Podepnę się do tematu Krzyśka żeby nie rozbijać relacji z budowy.
Od momentu wejścia w posiadanie dotychczasowego wyniku prac poprzedniego właściciela modelu nie działo się zbyt wiele. Udało mi się odbyć indywidualne zwiedzanie prawdziwej jednostki gdzie udało mi się zrobić około 1000 zdjęć i spędziłem w fantastycznej atmosferze cały dzień.
Kompletowałem od jakiegoś czasu elementy do budowy, planowałem, rysowałem części fototrawione, zacząłem wstępne ruchy przy projektach 3D.
W zeszłym roku pokryłem kadłub epidianem i schowałem do piwnicy w międzyczasie realizując inne projekty. W marcu tego roku wróciła wena i po niezliczonej liczbie godzin spędzonych na szpachlowaniu, szlifowaniu i malowaniu w dniu dzisiejszym udało mi się pokryć kadłub ostatnią warstwą bezbarwnego lakieru.
Na powyższym zdjęciu kadłub nie był jeszcze oklejony fototrawionymi elementami oznaczenia zanurzenia ani innymi detalami.
Jak znajdę dłuższą chwilę wolnego czasu to napiszę coś więcej o specyfikacji silników i całej reszty
Kapitan Poinc - budowa
- Kudłaty
- Posty: 6
- Rejestracja: 18 paź 2018, 18:48
Re: Kapitan Poinc - budowa
Dziś pozwolę sobie na więcej niż zdawkowa relacja z pojedynczym zdjęciem.
Model, którego budowa została rozpoczęta w 2015 roku przez Krzysztofa w dniu 21.07.2024 w końcu doczekał się wodowania. Po trzech latach w moich rękach, poszukiwaniu i gromadzeniu komponentów wszelkiej maści oraz poświęceniu każdej wolnej chwili w ciągu ostatnich niemal pięciu miesięcy model puszczony został na wodę na jednym ze Stawów Walczewskiego w Grodzisku Mazowieckim.
W skali 1/30 Kapitan Poinc ma długość nieco ponad 180cm i waży ponad 50kg - 35kg ołowiu + 10kg akumulatorów żelowych + sam model + osprzęt. W skład ostatniego wchodzą dwunastowoltowe silniki wyciągnięte z napędów wycieraczek z łodzi ratunkowych (wyposażone w chłodzenie wodne zrobione z przewodów hamulcowych), które obracają dziewięćdziesięciomilimetrowymi śrubami od Raboesch w dyszach Korta, ster strumieniowy napędzany silnikiem klasy 750 (również na 12V), pompa do wymuszenia obiegu wody w chłodnicach silników - oryginalnie przeznaczona do spryskiwaczy w Seicento oraz standardowe serwo 90 stopni. Dwa akumulatory żelowe 12V o pojemności 12 amperogodzin przeznaczyłem do napędu siników głównych, dwa mniejsze napędzały ster oraz pompę.
Kadłub malowany był farbami firmy Montana - część denna to Prometheus Orange. Nadbudówki malowane aerografem z użyciem koloru Insignia Orange firmy Hataka. Detale to mieszanka wydruków 3D z moich projektów w postaci anod oraz elementów fototrawionych - oznaczenia zanurzenia, znak wolnej burty, pokrywy Kingstonów oraz nazwa jednostki i portu macierzystego.
Ceremonia wodowania - możemy pełnoprawnie tak nazwać dzisiejsze wodowanie - uświetniona została przez matkę chrzestną modelu - moją mamę, która stanęła na wysokości zadania i zorganizowała wszystko według morskich prawideł - na szczęście poza rozbiciem butelki o burtę Poinc dostał wieniec, został pobłogosławiony i... popłynął przed siebie.
Pomimo niezależnego sterowania silnikami głównymi i dość poważnego gabarytu modelem pływało mi się bardzo płynnie - jedyne, co trochę przeszkadza to duży promień skrętu z użyciem samych sterów, trzeba wspomagać się strumieniowym.
Pierwszy duży krok podczas budowy już za mną - muszę teraz zrobić sobie jakiś czas przerwy od budowy bo zaniedbałem inne tematy modelarskie. Zacząć muszę od uporządkowania wnętrza, należy dodać półkę na elektronikę, wydłużyć i poukładać okablowanie oraz uszczelnić pochwy wałów bo podciekają.
Nie jest to czas na napisy końcowe ale jest grupa osób, która musi zostać wyróżniona w tej chwili ponieważ wspierały mnie na różne sposoby:
- wszyscy państwo Tomaszewscy - najmłodszy Piotrek osobiście przywlókł Poinca do mnie, jest osobistym fotografem oraz ratuje mi życie przepastnym bagażnikiem swojego samochodu, a jego rodzice udostępnili mi podwórko oraz szopę w czasie lakierowania,
- moi rodzice - za ogół wsparcia - od strony taty technicznego, od strony mamy mentalnego,
- Adrian Czarnecki - dziękuję za wspaniałe obudowy wałów napędowych, które wykonał własnoręcznie i które sprawdzają się fantastycznie,
- Marcin - za konsultacje branżowe oraz silniki,
- moja żona Monika - za wyrozumiałość.
Dużo osób nie wymienię z imienia czy nazwiska ponieważ ta lista mogłaby nie mieć końca - dziękuję wszystkim, z którymi mogłem dzielić się relacją i które pomogły rozwiązywać bieżące problemy lub motywowały do dalszej pracy.
Zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii z dzisiejszego wydarzenia.
Model, którego budowa została rozpoczęta w 2015 roku przez Krzysztofa w dniu 21.07.2024 w końcu doczekał się wodowania. Po trzech latach w moich rękach, poszukiwaniu i gromadzeniu komponentów wszelkiej maści oraz poświęceniu każdej wolnej chwili w ciągu ostatnich niemal pięciu miesięcy model puszczony został na wodę na jednym ze Stawów Walczewskiego w Grodzisku Mazowieckim.
W skali 1/30 Kapitan Poinc ma długość nieco ponad 180cm i waży ponad 50kg - 35kg ołowiu + 10kg akumulatorów żelowych + sam model + osprzęt. W skład ostatniego wchodzą dwunastowoltowe silniki wyciągnięte z napędów wycieraczek z łodzi ratunkowych (wyposażone w chłodzenie wodne zrobione z przewodów hamulcowych), które obracają dziewięćdziesięciomilimetrowymi śrubami od Raboesch w dyszach Korta, ster strumieniowy napędzany silnikiem klasy 750 (również na 12V), pompa do wymuszenia obiegu wody w chłodnicach silników - oryginalnie przeznaczona do spryskiwaczy w Seicento oraz standardowe serwo 90 stopni. Dwa akumulatory żelowe 12V o pojemności 12 amperogodzin przeznaczyłem do napędu siników głównych, dwa mniejsze napędzały ster oraz pompę.
Kadłub malowany był farbami firmy Montana - część denna to Prometheus Orange. Nadbudówki malowane aerografem z użyciem koloru Insignia Orange firmy Hataka. Detale to mieszanka wydruków 3D z moich projektów w postaci anod oraz elementów fototrawionych - oznaczenia zanurzenia, znak wolnej burty, pokrywy Kingstonów oraz nazwa jednostki i portu macierzystego.
Ceremonia wodowania - możemy pełnoprawnie tak nazwać dzisiejsze wodowanie - uświetniona została przez matkę chrzestną modelu - moją mamę, która stanęła na wysokości zadania i zorganizowała wszystko według morskich prawideł - na szczęście poza rozbiciem butelki o burtę Poinc dostał wieniec, został pobłogosławiony i... popłynął przed siebie.
Pomimo niezależnego sterowania silnikami głównymi i dość poważnego gabarytu modelem pływało mi się bardzo płynnie - jedyne, co trochę przeszkadza to duży promień skrętu z użyciem samych sterów, trzeba wspomagać się strumieniowym.
Pierwszy duży krok podczas budowy już za mną - muszę teraz zrobić sobie jakiś czas przerwy od budowy bo zaniedbałem inne tematy modelarskie. Zacząć muszę od uporządkowania wnętrza, należy dodać półkę na elektronikę, wydłużyć i poukładać okablowanie oraz uszczelnić pochwy wałów bo podciekają.
Nie jest to czas na napisy końcowe ale jest grupa osób, która musi zostać wyróżniona w tej chwili ponieważ wspierały mnie na różne sposoby:
- wszyscy państwo Tomaszewscy - najmłodszy Piotrek osobiście przywlókł Poinca do mnie, jest osobistym fotografem oraz ratuje mi życie przepastnym bagażnikiem swojego samochodu, a jego rodzice udostępnili mi podwórko oraz szopę w czasie lakierowania,
- moi rodzice - za ogół wsparcia - od strony taty technicznego, od strony mamy mentalnego,
- Adrian Czarnecki - dziękuję za wspaniałe obudowy wałów napędowych, które wykonał własnoręcznie i które sprawdzają się fantastycznie,
- Marcin - za konsultacje branżowe oraz silniki,
- moja żona Monika - za wyrozumiałość.
Dużo osób nie wymienię z imienia czy nazwiska ponieważ ta lista mogłaby nie mieć końca - dziękuję wszystkim, z którymi mogłem dzielić się relacją i które pomogły rozwiązywać bieżące problemy lub motywowały do dalszej pracy.
Zapraszam do obejrzenia krótkiej galerii z dzisiejszego wydarzenia.
- sferoida
- Posty: 158
- Rejestracja: 13 lut 2018, 20:27
Re: Kapitan Poinc - budowa
Istny potwór i robi wrażenie.
Mieści Ci się do samochodu? Ja mam problem, żeby wstawić mojego Pilara, który ma "zaledwie" ok. 1.1 m długości.
Wygląda fantastycznie, a zabawa na wodzie musi przynosić masę frajdy.
Mieści Ci się do samochodu? Ja mam problem, żeby wstawić mojego Pilara, który ma "zaledwie" ok. 1.1 m długości.
Wygląda fantastycznie, a zabawa na wodzie musi przynosić masę frajdy.
pozdrawiam Radek
- Kudłaty
- Posty: 6
- Rejestracja: 18 paź 2018, 18:48
Re: Kapitan Poinc - budowa
Na szczęście mam Hondę CR-V, więc miejsca wystarcza ale tylko na model - auto z nim w środku staje się jednoosobowe...
Wbrew pozorom największym problemem nie jest przeniesienie modelu - bez akumulatorów spokojnie można go przenieść samemu. Największy kłopot to balast - ołów spakowałem w paczki po 1kg, próba przeniesienia całości doważenia na raz to samobójstwo (u mnie dochodzi jeszcze przepuklina w kręgosłupie) więc jeżeli będę decydował się na wyjazd w pojedynkę to muszę rozdzielić go na mniejsze porcje.
Na wodzie jest rewelacja ale trzeba się przyzwyczaić - mam Heraklesa w 1/25 i zawsze myślałem, że to ciężki i bezwładny model ale byłem w błędzie
Wbrew pozorom największym problemem nie jest przeniesienie modelu - bez akumulatorów spokojnie można go przenieść samemu. Największy kłopot to balast - ołów spakowałem w paczki po 1kg, próba przeniesienia całości doważenia na raz to samobójstwo (u mnie dochodzi jeszcze przepuklina w kręgosłupie) więc jeżeli będę decydował się na wyjazd w pojedynkę to muszę rozdzielić go na mniejsze porcje.
Na wodzie jest rewelacja ale trzeba się przyzwyczaić - mam Heraklesa w 1/25 i zawsze myślałem, że to ciężki i bezwładny model ale byłem w błędzie