[Pytanie] poszycie holownika Atlas II

Dział poświęcony modelarstwu kartonowemu i kartonowo-fornirowemu plus inne techniki pokrewne
ODPOWIEDZ
dziwny
Posty: 2
Rejestracja: 17 sty 2023, 16:32

[Pytanie] poszycie holownika Atlas II

Post autor: dziwny »

Witam.

Poszukuję jakichś zdjęć lub planów poszycia wspomnianego holownika (konkretnie podział blach). Jedyne, które znalazłem (jakoś nie umiem dobrze szukać), to te zawarte w relacji z budowy pływającego modelu R/C takiego holownika na innym forum (polecam tę relację dla samej przyjemności oglądania procesu twórczego):


Obrazek
Obrazek

Co do podziału wzdłużnego blach poszycia to mniej więcej widać, ale poprzeczne (pionowe) wskazują dla mnie, że takie prostokątne blachy były łączone bez przesunięć.
Czy jesteście w stanie podsunąć jakieś zdjęcia lub ogólną zasadę wielkości i łączenia blach?




Trochę zbędnej, nikomu niepotrzebnej historii:

Od kilkudzisięciu lat moim hobby jest skrytoklejactwo papierzane. Podglądam wszystkie Wasze arcydzieła, które zamieszczacie. Sam nigdy relacji nie założyłem - mam rozgrzebane kilkanaście modeli a zabieram się za nie w śłimaczym tempie - aktualizacje byłyby robione chyba raz na rok.

Jako, że jestem zatwardziałym szczurem lądowym, to nIedawno zakupiłem sobie model holownika Atlas II z wydawnictwa GPM, bo mi sie podoba jego sylwetka, a i autor modelu znany mi jest z forum. Od razu pociąlem szkielet wraz z podposzyciem (które jest zawarte w wycinance oryginalnie - nie kupowałem gotowców-laserowców). Robiłem to (podposzycie) pierwszy raz i nie wyszło mi to w sposób zadowalający.

Kilka lat później wyciągnąłem z szafy taki niedorobiony kadłub i postanowiłem się za niego wziąć, więc go poprawiłem, zaszpachlowałem, wygładziłem, uzupełniłem ubytki, wygładziłem i taki "już-lepiej-wyglądający" kadłub wylądował tym razem NA szafie znowu na kilka lat.

Ostatnio znów mnie naszło na Atlasa (w końcu przez ostatnie kilka lat kadłub patrzył na mnie z wysoka z wyrzutem). Odgrzebałem resztę wycinanki i rozpocząłem ... sklejać co większe duperele. W końcu jak już będę miał trochę wyposażenia na pokładzie, to tym bardziej się rozochocę na skończenie całego modelu.

Obecnie mam już windę kotwiczną, kabestan, polery i majstruję sobie łańcuch kotwiczny. W międzyczasie przymierzając się do skończenia kadłuba postanowiłem, że poszycie zrobię z barwionki (tylko czerwone), bo odcienie z wycinanki różną się znacznie. Ponadto poszycie zaproponowane oryginalnie jakoś brzydko mi się zgrywa w części około-sterowej. Nie po to robiłem podposzycie i wszystko wygładzałem, żeby teraz przykleić oklejki i mieć kanciaste obłości. Dlatego postanowiłem zrobić blachy poszycia z barwionki.

Nie będę tutaj walczył o zgodność z oryginałem co do milimetra. Model również wykonuję z uproszczeniami przewidzianymi w wycinance - taki standard z retuszem, za to najlepiej jak umiem i w sposób sprawiający mi największą przyjemność w stosunku do efektu, jaki osiągnę.

Pozdrawiam
Dziwny

P.S. Tak się właśnie zorientowałem: niedawno kupiłem ten model jako świeżynka w Przeciszowie... w 2018. Ależ ten czas leci.
ODPOWIEDZ