Postanowiłem robić coś konstruktywnego po pracy zamiast siedzieć przy kompie i wybór padł na modelarstwo szkutnicze. Jestem jak najbardziej początkujący, ale drobne doświadczenie mam z czasów liceum, kiedy bawiłem się plastikami, a potem jeszcze trochę figurek bitewnych.
Postanowiłem na początek wybrać coś moim zdaniem łatwiejszego ale jednocześnie coś co będzie cieszyć oko i zachęcać będzie do dalszego grzebania w tym aby model skończyć. Wybór padł jak w temacie. Kadłub bez nadbudówek, do tego proste ożalglowanie (tak mi się zdaje), poszycie podwójne no i statek jest science-fiction a więc trochę można pofantazjować przy nim
Statek z założenia ma służyć do nauki i jako takowy został przeze mnie zakupiony. Jeśli starczy mi cierpliwości i go skończę to następne będzie coś większego i historycznego
No i zacząłem:
- Początki poszywania
- Dalszy etap pracy
- Deskowanie pokładu. Teraz już wiem, że nie należy używać kleju cyjanoakrylowego (zacieki) Będzie trzeba malować :(
- Drzwi :)
Tu pytanie do speców:
Jakiego kleju używacie do poszycia aby nie wsiąkał w listewki i jednocześnie szybko chwytał?
)
). No i dzięki za rady i konstruktywną krytykę
