele.
Nie podoba mi się, jak części wiszą w powietrzu nie opierając się o brakujący element specjalnie nie dołożony, by pokazać wnętrze.
Nie mam jeszcze wizji jak to by miało wyglądać
Dlatego nie idę tym tokiem myślenia. Robię z podcięciami, choć w planach ich nie ma.
Bardzo pomocne są sanie na pilarce stołowej. Skleciłem sobie na szybko i jestem zadowolony.
Wykorzystałem przy pracy nad belkami.
Fajnie to wychodzi, ale materiału mam mało i belki są z różnych gatunków drewna. Biorę co mam.
Kilka fotek próby tworzenia szkieletu lower deck i prawie gotowego orlop deck.
Belki pokładu są po łuku. Elementy skleiłem wodoodpornym klejem, moczyłem w gorącej wodzie i rozmieściłem na szablonie wyrysowanym na płycie.
Tak to schło.
Pozdrawiam serdecznie, Artur.
Chciałem skończyć najniższy pokład (orlopdeck), przesmarować olejem lnianym i piąć się ku górze.
Ale idąc w planowaniu do przodu pomyślałem, żeby zrobić najpierw wszystkie pokłady, by łatwiej było spasować położenie masztu, pomp i innych detali, które przechodzą przez kilka pokładów.
Plany mam trochę rozjechane i muszę wszystko robić z lekkim naddatkiem by móc później dopasować.
Robiąc szkielet najniższego pokładu starałem się robić wycięcia w belkach. Fajnie to wygląda... ale wszytko zakryłem deskami pokładu.
Podchodząc do szkieletu dolnego pokładu (lowerdeck), naszła pokusa by iść na łatwiznę i wykonać belki bez wcięć na mniejsze belki. Przecież i tak to zakryję deskami pokładu.
A może by tak część nie szkieletu została odkryta ?
Widziałem takie modele.
Nie podoba mi się, jak części wiszą w powietrzu nie opierając się o brakujący element specjalnie nie dołożony, by pokazać wnętrze.
Nie mam jeszcze wizji jak to by miało wyglądać
Dlatego nie idę tym tokiem myślenia. Robię z podcięciami, choć w planach ich nie ma.
Bardzo pomocne są sanie na pilarce stołowej. Skleciłem sobie na szybko i jestem zadowolony.
Wykorzystałem przy pracy nad belkami.
Fajnie to wychodzi, ale materiału mam mało i belki są z różnych gatunków drewna. Biorę co mam.
Kilka fotek próby tworzenia szkieletu lower deck i prawie gotowego orlop deck.
Belki pokładu są po łuku. Elementy skleiłem wodoodpornym klejem, moczyłem w gorącej wodzie i rozmieściłem na szablonie wyrysowanym na płycie.
Tak to schło.
Pozdrawiam serdecznie, Artur.
- Załączniki