Skarby z dna mórz i oceanów

[Leon27]

Jak wyzej. Polecam

http://historia.focus.pl/archeologia/bank-na-dnie-oceanu-546?strona=1

"HMS „Victory” zatonął w trakcie sztormu 4 października 1744 r. Na pokładzie znajdowało się co najmniej 900 osób. Wrak leży na głębokości ok. 100 m, a szczątki są rozrzucone na powierzchni 1300 m kw. „Znaleźliśmy go ponad 80 km od miejsca, w którym miał zatonąć” – powiedział Greg Stemm z Odyssey."

[Andrzej1]

Jak wyzej. Polecam

http://historia.focus.pl/archeologia/bank-na-dnie-oceanu-546?strona=1

"HMS „Victory” zatonął w trakcie sztormu 4 października 1744 r. Na pokładzie znajdowało się co najmniej 900 osób. Wrak leży na głębokości ok. 100 m, a szczątki są rozrzucone na powierzchni 1300 m kw. „Znaleźliśmy go ponad 80 km od miejsca, w którym miał zatonąć” – powiedział Greg Stemm z Odyssey."

1300 mkw to kwadrat 36mx36m. Taki obszar z głębokości 100 m można podnieść w całości.
Kolejny dowód na to, że dziennikarze, albo modelarze z Kogi, bezkrytycznie podchodzą
do zasłyszanych lub wypowiadanych treści.

Z ukłonami
Andrzej Korycki

[PanLipazMiodem]

Poza tym to nie ten słynny Victory o którym to większość myśli ale jakiś inny. Nie wiem jaki to był ale na pewno nie ten, który stoi aktualnie w Portsmouth. Ktoś już na Kodze o tym kiedyś pisał.

Pozdrawiam
Przemek

[Leon27]

Ja wrzuciłem temat do poczytania o Melu Fisherze i innych ekspedycjach które znalazły na przykład na zlecenie brytyjskiego rzadu Essexa - " Wypełniający tajną misję okręt wiózł szacowany obecnie na 4 mld dolarów skarb, na który składało się 10 ton złotych i 100 ton srebrnych monet oraz wiele innych kosztowności ", itp a nie abyście się czepiali szczegółow i niedociągnieć pismaków. Poza tym to ja pisałem poprzednio o dziale wyłowionym z zatopionego Victory itp.

[Andrzej1]

Ja wrzuciłem temat do poczytania o Melu Fisherze i innych ekspedycjach które znalazły na przykład na zlecenie brytyjskiego rzadu Essexa itp a nie abyście się czepiali szczegółow i niedociągnieć pismaków. Poza tym to ja pisałem poprzednio o dziale wyłowionym z zatopionego Victory itp.

Przepraszam, ale nikt nie kwestionował Twojej wielkiej roli w tym temacie. Tylko drażni
mnie, że na moim ulubionym forum pojawiają się ewidentne błędy merytoryczne
a jeszcze bardziej mnie drażni, jak ktoś kto je powtórzył, zaczyna się denerwować,
że Mu je wytknięto.
Jasne, nie jest ważne czy metr kwadratowy czy kilometr, to prawie to samo, ale spróbuj
skopać najprzód 1mkw a potem kilometr kwadratowy - różnica będzie odczuwalna
do końca życia.

Z ukłonami
Andrzej Korycki