Halifax 1768 - Constructo

Opisy budowy jednostek żaglowych
polter
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Halifax 1768 - Constructo

Post autor: polter »

Witam wszystkich.

Mam na imie Slawek, mieszkam w Wielkopolsce.
Od dłuższego już czasu czytam i przyswajam sobie wiedze zawartą na stronach tego forum. Wszystko to z powodu checi zmierzenia sie z modelarstwem drewnianym. Jestem niestety poczatkujacym jesli chodzi o obrobke drewna.Obserwujac wasze zmagania z modelarstwem doszedlem do wniosku ze na tym etapie lepiej rozpoczac przygode od gotowego zestawu. Po dlugich zastanowieniach i rozmyslaniach wybor padl w koncu na model szkunera Halifax.

No i jakies trzy tygodnie temu dotarla do mnie przesylka. Zawartosc zestawu przedstawiala sie jak na ponizszym zdjeciu
Obrazek
Ogolnie nienajgorzej :) Na poszycie jednowarstwowe kadluba: gorne Abachi, dolne Manzonia, poklad Anegre, elementy wyposazenia mieszanina powyzszych plus Sapelly.
Dolaczone plany niestety nie najwyzszych lotow, no chyba ze to ja oczekiwalem zbyt wiele :whistle:
Plan ogolny
Obrazek
plan szczegolowy
Obrazek

Do tego jeszcze 2 arkusze, jeden z rysunkiem zagli i drugi ze schematem olinowania.
Po wstepnych przymiarkach wychodzi na to ze plany chyba nie do konca sa w skali 1:1 w stosunku do medelu.
No i najgorsza rzecz.... instrukcja a wlasciwie mozna powiedziec ze jej brak :( Jakies 30 malych, w dodatku czarno-bialych, zdjec:( tak, ze łacznie ze zdjeciami udalo im sie zmiescic na 20 stronach z objasnieniami w 7 jezykach. Zostalo wiec miejsca na kilka ogolnych zdan w kazdym zakresie:( Do tego poszukiwania w internecie na razie przyniosly nie wiele wiecej informacji, chociaz ciesze sie ze znalazlem cokolwiek. Udalo mi sie znalezc w necie czesc ksiazki Mondfeld'a dotyczaca olinowania gdyz tego sie bardzo obawaialem, a tu okazuje sie, ze nie wiadomo czy przebrne przez to wszystko zwiazane z wykonaniem choby poprawnie szkieletu

No i teraz zaczynaja sie schody.
Dobrze ze nie mialem skonczonej jeszcze stoczni bo okazalo sie ze nie ma jak zamocowac w niej szkieletu. Nie przykleilem wiec wzdluznych listewek i zlapalem szkielet w trzech miejscach.
Obrazek
Sam szkielet wykonany prawdopodobnie ze sklejki balsowej, leciutki, zdecydowalem sie wiec na wklejenie dodatkowych listewek aby go nieco usztywnic na czas szlifowania.

Poklady zostaly wklejone, wstepnie wyprofilowalem je zgodnie z ukladem wreg, gdyz nie chcialem ich przybijac tak jak to proponowali w instrukcji. Okazało sie przy tym ze jeden z nich jest za dlugi o jakies 5 mm.
Obrazek
Obecnie walcze ze szlifowaniem pelen watpliwosci czy aby tak ma byc. Czy nie za lekko, czy nie za mocno, a to szy skosnie, czy na polokraglo... echh.
Obrazek
Ciezkie to zycie w stoczni:laugh: chociaz nikt nie mowil, ze bedzie lekko :) Zona tak patrzy z boku i usmiecha sie pod nosem.
Mam tez dylematy zwiazane z pozniejszym wykonaniem poszycia. Z planow wynika ze listwa powinna biec od najnizszego pokladu ukosnie w gore w kierunku dziobu i rufy. Wiec chyba musze wygiac listewki rowniez w poprzek, bo ukladajac je na razie po wregach nijak nie moge zlapac ukladu ktory w sposob naturalny zapewnialby taki przebieg listewki. Ze strachu juz zaczalem sie rozgladac gdzie by tu w razie czego jakis fornir kupic na wszelki przypadek :(

Przepraszam wszystkich za ten nieco przydlugi poemat. Chcialem aby to byla relacja z budowy modelu ale na ile okaze sie to relacja a nie droga przez meke na dzien dzisiejszy okreslic sie nie da.

Pozdrawiam wszystkich pelen podziwu dla ich pracy, wysilku i osiaganych efektow

polter

P.S. Chwilowo aby nie zglupiec do konca ztymi watpliwosciami dotyczacymi szlifowania, dla rozluznienia mysli zajalem sie zamiana winogron w postac plynna. Systematyczne bulgotanie dobywajace sie z butli w znaczacy sposob wplywa na skolatane nerwy. Mam nadzieje ze uda mi sie zwodowac model zanim wypije obecna produkcje :laugh:
Awatar użytkownika
krzysztof
Posty: 972
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: krzysztof »

Może ułatw sobie układanie poszycia poprzez wypełnienie przestrzeni pomiędzy wręgami. Ja wypełniałem twarda pianką poliuretanową, można pianką montażową ( uważaj w tym wypadku by Ci nie rozepchało wręg, a najlepiej wpasować klocki miękkiego drewna. Potem szlifujesz zachowując kształt kadłuba. co do listewek - to gięcie może następować w trzech osiach. Ułatwieniem jest wycięcie danej deski poszycia wg jej przebiegu na kadłubie, ale to się wiąże z zapewnieniem dodatkowego materiału na poszycie.
Z mojego zestawowego modelu -Gretel niewiele użyłem materiału, który był w pudełku. Większość zastąpiłem lepszej jakości.
pozdrawiam Krzysztof

krzysztof.t.wasilewski@wp.pl
vegelus
Posty: 476
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: vegelus »

Dobry wybór :)

Ja sowiego Halifaxa mam od 2 lat i leży na parapecie tuż obok jak to piszę :)

Model jest fajny i duży co ma znaczenie. Przy szlifowaniu warto sprawdzać długą listewką czy dochodzi do wszystkich wręg w jednakowy sposób. Drewno na szkielet jest dość miękkie więc nie ma co przesadzać i tak jak poprzednik pisał może warto wypełnić szkielet czymś i szlifować pełną bryłę. Zamiast pianki proponuję balsę albo lipę.
polter
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: polter »

Witam po bardzo długim milczeniu, ale jak to w życiu bywa nie zawsze rzeczy toczą się tak jak byśmy sobie tego życzyli. Przez ten czas prace przy modelu posunęły się trochę do przodu, ale nie miałem wcześniej możliwości ich zrelacjonowania i wyjaśnienia moich wątpliwości w jakikolwiek sposób. Jest więc jaki jest, ale od początku.
Zgodnie z waszymi sugestiami wypełniłem sobie przestrzenie między wręgami balsą, z tym, że zrobiłem to na pierwszych i ostatnich wręgach pomijając część środkową. Niestety pomimo tego nie udało mi się ostatecznie uzyskać prawidłowych efektów gdyż nadal nie wiedziałem w jaki sposób powinny przebiegać linie teoretyczne. W planach na ten temat nic, nawet nie było jak sprawdzić czy wycięte wręgi zgadzają się z kształtami okrętu:(. Pokazany w tzw instrukcji sposób przyklejenia pierwszej listewki nijak się miał, wg mnie oczywiście, do późniejszych wysokości burt, które należało uzyskać. Pomierzyłem więc sobie i przykleiłem wg własnego gustu :S . Niestety w trakcie przyklejania kolejnych listewek popełniłem błąd z wyznaczeniem szerokości listewek na dziobie. Otóż zmierzyłem długość dziobu "po obwodzie" i wyszło mi tylko minimalne zwężanie poszczególnych listewek, a rzeczywistość pokazała ze listewki nie układają się tak prościutko jak na szkicu w planach i zupełnie inaczej trzeba pomierzyć dziób :( Szybko więc doceniłem znaczenie przyklejania tzw. „battenów”.
Stąd też musiałem część listewek poprowadzić niezgodnie ze sztuką :( Pomierzyłem więc jeszcze raz dokładnie dziób. Podzieliłem go na odcinki równolegle w stosunku do kilu/kila. Zrobiłem sobie nawet „papierowy” cyrkiel redukcyjny. I tak sobie klejąc, powoli poszyłem kadłub. Przedstawiało to moje dzieło obraz nędzy i rozpaczy, ale po oszlifowaniu nowy duch wstąpił we mnie i pomimo wielu błędów stwierdziłem że nigdy w życiu nie widziałem na własne oczy piękniejszego modelu :silly:

Kadłub został pomalowany Caponem i wytarty szmatką do sucha. Po tym zabiegu "prezentuje się" następująco:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Być może jest to dla was tragicznie wykonane poszycie, ale mnie jak na pierwszy raz satysfakcjonuje w 100% :).
Kończąc poszycie kadłuba stwierdziłem, że najtrudniejsze powoli mam za sobą teraz tylko spokojna praca z przyklejeniem pokładu. Chłopaki z Constructo zamiast desek dali mi na pokład „panele podłogowe” czyli fornir grubości 0,5mm. Myślę sobie więc, jak to nowicjusz, nie ma co tylko „profesjonalne” smołowanie krawędzi desek zrobi się mazakiem. Chwila moment i panele ładnie poczernione. Klej w łapki i po chwili część pokładu oklejona. Na szczęście górę wzięła moja niecierpliwa dusza i chęć ujrzenia gotowego efektu. Przeszlifowałem oklejony pokład drobnym papierem i zacząłem oglądać dziwnie szarzejące deski. O chol… pomyślałem, wyczyściłem ale i tak w słojach dziwnie widać szare kreski. Pomalowałem Caponem i myśle sobie porażka. Efekt smołowania prysł. Stwierdziłem więc, że nie ma co tylko trzeba wziąć nitkę i zrobić jak się należy. No i zaczęły się problemy. Nijak nie mogłem tego wykonać. Albo nitka chowała się pod fornir albo wyłaziła na wierzch, kleju narozlewane, wszystko wypaćkane. Kolejna załamka. No ale, że uparty jestem czasami, wziąłem się na sposób. Panel w jedną łapę, nitka w drugą i do roboty… zabrakło trzeciej w którą miałem wziąć klej. W końcu i z tym problem się uporałem z pomocą urządzenia nie na darmo nazywanym trzecią ręką:lol: i zacząłem przyklejać nitki do krawędzi deseczek. Ależ mi to szło… w trzy dni zrobiłem może z 10 cm kwadratowych pokładu :( . W palcach od kleju czucia zero, lini papilarnych również zero:laugh: Połowę papieru ściernego przeznaczonego do szlifowania min.pokładu zużyłem na szlifowanie paluchów. Wyruszyłem więc do apteki, zakupiłem całą rozmiarówkę igieł i strzykawek i to dopiero okazało się strzałem w dziesiątkę. Dwa popołudnia i pozostałe pokłady oklejone. Po wyszlifowaniu i pomalowaniu Caponem efekt przedstawia się następująco:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ależ byłem z siebie dumny:evil: Cała rodzina musiała przytakiwać jaki to zdolny jestem:laugh: Ale respekt u dzieci wzrósł:)

Po tej całej zabawie stwierdziłem że czas zrobić coś większego. Wybór padł na nadbudówkę? na pokładzie rufowym, nie wiem czy to kapitana czy kogoś innego i jak to się prawidłowo nazywa :(
Z tym to już nie powinno być żadnych problemów po moich doświadczeniach z pokładem. I znowu srodze się zawiodłem na swoich możliwościach. Miało być szybko łatwo i przyjemnie a okazało się, że tak to tylko w Erze. Spędziłem nad nią dobre 12 albo i więcej godzin, dobrze że był tzw. "długi wekend" i mogłem sobie na to pozwolić.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

A tak się prezentuje na pokładzie:
Obrazek
Jak widać zawiasy i "klamki" pomalowałem czarną farbą akrylową. Mam niestety problemy z poczernieniem elementów. Płyn zakupiony w sklepie art&hobby do czerninienia min. mosiądzu, ale efekty uzyskiwane przeze mnie na testowym dziale były dość mizerne. Niby działo ładnie poczernione ale bardzo nietrwale, delikatne przetarcie szmatką i po efekcie :( pozostaje jedynie ciemno brążowy kolor. Gdy próbowałem to osuszyć nie dotykając niczym to po wyschnięciu w miejscach gdzie dłużej utrzymywała się woda powstała zielona patyna jak na starej miedzi. Czy do odtłuszczania powierzchni wystarczy użyć zwykłego rozpuszczalnika czy trzeba mieć jakiś specjalny specyfik?

Po tym wszystkim wystarczyło mi na razie na przyklejenie jedynie stopni na kadłubie
Obrazek
i to na razie wszystko co dało mi się zrobić przy moim modelu.Wiem, że moj warsztat jest jeszcze kiepski, że wiele jeszcze muszę się nauczyć ale budowa tego modelu sprawia mi ogromną satysfakcję. Ważne dla mnie jest to, że widzę gdzie popełniłem błędy i mam nadzieję nie powielać ich już w pzyszłości, a że trzeba je popełnić bo na cudzych za diabła nie moge się nauczyć to będzie mnie to po prostu więcej kosztowało

Pozdrawiam
polter
Awatar użytkownika
kagra
Posty: 1095
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: kagra »

Gratulacje!Kadłub prezentuje się całkiem nieżle.Powodzenia w dalszej budowie no i czekamy na więcej.
Pozdrowienia.Kazimierz
Awatar użytkownika
Rafal
Posty: 116
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: Rafal »

Cześć,
Jak na pierwszy model to wychodzi extra! Popieram przedmówcę - bardzo ładny kadłub! Sam zestaw też jest bardzo fajny - wiem bo osobiście go oglądałem i miałem możliwość śledzenia budowy krok po kroku. Z gotowego modelu również będziesz zadowolony. Jeśli chcesz mogę wkleić kilka zdjęć tego właśnie modelu.
Pozdrawiam
RAfał A.
Pozdrawiam
Rafał A.

www.motogaragekutno.pl
polter
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: polter »

Rafal napisał:
Jeśli chcesz mogę wkleić kilka zdjęć tego właśnie modelu.


Dzieki za miłe słowa dodającej energii. Jeśli chodzi o zdjęcia to ogólnie cierpię na ich totalny niedostatek, znalazłem tylko jedną hiszpańską stronę z relacją z budowy, ale ona zaczynała się już po poszyciu kadłuba i pokładów, z kolei druga na jaką trafiłem zakończyła się po przyklejeniu 2 pierwszych listewek.
Wydaje mi się, że z pełnym przekonaniem mogę odradzić rozpoczynanie przygody z modelarstwem od modeli z Constructo. Ubogość instrukcji montażu oraz plany, które na praktycznie żadnym z rzutów nie pokrywają się ze sobą sprawiają wiele kłopotów i rozterek.
Pozdrawiam
polter
Awatar użytkownika
Rafal
Posty: 116
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: Rafal »

Cześć
Generalnie dla mnie modele Constructo są ok (chociaż widywałem dużo lepsze) - ale wiadomo - to jest zestaw do składania który jednak wymaga od modelarza trochę doświadczenia. Zacząłeś zabawę może od zbyt trudnego modelu, chociaż tego nie widać :) po Twoim żaglowcu, więc nie przesadzaj. Wstawiaj nowe fotki z budowy!
Dobra - wstawiam tylko kilka zdjęć, w końcu to Twoja relacja.
Pozdraiwam
RAfał A.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Pozdrawiam
Rafał A.

www.motogaragekutno.pl
polter
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: polter »

Witam po kolejnej przydługiej przerwie, ale jak to w życiu bywa plany co do ilości wolnego czasu w okresie zimowym wzięły w łeb. Niby wieczory coraz dłuższe ale czasu na prace w stoczni jakoś nie przybywa:( A z moim doświadczeniem, to jak nie moge wykombinować ze 2-3 godz wolnego to nie mam co wogóle siadać, bo przez godzinę to się zawsze zastanawiam jakby się do tego zabrać:)
No ale żeby nie było, że cały miesiąc nic nie robiłem tylko się zastanawiałem to co nieco z postępu prac pokażę.
Na początek zabrałem się za zrobienie podstaw pod falkonety (?) poprawiajcie mnie jakby co bo ze słownictwem to się dopiero obeznaję i jakies gafy strzelać mogę
Obrazek
Ta część zadania była dość przyjemna bo postępy były widoczne :) więc w dwa dni się z nimi uporałem:laugh: Jak tak patrzę na postępy stefana to mi się słabo robi :laugh:
Następnie przyszła kolej na zrobienie steru... i tu problemem okazały się zawiasy, z którymi nijak nie mogłem sobie poradzić aby wykonać je z blaszki dołączonej do zestawu. W końcu popijając napój aktywizujący, wykorzystałem puszkę po nim. Efekt wygląda mniej więcej tak:
Obrazek
Nie jest to może jakieś szczytowe osiągnięcie ale efekt daje miły dla oka, zwłaszcza, że staram się aby ewentualni recenzorzy za blisko do modelu nie podchodzili :laugh:
Będąc przy sterze wziąłem się za mocowanie rumpla(?)
Obrazek
Obrazek
No i w tym miejscu utknąłem :(Nie wiem w jaki sposób zamocować linki i bloczki do niego. Na planach jest to przedstawione w ten sposób:
Obrazek
Liny biegną aż do burt jednak na niektórych zdjęciach w instrukcji widać że mocowanie jest do pokładu w okolicach czerwonych kresek, dodatkowo w miejscach które wskazuje plan na rysunkach olinowania widać że będą tam mocowane inne liny. Ale mój problem związany jest ze sposobom mocowania bloczków. Na rysunku wygląda jakby bloczki były przywiązane do rumpla, natomiast na zdjęciach można dojrzeć mocowanie za pomocą haków do kółek przybitych do rumpla. Nie wiem również w jaki sposób ma przebiegać lina. Czy do liny opasającej bloczek przy rumplu może być przywiązana lina która biegnie póżniej do bloczka przy pokładzie? czy też ma być zamocowana gdzieś niezależnie? I jak zakończyć linę przy haku na pokładzie? Jakiś specjalistyczny węzeł i "nawój" nadmiaru liny ułożony na pokładzie? Nie wiem czy te sprawy są wyjąśnione u Mondfelda, ale chyba będę musiał sprawić sobie tę pozycję bo brak wiedzy pogłębia moje dylematy związane z przeniesieniem tego co na planach na model:(

pozdrawiam
polter
polter
Posty: 16
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

O:Halifax 1768 - Constructo

Post autor: polter »

Przepraszam za podwójny wpis ale dwukrotnie wysłało mi powyższy post

pozdr
polter
ODPOWIEDZ