Coś dla extremistów.
Jeśliby taką maszynką potraktować gałązkę z odpowiednio drobnymi słojami.......
A taka roślinka istnieje :)
Jak klar, to klar
- krzysztof
- Posty: 973
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
rada poza szkutnictwem - dotyczy skrzynek. pamiętaj aby zrobić odwodnienie -czyli dziurkę w folii na dnie skrzyneczki (w skrzyneczce również), tak by nadmiar wody móegł spłynąć poza skrzynkę, Miejsce przebicia - styk folii i dna skrzynki uszczelnałem silikonem. Moje skrzynki stoją już trzy lata, cały czas narażone na roczne warunki atmosferyczne i wszystko jest ok.
pozdrawiam Krzysztof
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
- Ar2r
- Posty: 109
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
No, chyba zakończyłem kompletowanie planów (wyszło tego coś koło 8 gigusiów).
Mój wybór padł na jednomasztowy jacht szwedzki (lub "Seine Honfleur" z podanych francuskich planów).
Obie te jednostki mają bowiem bardzo ciekawe ożaglowanie (kliwer, latacz, fok, rejowy grotżagiel oraz gafel). Wszystko to pracujące na niewielkim (ok 20m) i stosunkowo wąskim kadłubie. Samo poszycie jest w związku z tym bardzo ciekawie rozwiązane (aby zwiększyć wyporność w przechyłach).
Mam tylko jeden problem - doszedłem do wniosku, że taką jednostkę mógłbym zrobić w skali 1/24 (miałaby coś koło 80cm). Wolałbym jednak zrobić ją RC.
I tu jest sęk.
Czy robiony w drewnie (a więc dość ciężki) model zdoła unieść w tej skali aparaturę i mechanizmy (w sumie pewnie coś ok 100g) i czy przy tym da się go zrobić dostatecznie statecznego???
Czy ewentualnie (jeśli wyporność by na to pozwoliła) dopuszczalne byłoby dopinanie miecza z balastem?
Tak na oko wydaje mi się, że się nie da (sądzę, że potrzeba minimum 120cm długości), ale nie mam w tej kwestii doświadczenia, więc może ktoś wie lepiej?
Mój wybór padł na jednomasztowy jacht szwedzki (lub "Seine Honfleur" z podanych francuskich planów).
Obie te jednostki mają bowiem bardzo ciekawe ożaglowanie (kliwer, latacz, fok, rejowy grotżagiel oraz gafel). Wszystko to pracujące na niewielkim (ok 20m) i stosunkowo wąskim kadłubie. Samo poszycie jest w związku z tym bardzo ciekawie rozwiązane (aby zwiększyć wyporność w przechyłach).
Mam tylko jeden problem - doszedłem do wniosku, że taką jednostkę mógłbym zrobić w skali 1/24 (miałaby coś koło 80cm). Wolałbym jednak zrobić ją RC.
I tu jest sęk.
Czy robiony w drewnie (a więc dość ciężki) model zdoła unieść w tej skali aparaturę i mechanizmy (w sumie pewnie coś ok 100g) i czy przy tym da się go zrobić dostatecznie statecznego???
Czy ewentualnie (jeśli wyporność by na to pozwoliła) dopuszczalne byłoby dopinanie miecza z balastem?
Tak na oko wydaje mi się, że się nie da (sądzę, że potrzeba minimum 120cm długości), ale nie mam w tej kwestii doświadczenia, więc może ktoś wie lepiej?
- RomekS
- Posty: 3205
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska Toru\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Odp:Jak klar, to klar
Ar2r napisał:
Artur ...
zapodaj jakies widoki (fotki) tych jednostek.
Co prawda raczej nie bede mogl Ci doradzic,
ale z checia bym obejrzal co wybrales.
Goooglnelem oczywiscie ale znalazlem tylko to...
Czy chodzi o te jednostke ???
No, chyba zakończyłem kompletowanie planów
Mój wybór padł na jednomasztowy jacht szwedzki (lub "Seine Honfleur" z podanych francuskich planów).
Obie te jednostki mają bowiem bardzo ciekawe ożaglowanie (kliwer, latacz, fok, rejowy grotżagiel oraz gafel). Wszystko to pracujące na niewielkim (ok 20m) i stosunkowo wąskim kadłubie. ........
Artur ...
zapodaj jakies widoki (fotki) tych jednostek.
Co prawda raczej nie bede mogl Ci doradzic,
ale z checia bym obejrzal co wybrales.
Goooglnelem oczywiscie ale znalazlem tylko to...
Czy chodzi o te jednostke ???
- RomekS
- Posty: 3205
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska Toru\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Odp:Jak klar, to klar
Ar2r napisał:
To dla Kolegow,
ktorzy nie sciagneli ;) ;)
:)
Rysunki masz na dziewiątej stronie kniżki z planami, którą niedawno ściągnąłeś.
To dla Kolegow,
ktorzy nie sciagneli ;) ;)
:)
- mirek
- Posty: 1879
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
Ar2r napisał:
Jedyna osobą która może moim zdanie udzielic porad w tym temacie jest Langoustier ( Michał Daranowski )
Specjalizuje sie on własnie w budowie modeli żaglowców RC :) :)
Będzie on na zbiżajacych się Mistrzostwach Europy reprezentował nasz kraj i oczywiscie mam nadzieje naszą Kogę ;) ;)
Mam tylko jeden problem - doszedłem do wniosku, że taką jednostkę mógłbym zrobić w skali 1/24 (miałaby coś koło 80cm). Wolałbym jednak zrobić ją RC.
I tu jest sęk.
Czy robiony w drewnie (a więc dość ciężki) model zdoła unieść w tej skali aparaturę i mechanizmy (w sumie pewnie coś ok 100g) i czy przy tym da się go zrobić dostatecznie statecznego???
Jedyna osobą która może moim zdanie udzielic porad w tym temacie jest Langoustier ( Michał Daranowski )
Specjalizuje sie on własnie w budowie modeli żaglowców RC :) :)
Będzie on na zbiżajacych się Mistrzostwach Europy reprezentował nasz kraj i oczywiscie mam nadzieje naszą Kogę ;) ;)
Pozdrawiam Mirek Rybus
- Ar2r
- Posty: 109
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
Troszku policzyłem i się chyba przeliczyłem.
Taki mały modelik mógłbym sobie puszczać tylko w wannie, a na to jestem już trochę zbyt duży.
Wychodzi więc na to, że będę dłubać coś takiego (w realu to ma zaledwie 35metrów długości):
Taki mały modelik mógłbym sobie puszczać tylko w wannie, a na to jestem już trochę zbyt duży.
Wychodzi więc na to, że będę dłubać coś takiego (w realu to ma zaledwie 35metrów długości):
- Ar2r
- Posty: 109
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
Widział ktoś taką kniżke?
Opłaca się zamawiać?
Opłaca się zamawiać?
- Ar2r
- Posty: 109
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
Skoro jestem jak Jan Rebec, to czy mogłem urwać się z latarni Eddystone?
Oj nie jest tu jak na cytryniarzu.
Oj nie jest tu jak na cytryniarzu.
- Ar2r
- Posty: 109
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
Odp:Jak klar, to klar
Serdecznie witam po dłuższej przerwie:)
Ciekaw jestem kiedy osiągnę -10 :):):)
Niestety mieszkanko trza czasem odremontować, a w naszych realiach oznacza to zwykle kilka miesięcy poślizgu:)
No, ale nie był to czas tak do końca stracony.
Kombinowałem bowiem jak najlepiej zrobić olinowanie (chodzi o technologię przygotowania samych linek, tak aby oparły się próbie czasu).
Nie wiem, czy to zda egzamin, ale zrobię to tak:
1 - Po ukręceniu na ropelku potraktuje linkę wybielaczem (wszystkie będą z jasnobrązowych nici, nawet te smołowane). Wybielacz naniosę jedynie na samą powierzchnię linki (lekko nasączonym papierem).
2 - Po uzyskaniu odpowiedniego efektu optycznego - płukanie.
3 - Następnie naciągnę jeszcze mokrą linkę na uprzednio przygotowanym rusztowaniu. Naciąg będzie bardzo mocny ok. 0,75 siły zrywającej linkę (trzeba to wcześniej eksperymentalnie sprawdzić). Podobną techniką robione kiedyś były cięciwy do kusz. Zapobiega to późniejszemu rozciąganiu linki.
4 - Po wyschnięciu jeszcze delikatnie spróbuję zwiększyć siłę naciągu ("pompując" linkę samymi palcami).
5 - Po opalaniu włosków nasączę linkę mocno rozcieńczonym butaprenem (sprawdzone przez 15 lat - robiłem wtedy kuszę i tak zabezpieczona cięciwa do tej pory nic się nie zmieniła).
6 - Jeśli ma to być lina w naturalnym kolorze, to po wyschnięciu kleju jest gotowa. Jeśli ma być smołowana, to będzie ponownie potraktowana butaprenem, tym razem jednak z dodatkiem sadzy (lub węgla drzewnego).
W przypadku linek, które będą musiały mieć jakieś specjalne zakończenia (węzły), w miarę możliwości będę dążyć do tego, aby przynajmniej jeden koniec był zarobiony przed impregnacją.
Oczywiście taka technika oznacza, że każda linka będzie wyglądać nieco inaczej, ale uważam, że będzie to plus (bardziej realistyczne).
P.S. Równać do linii Słoneczka:)
Ciekaw jestem kiedy osiągnę -10 :):):)
Niestety mieszkanko trza czasem odremontować, a w naszych realiach oznacza to zwykle kilka miesięcy poślizgu:)
No, ale nie był to czas tak do końca stracony.
Kombinowałem bowiem jak najlepiej zrobić olinowanie (chodzi o technologię przygotowania samych linek, tak aby oparły się próbie czasu).
Nie wiem, czy to zda egzamin, ale zrobię to tak:
1 - Po ukręceniu na ropelku potraktuje linkę wybielaczem (wszystkie będą z jasnobrązowych nici, nawet te smołowane). Wybielacz naniosę jedynie na samą powierzchnię linki (lekko nasączonym papierem).
2 - Po uzyskaniu odpowiedniego efektu optycznego - płukanie.
3 - Następnie naciągnę jeszcze mokrą linkę na uprzednio przygotowanym rusztowaniu. Naciąg będzie bardzo mocny ok. 0,75 siły zrywającej linkę (trzeba to wcześniej eksperymentalnie sprawdzić). Podobną techniką robione kiedyś były cięciwy do kusz. Zapobiega to późniejszemu rozciąganiu linki.
4 - Po wyschnięciu jeszcze delikatnie spróbuję zwiększyć siłę naciągu ("pompując" linkę samymi palcami).
5 - Po opalaniu włosków nasączę linkę mocno rozcieńczonym butaprenem (sprawdzone przez 15 lat - robiłem wtedy kuszę i tak zabezpieczona cięciwa do tej pory nic się nie zmieniła).
6 - Jeśli ma to być lina w naturalnym kolorze, to po wyschnięciu kleju jest gotowa. Jeśli ma być smołowana, to będzie ponownie potraktowana butaprenem, tym razem jednak z dodatkiem sadzy (lub węgla drzewnego).
W przypadku linek, które będą musiały mieć jakieś specjalne zakończenia (węzły), w miarę możliwości będę dążyć do tego, aby przynajmniej jeden koniec był zarobiony przed impregnacją.
Oczywiście taka technika oznacza, że każda linka będzie wyglądać nieco inaczej, ale uważam, że będzie to plus (bardziej realistyczne).
P.S. Równać do linii Słoneczka:)