Oseberg
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Oseberg
W końcu mogę powoli wracać do modelu.
W międzyczasie kiedy schnie klej przy kolejnych listewkach zacząłem przygotowania do przyszłościowych prac.
Pokryłem bejcą próbki z takich samych listewek jak te na burtach (z lewej strony dwie warstwy).
Okazuje się, że bejca bardzo uwydatnia krawędź sklejki. W modelu sklejanym wg zestawu widać końce wręg wewnątrz łodzi - zastanawiam się czy nie zamaskować tego w jakiś sposób.
Kupiłem też w Casto olej do drewna i w lokalnym papierniczym olej tungowy "oryginalny chiński" (w kilku relacjach stosowano go z powodzeniem) - pokryje pobejcowane próbki i porównam efekty.
W międzyczasie kiedy schnie klej przy kolejnych listewkach zacząłem przygotowania do przyszłościowych prac.
Pokryłem bejcą próbki z takich samych listewek jak te na burtach (z lewej strony dwie warstwy).

Okazuje się, że bejca bardzo uwydatnia krawędź sklejki. W modelu sklejanym wg zestawu widać końce wręg wewnątrz łodzi - zastanawiam się czy nie zamaskować tego w jakiś sposób.
Kupiłem też w Casto olej do drewna i w lokalnym papierniczym olej tungowy "oryginalny chiński" (w kilku relacjach stosowano go z powodzeniem) - pokryje pobejcowane próbki i porównam efekty.
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Oseberg - olej tungowy vs. altaxin
Oto próbki pomalowane olejem tungowym i olejem altaxin.
Na górze niczym nie zabezpieczona listewka z balsy (na pokład).
Poniżej balsa potraktowana altaxinem (po lewej) i olejem tungowym.
Na dole próbki z poprzedniego postu - dół pokryty odpowiednio altaxinem i olejem tungowym, góra pokryta tylko bejcą.
Olej tungowy kupiłem w sklepie papierniczym, olej altaxin w Castoramie.
Jak doczytałem później, altaxin jest produkowany m.in. na bazie oleju tungowego.
Olej tungowy jest dość gęsty i ma taki "kuchenny" zapach, altaxin jest rzadszy i zapach trochę "ostrzejszy" (jakieś ślady chemikaliów) jednak nie dokuczający. Altaxin przez to, że jest rzadszy łatwiej jest nanosić w trudno dostępne miejsca.
Oglądając efekty, nie jestem w stanie odróżnić czym pokryte zostało drewno. Dopiero w dotyku ujawnia się drobna różnica - drewno pokryte olejem tungowym jest tłustawe.
Altaxin jest bardziej ekonomiczny i łatwiej się nanosi w zakamarkach. Na drewnie, które ja będę miał w modelu nie jestem w stanie stwierdzić różnicy. Altaxin podczas nanoszenia i schnięcia może przeszkadzać domownikom bardziej wrażliwym na zapachy. Nie wiem co wybrać :pinch:
tak samo trudno mi się zdecydować czy zastosować jedną czy dwie warstwy bejcy - dobrze, że chociaż z koloru jestem zadowolony.

Na górze niczym nie zabezpieczona listewka z balsy (na pokład).
Poniżej balsa potraktowana altaxinem (po lewej) i olejem tungowym.
Na dole próbki z poprzedniego postu - dół pokryty odpowiednio altaxinem i olejem tungowym, góra pokryta tylko bejcą.
Olej tungowy kupiłem w sklepie papierniczym, olej altaxin w Castoramie.
Jak doczytałem później, altaxin jest produkowany m.in. na bazie oleju tungowego.
Olej tungowy jest dość gęsty i ma taki "kuchenny" zapach, altaxin jest rzadszy i zapach trochę "ostrzejszy" (jakieś ślady chemikaliów) jednak nie dokuczający. Altaxin przez to, że jest rzadszy łatwiej jest nanosić w trudno dostępne miejsca.
Oglądając efekty, nie jestem w stanie odróżnić czym pokryte zostało drewno. Dopiero w dotyku ujawnia się drobna różnica - drewno pokryte olejem tungowym jest tłustawe.
Altaxin jest bardziej ekonomiczny i łatwiej się nanosi w zakamarkach. Na drewnie, które ja będę miał w modelu nie jestem w stanie stwierdzić różnicy. Altaxin podczas nanoszenia i schnięcia może przeszkadzać domownikom bardziej wrażliwym na zapachy. Nie wiem co wybrać :pinch:
tak samo trudno mi się zdecydować czy zastosować jedną czy dwie warstwy bejcy - dobrze, że chociaż z koloru jestem zadowolony.
- Nina
- Posty: 174
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"","desc":"","lat":"","lng":""}
O:Oseberg - olej tungowy vs. altaxin
Pilnie obserwuję Twoje poczynania i trzymam kciuki :)
8.03.2007 - Łódź Wikingów
8.06.2014 - Dżonka
12.05.2021- Gozzo da Pesca
8.06.2014 - Dżonka
12.05.2021- Gozzo da Pesca
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
O:Oseberg
Nina napisała:
Nie wiem jak u innych, ale u mnie długie i coraz cieplejsze dni sprzyjają wyjazdom, wycieczkom rowerowym, zabawie w parku i majsterkowaniu na zewnątrz a nie pracy przy modelu. Jednak staram się coś podłubać jak znajdę chwilę wolnego i mogę zająć ławę w pokoju albo stół w kuchni.
Za mną dopiero osiem rzędów listewek (na zdjęciach widać siedem) - samo klejenie idzie szybko, najwięcej czasu zajmuje dopasowanie i przygotowanie listewek do montażu.

wodzu napisał:
Dziękuję za doping :)Pilnie obserwuję Twoje poczynania i trzymam kciuki :)
Nie wiem jak u innych, ale u mnie długie i coraz cieplejsze dni sprzyjają wyjazdom, wycieczkom rowerowym, zabawie w parku i majsterkowaniu na zewnątrz a nie pracy przy modelu. Jednak staram się coś podłubać jak znajdę chwilę wolnego i mogę zająć ławę w pokoju albo stół w kuchni.
Za mną dopiero osiem rzędów listewek (na zdjęciach widać siedem) - samo klejenie idzie szybko, najwięcej czasu zajmuje dopasowanie i przygotowanie listewek do montażu.



wodzu napisał:
Kupiłem deseczki w sklepie Arch Navalis - dziękuję Panie Mirku - i podejmuję pierwsze próby wycinania części wręg, żeby zastąpić nimi te ze sklejki. Nauka cięcia piłką włośnicową idzie mi bardzo powoli :blush:W modelu sklejanym wg zestawu widać końce wręg wewnątrz łodzi - zastanawiam się czy nie zamaskować tego w jakiś sposób.
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Oseberg
Po (niemal dokładnie) czterech latach przerwy - nie narzekałem na brak wrażeń i zajęć - wróciłem do budowy drakkara. Razem z dziećmi zbudowaliśmy mały model dołączony do zestawu oraz ukończyłem poszycie kadłuba.
O modelu mini, wspominałem na samym początku relacji. Nie zamierzałem go budować, ale w ramach "wychowywania narybku" zbudowaliśmy go razem z moimi pociechami. Mogę stwierdzić, że takie modele nie nadają się absolutnie na pierwszy model - elementy trzeba było poddać znacznej obróbce, bo nie pasowały do siebie od przysłowiowego strzała.
Najważniejsze jednak, że wróciłem do gry i ukończyłem (mam nadzieję, że najbardziej) żmudną część jaką jest poszywanie kadłuba. To co powstało, w znacznej mierze przypomina już łódź. Muszę też przyznać, że linie wyznaczone poprzez poszczególne planki wyglądają fantastycznie w rejonie dziobu czy rufy.
O modelu mini, wspominałem na samym początku relacji. Nie zamierzałem go budować, ale w ramach "wychowywania narybku" zbudowaliśmy go razem z moimi pociechami. Mogę stwierdzić, że takie modele nie nadają się absolutnie na pierwszy model - elementy trzeba było poddać znacznej obróbce, bo nie pasowały do siebie od przysłowiowego strzała.
Najważniejsze jednak, że wróciłem do gry i ukończyłem (mam nadzieję, że najbardziej) żmudną część jaką jest poszywanie kadłuba. To co powstało, w znacznej mierze przypomina już łódź. Muszę też przyznać, że linie wyznaczone poprzez poszczególne planki wyglądają fantastycznie w rejonie dziobu czy rufy.
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Oseberg
Chciałbym podziękować Karrexowi. Dzięki jego opisowi PODSTAWKA EKSPOZYCYJNA, zakończyły się moje dylematy co do tego jak rozwiązać problem z podstawką w postaci pojedynczej nóżki.
Wkleiłem wzmocnienia, nawierciłem stępkę, wpasowałem nakrętkę motylkową i zablokowałem ją kolejnymi wzmocnieniami. Wszystko widać na zdjęciach.
Dzięki temu, będę mógł w łatwy sposób postawić Oseberga na jednej nodze, kiedy w końcu będzie gotowy
Wkleiłem wzmocnienia, nawierciłem stępkę, wpasowałem nakrętkę motylkową i zablokowałem ją kolejnymi wzmocnieniami. Wszystko widać na zdjęciach.
Dzięki temu, będę mógł w łatwy sposób postawić Oseberga na jednej nodze, kiedy w końcu będzie gotowy

- Banita
- Posty: 58
- Rejestracja: 15 lip 2011, 15:36
Re: Oseberg
Fajnie, że wracasz do tego modelu - z chęcią będę obserwował postępy
- wodzu
- Posty: 29
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Oseberg
W zestawie jest przewidzianych mniej wręg niż w oryginalnej łodzi. Górne części wręg były widoczne, gdyż klepki pokładu były układane pomiędzy wręgami. W związku z tym postanowiłem dorobić brakujące wręgi, a właściwie tylko górne (widoczne) ich części.
Najpierw wkleiłem deseczki, które są podstawą pod widoczną część wręgi oraz miejscem na przyklejenie klepek pokładu.
Później dokleiłem na tym boczne części wręgi i poprzeczkę między nimi.
----
Teraz muszę jakoś rozwiązać inny problem. Wręgi z zestawu są zrobione ze sklejki i uświadomiłem sobie, że jak pokryję łódź bejcą, to będą okropnie wyglądać w porównaniu z dorobionymi wręgami.
Pomyślałem, że boki tych sklejkowych wręg okleję fornirem. W relacjach, które do tej pory przeglądałem, ani w wyszukiwarce nie znalazłem oklejania brzegu sklejki fornirem.
Czy ktoś z Was robił coś takiego? Może ktoś widział jakąś relację, w której było coś takiego stosowane? Jeżeli tak, to poproszę o wskazówki lub namiary.
Jak oklejanie nie wyjdzie albo będzie to brzydko wyglądać, to pewnie wytnę kawałki sklejki i zastąpię je odpowiednimi kawałkami z deseczek.
Najpierw wkleiłem deseczki, które są podstawą pod widoczną część wręgi oraz miejscem na przyklejenie klepek pokładu.
Później dokleiłem na tym boczne części wręgi i poprzeczkę między nimi.
----
Teraz muszę jakoś rozwiązać inny problem. Wręgi z zestawu są zrobione ze sklejki i uświadomiłem sobie, że jak pokryję łódź bejcą, to będą okropnie wyglądać w porównaniu z dorobionymi wręgami.
Pomyślałem, że boki tych sklejkowych wręg okleję fornirem. W relacjach, które do tej pory przeglądałem, ani w wyszukiwarce nie znalazłem oklejania brzegu sklejki fornirem.
Czy ktoś z Was robił coś takiego? Może ktoś widział jakąś relację, w której było coś takiego stosowane? Jeżeli tak, to poproszę o wskazówki lub namiary.
Jak oklejanie nie wyjdzie albo będzie to brzydko wyglądać, to pewnie wytnę kawałki sklejki i zastąpię je odpowiednimi kawałkami z deseczek.
- krzysztof
- Posty: 975
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Re: Oseberg
Oklejanie sklejki wyjdzie jak innego drewna. Pamiętaj jedynie, czy oprócz krawędzi będzie widoczna inna część wręgi. Muszą się pokrywać słoje drewna - tu okleiny.
pozdrawiam Krzysztof
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl