No dobra, przyszedł czas kręcenia linek. W tym miejscu pada odwieczne pytanie na temat nici używanych do tego celu. Temat powraca co chwila w osobnych relacjach i ... ginie, a myślę, że zasługuje na osobny wątek.
W relacjach wychwyciłem kilka informacji, ale powoli się już gubię. Jeżeli pojawią się bzdury, to mnie prostujcie.
Mamy nitki bawełniane i poliestrowe. Większość wybiera te drugie. Z nazw padają: Talia, kordonek Ariadna.
Oznaczenie grubości numerami: 30, 60, 120, 180 itd., oznaczają po prostu ilość metrów, przypadającą na 1 gram nici. Innymi słowy, im niższy numer, tym grubsza nić [Siberian]
Przedstawię moje (żadne) doświadczenie. Zakupiłem i skręciłem testowo kilka linek
liny 1+2+3 (odpowiednio: kolor umbra nawój 3x2, orzech 3x1, czekolada 3x4)
to kordonek Nowosolski gr. 3. Są grubości 2, 3, 4, 6 i 12; im większa jest liczba, tym nitka jest grubsza:
2 jest najcieńszym kordonkiem (tex 120; nawój 650m),
3 jest niewiele grubsza od kordonka 2 (odpowiednik Ariadny Kaja; tex 150; nawój 1200m),
4 jest najpopularniejszą grubością (odpowiednik Maxi Madame Tricote; tex 200; nawój 1000m),
6 jest dwa razy grubsza niż 3 (tex 300; nawój 600m),
12 jest to najgrubszy kordonek, jest dwa razy grubszy niż 6 (tex 600; nawój 350m)
Materiał mimo, że jest poliestrowy w 100% wygląda identycznie jak bawełna: nie błyszczy się i ma sporo włosków.
liny 4+8 (czarna, 3x4 i 3x3) to nici bawełniane grube 24/1000 wykonane ze 100% bawełny merceryzowanej, czyli takiej, która poprzez zanurzenie w specjalnym roztworze, nadaje nici charakterystyczny połysk a także wytrzymałość. Co to jest za grubość "24" to nie znalazłem.
lina 5 beżowa nawój 3x3 - sam już nie wiem co to ja kupiłem, jakaś bawełna, chyba
liny 6+7 (szare 3x2 i 3x4) to nici kaletnicze Tytan 20/800m. Nici wykonane ze 100% jedwabiu poliestrowego. Charakteryzują się bardzo wysoką wytrzymałością na zrywanie, niskim wydłużeniem, stabilnością skrętu, doskonałą odpornością na tarcie. Wybarwienia są odporne na światło, pranie oraz czynniki chemiczne.
oznaczenie(dtex) -466 x 3
producent - Ariadna
Linki wyglądają b. dobrze, nie mają włosków i w sumie najbardziej mi podchodzą.
lina 9 to nici kaletnicze Tytan 10/1000m (ciemny brąz, 3x3) reszta j.w.
nici na liny
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: nici na liny
Z wlasnego i innych doswiadczenia, radze uzyc bawelny i unikac polyestru.
Linki skrecone z polyestru zachowuja sie troche jakby byly zrobione z gumy - maja pewna rozciagliwosc i skretliwosc, co czasem nie jest pozadane.
Linki skrecone z polyestru zachowuja sie troche jakby byly zrobione z gumy - maja pewna rozciagliwosc i skretliwosc, co czasem nie jest pozadane.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 24 maja 2017, 12:27
Re: nici na liny
Ciekawy eksperyment. Czy mógłbyś opisać na czym skręcałeś liny? W tym temacie ciekawie też opowiada Tom Lauria. Też mówi o linach bawełnianych, ale i o woskowaniu lin.
https://www.youtube.com/watch?v=hP3UkD6hdfo
https://www.youtube.com/watch?v=hP3UkD6hdfo
- sferoida
- Posty: 156
- Rejestracja: 13 lut 2018, 20:27
Re: nici na liny
Linki skręcane ropewalkiem od Romana (@lucky - viewtopic.php?f=536&t=46966&hilit=zaginarka&start=10). Daje radę nawet z takim kiepskim operatorem jak ja Cały czas się jednak uczę jak mocno skręcić nitki. Przykłady na fotce to wszystko co do tej pory zrobiłem
Po skręceniu miałem zamiar opalić i przeciągnąć woskiem pszczelim, zwłaszcza te bawełniane lub poliestrowe z włoskami.
Tomku, gdzieś tam na Kodze wyczytałem, że to właśnie bawełniane potrafią się rozciągać. A tu okazuje się, że całe życie w kłamstwie.
Po skręceniu miałem zamiar opalić i przeciągnąć woskiem pszczelim, zwłaszcza te bawełniane lub poliestrowe z włoskami.
Tomku, gdzieś tam na Kodze wyczytałem, że to właśnie bawełniane potrafią się rozciągać. A tu okazuje się, że całe życie w kłamstwie.
pozdrawiam Radek
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: nici na liny
Ja, po skreceniu linek z nici bawelnianych, rozciagam je w palcach, delikatnie (by nie urwac) je rozciagajac, by poszczegolne nitki tam sie spiralnie zaklinowaly miedzy soba i utrwalily skret calosci. Linka wtedy rozciagnie sie typowo o jakies 15-20%.
Nastepnie przeciagam taka linke przez grudke wosku pszczelego (nie parafiny ze swieczki, bron Boze!). Robie to przeciaganie ze trzy razy i dalej ze dwa razy przeciagam linke miedzy zacisnietymi palcami, by cieplo z tarcia miedzy tymi palcami stopilo czesciowo wosk na lince.
W koncu tak przygotowana linke przeciagam szybko nad plomieniem, np. ze swieczki czy palnika gazowego, by wypalic wloskowatosc i nadmiar wosku z rowkow miedzy nitkami.
Jesli tak przygotujesz swoja linke z bawelny, bedzie ona miala b. nieznaczna tendencje do rozciagania (co jest dobrym, gdy zamierzasz np. pokazac efekt zwisajacej lukiem liny gdzies na modelu.)
Analogiczna linka tak skrecona z polyestru bedzie nadal sprezynowala, tzn. w palcach rozciagala sie jakby byla z gumy. Sprawdz sam na przykladzie swych linek. Poza tym, olinowanie na modelu zrobione z polyestru, bedzie zmieniac swoja dlugosc, w zaleznosci od pogody, tj. istniejacej w powietrzu wilgotnosci - skracac sie gdy powietrze jest suche i wydluzac sie gdy jest wilgotne - "efekt barometru" - na modelu niepozadany - w przypadku np. linek polyestrowych dla want, ktore beda sie rozciagaly pod wplywem wilgoci i zwisaly luzno zamiast byc naciagniete caly czas!
Linki z nitek jedwabnych (np. nici chirurgicznych) skrecaja sie swietnie i rowniutenko, ale mankamentem ich jest ich kolor - snieznobialy, perlowy i jakby metalizowany, oraz ograniczona grubosc do paru zaledwie gradacji. Kiedys dostalem maly zapas takich nici chirurgicznych od kolegi - chirurga i skrecilem z nich pare linek - bylem zachwycony ich wygladem! Ale te wlasnie w/w mankamenty ich...
W ogole to najlepsze linki (i akceptowane przez rozne muzea marynistyczne) sa linki krecone z wysokiej jakosci lnu. Taki len jest jednak coraz trudniejszy do zdobycia (zastepowany roznymi wloknami syntetycznymi) - do pewnego czasu byl dostepny swietny len irlandzki, ale o ile wiem, teraz go juz nie ma. Len polski nie jest dobry dla naszego celu - jest zbytnio nierowny, gruzelkowaty i skreca sie zle...
Najlepiej jest wiec pozostac przy merceryzowanej bawelnie - ta o najwyzszej jakosci jest bawelna egipska, ale i inne sa zadowalajace.
Jesli skrecasz swe linki na mini ropewalk'u, to waznym jest, by wszystkie poszczegolne nitki rozpiac na nim we w miare jednakowym stopniu, aby nie bylo tak ze jedna jest naciagnieta sztywniej od drugiej, bo wtedy skrety beda nierowne i nawet moga przeskakiwac. Najlatwiej skreca sie linki z trzech nitek, mozna tez z dwoch. Linki z czterech nitek maja tendencje (nie wiedziec dlaczego) do nierownego skrecania sie, bo wtedy jest bardzo trudno porozpinac wszystkie nitki w idealnie rownym napieciu na ropewalk'u i malenka roznica powoduje te aberacje. Takie jest przynajmniej moje doswiadczenie...
No, dosc juz tego przynudzania o D. Marynie...
Nastepnie przeciagam taka linke przez grudke wosku pszczelego (nie parafiny ze swieczki, bron Boze!). Robie to przeciaganie ze trzy razy i dalej ze dwa razy przeciagam linke miedzy zacisnietymi palcami, by cieplo z tarcia miedzy tymi palcami stopilo czesciowo wosk na lince.
W koncu tak przygotowana linke przeciagam szybko nad plomieniem, np. ze swieczki czy palnika gazowego, by wypalic wloskowatosc i nadmiar wosku z rowkow miedzy nitkami.
Jesli tak przygotujesz swoja linke z bawelny, bedzie ona miala b. nieznaczna tendencje do rozciagania (co jest dobrym, gdy zamierzasz np. pokazac efekt zwisajacej lukiem liny gdzies na modelu.)
Analogiczna linka tak skrecona z polyestru bedzie nadal sprezynowala, tzn. w palcach rozciagala sie jakby byla z gumy. Sprawdz sam na przykladzie swych linek. Poza tym, olinowanie na modelu zrobione z polyestru, bedzie zmieniac swoja dlugosc, w zaleznosci od pogody, tj. istniejacej w powietrzu wilgotnosci - skracac sie gdy powietrze jest suche i wydluzac sie gdy jest wilgotne - "efekt barometru" - na modelu niepozadany - w przypadku np. linek polyestrowych dla want, ktore beda sie rozciagaly pod wplywem wilgoci i zwisaly luzno zamiast byc naciagniete caly czas!
Linki z nitek jedwabnych (np. nici chirurgicznych) skrecaja sie swietnie i rowniutenko, ale mankamentem ich jest ich kolor - snieznobialy, perlowy i jakby metalizowany, oraz ograniczona grubosc do paru zaledwie gradacji. Kiedys dostalem maly zapas takich nici chirurgicznych od kolegi - chirurga i skrecilem z nich pare linek - bylem zachwycony ich wygladem! Ale te wlasnie w/w mankamenty ich...
W ogole to najlepsze linki (i akceptowane przez rozne muzea marynistyczne) sa linki krecone z wysokiej jakosci lnu. Taki len jest jednak coraz trudniejszy do zdobycia (zastepowany roznymi wloknami syntetycznymi) - do pewnego czasu byl dostepny swietny len irlandzki, ale o ile wiem, teraz go juz nie ma. Len polski nie jest dobry dla naszego celu - jest zbytnio nierowny, gruzelkowaty i skreca sie zle...
Najlepiej jest wiec pozostac przy merceryzowanej bawelnie - ta o najwyzszej jakosci jest bawelna egipska, ale i inne sa zadowalajace.
Jesli skrecasz swe linki na mini ropewalk'u, to waznym jest, by wszystkie poszczegolne nitki rozpiac na nim we w miare jednakowym stopniu, aby nie bylo tak ze jedna jest naciagnieta sztywniej od drugiej, bo wtedy skrety beda nierowne i nawet moga przeskakiwac. Najlatwiej skreca sie linki z trzech nitek, mozna tez z dwoch. Linki z czterech nitek maja tendencje (nie wiedziec dlaczego) do nierownego skrecania sie, bo wtedy jest bardzo trudno porozpinac wszystkie nitki w idealnie rownym napieciu na ropewalk'u i malenka roznica powoduje te aberacje. Takie jest przynajmniej moje doswiadczenie...
No, dosc juz tego przynudzania o D. Marynie...
Ostatnio zmieniony 10 sie 2020, 05:04 przez TomekA, łącznie zmieniany 1 raz.
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: nici na liny
TomekA pisze:... Taki len jest jednak coraz trudniejszy do zdobycia (zastepowany roznymi wloknami syntetycznymi) - do pewnego czasu byl dostepny swietny len irlandzki, ale o ile wiem, teraz go juz nie ma...
Okazuje sie, ze jednak jeszcze mozna takie cudo zdobyc - z irlandzkich firm Barbour's czy Londonderry, jak chocby ten tu z lat 50tych: https://www.etsy.com/listing/748849724/ ... gLLFfD_BwE
- ralfee3
- Posty: 164
- Rejestracja: 25 wrz 2017, 22:52
Re: nici na liny
Tomek, takie informacje są bezcenne, bo przede wszystkim wynikają z rzadko spotykanego doświadczenia. Zawsze zastanawiałem się jak po impregnacji linka może być giętka, nie usztywniona a Ty na to właśnie odpowiadasz w powyższym poście.
pozdrawiam,
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
Rafał
--------------------------------------------
w porcie: K&M
w stoczni: HMS Enterprize 1774
- lucky
- Posty: 4
- Rejestracja: 26 sie 2014, 17:33
Re: nici na liny
Ja od siebie dodam że właściwe impregnowanie liny też zabezpiecza przed kurczeniem cy rozciąganiem liny. Poniżej link do artykułu autorstwa Mirka Rybusa na temat impregnatów stosowanych do lin szkutniczych
http://www.rcmodel.com.pl/impregnowanie-lin/
Pozdrawiam
Lucky (Roman)
http://www.rcmodel.com.pl/impregnowanie-lin/
Pozdrawiam
Lucky (Roman)
- Witek...
- Posty: 97
- Rejestracja: 16 gru 2016, 15:07
- Lokalizacja: {"name":"Polska Zb\u0105szy\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: nici na liny
Temat linek ciekawy i sposobów jak widać co nie nie miara. Ja po raz kolejny spróbuję polecić do potestowania z bitexem ( chociaż boję się, że Radek - sferoida nominuje mnie do zbanowania po tym jak się ostatnio upaćkał )
Do stałego olinowania -gęsty z puchy, natomiast do ruchomego używam bitex w sprayu rozcieńczony w benzynie ekstrakcyjnej lub innym rozpuszczalniku. Stężenie trzeba sobie dobrać doświadczalnie tak żeby uzyskać odpowiedni odcień. Myślę, że wychodzi właśnie taki kolor zbrudzonej bieli - ni szary ni beżowy.
Zdjęcie trochę przekłamuje kolor, bo robione w sztucznym świetle. Nitka jest w rzeczywistości śnieżnobiała (na zdj jednak wpada trochę w beż czy pomarańcz) i do porównania linki po miksturach z bitexa. Tak naprawdę bitex jest na bazie różnych smolisto-asfaltowych substancji więc od stosowanych mikstur, bitumenu itp może się przypadkiem niewiele różnić.
Pozdrawiam Witek
Do stałego olinowania -gęsty z puchy, natomiast do ruchomego używam bitex w sprayu rozcieńczony w benzynie ekstrakcyjnej lub innym rozpuszczalniku. Stężenie trzeba sobie dobrać doświadczalnie tak żeby uzyskać odpowiedni odcień. Myślę, że wychodzi właśnie taki kolor zbrudzonej bieli - ni szary ni beżowy.
Zdjęcie trochę przekłamuje kolor, bo robione w sztucznym świetle. Nitka jest w rzeczywistości śnieżnobiała (na zdj jednak wpada trochę w beż czy pomarańcz) i do porównania linki po miksturach z bitexa. Tak naprawdę bitex jest na bazie różnych smolisto-asfaltowych substancji więc od stosowanych mikstur, bitumenu itp może się przypadkiem niewiele różnić.
Pozdrawiam Witek
- TomekA
- Posty: 443
- Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04
Re: nici na liny
Rozumiem, ze te uwagi n/t owego Bitexu tycza sie kolegow z Kraju, bo po mojej stronie Stawu tego specyfiku ewidentnie nie znaja. Nigdzie nie moge go odnalezc, nawet online - pod ta nazwa pojawiaja sie tylko linki do jakichs firm ubezpieczeniowych czy finansowych, itp., ale ani jednego linku do tej w/w substancji na bazie smoly.
Zreszta, taka perspektywa pracy ze smola jakos nie podnieca mnie...
Do olinowania stalego uzyje fabrycznie juz poczernionych nici bawelnianych do szydelkowania z firmy DMC, a do ruchomego - nici koloru ECRU, ktore ewentualnie podkoloruje i przyciemnie jakas bejca do drewna... Zobaczymy jak to wyjdzie...
Zreszta, taka perspektywa pracy ze smola jakos nie podnieca mnie...
Do olinowania stalego uzyje fabrycznie juz poczernionych nici bawelnianych do szydelkowania z firmy DMC, a do ruchomego - nici koloru ECRU, ktore ewentualnie podkoloruje i przyciemnie jakas bejca do drewna... Zobaczymy jak to wyjdzie...