Cześć
Zakończyłem pierwszą fazę prac nad dziobnicą dla mojej Pinki. Po długotrwałych zmaganiach z literaturą na temat osiemnastowiecznego szkutnictwa włoskiego, zdecydowałem się jednak na ryzykowną próbę odwzorowania konstrukcji dziobnicy, jaka była stosowana wówczas w zdecydowanej większości jednostek, o wielkości i przeznaczeniu podobnych do Pinki Genueńskiej. W związku z rozbieżnością w różnych rysunkach i planach, do których dotarłem, zdecydowałem się również na nieznaczne powiększenie "gula" na samym końcu dziobnicy.
Nie będę się rozpisywał o tym, w jaki sposób ją wykonałem, ponieważ powstała identycznie, jak wcześniej stępka, o czym pisałem TUTAJ.
A to dziobnica w przymiarce do modelu:
Nieustannie walczę z czasem, bo natłok pracy nie pozwala mi na poświęcenie większej uwagi mojemu modelowi. Chcielibyśmy jednak pojawić się w Tczewie. Pokazanie samego wykończonego kadłuba przejdzie?
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Bartek
Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- RomekS
- Posty: 3211
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:55
- Lokalizacja: {"name":"Polska Toru\u0144","desc":"","lat":"","lng":""}
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Bartek_W pisze:Chcielibyśmy jednak pojawić się w Tczewie. Pokazanie samego wykończonego kadłuba przejdzie?
Bartek. Oczywiście, że tak. Sam przywoziłem z zaczętym poszyciem.
Nieskończone są bardzo ciekawe i sam zobaczysz jak będą oglądane.
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
To świetnie...
W wolnych chwilach doszlifowałem dziobnicę i umieściłem na swoim miejscu, po czym całość pokryłem pokostem. Nie obeszło się bez drobnego błędu w konstrukcji:
Niepotrzebnie, z uporem maniaka, ciągnąłem klin do samego końca. Trzeba było skończyć w miejscu przebiegu poprzecznej belki "kosza", który powstanie w następnej kolejności.
Widać też różnicę w odcieniu, z uwagi na to, że kadłub był zrobiony dość dawno temu. Mam nadzieję, że z czasem odcienie się wyrównają.
I jeszcze rzut okiem na całą Pinkę. Z wolna nabiera swojego śródziemnomorskiego charakteru.
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam ciepło
Bartek
RomekS pisze:Oczywiście, że tak.
To świetnie...
W wolnych chwilach doszlifowałem dziobnicę i umieściłem na swoim miejscu, po czym całość pokryłem pokostem. Nie obeszło się bez drobnego błędu w konstrukcji:
Niepotrzebnie, z uporem maniaka, ciągnąłem klin do samego końca. Trzeba było skończyć w miejscu przebiegu poprzecznej belki "kosza", który powstanie w następnej kolejności.
Widać też różnicę w odcieniu, z uwagi na to, że kadłub był zrobiony dość dawno temu. Mam nadzieję, że z czasem odcienie się wyrównają.
I jeszcze rzut okiem na całą Pinkę. Z wolna nabiera swojego śródziemnomorskiego charakteru.
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam ciepło
Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Gdy wróciłem dziś z pracy i stwierdziłem, że w związku z brakiem głodu i konieczności pichcenia obiadu mam dużo czasu, z dwóch listeweczek wykonałem pierwsze elementy "kosza dziobowego". Oto one:
Pomaluję je teraz orzechową bejcą, na wzór nadburcia i umieszczę je na właściwym im miejscu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
Gdy wróciłem dziś z pracy i stwierdziłem, że w związku z brakiem głodu i konieczności pichcenia obiadu mam dużo czasu, z dwóch listeweczek wykonałem pierwsze elementy "kosza dziobowego". Oto one:
Pomaluję je teraz orzechową bejcą, na wzór nadburcia i umieszczę je na właściwym im miejscu. Zobaczymy, co z tego wyjdzie...
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Kilka "patyczków" już na swoim miejscu. Te jaśniejsze jeszcze nie szlifowane i tylko na przymiarkę:
Światło już trochę niefajne, więc i zdjęcie niefajne - trudno...
[EDIT 2011-05-19]
I kolejny etap montażu kosza dziobowego zakończony...
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam serdecznie
Bartek
Kilka "patyczków" już na swoim miejscu. Te jaśniejsze jeszcze nie szlifowane i tylko na przymiarkę:
Światło już trochę niefajne, więc i zdjęcie niefajne - trudno...

[EDIT 2011-05-19]
I kolejny etap montażu kosza dziobowego zakończony...
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam serdecznie
Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Cześć
Skończyłem prace nad dziobnicą i "koszem dziobowym". Wygląda to tak:
Koniec dziobnicy będzie w przyszłości okręcony liną, która będzie trzymać bukszpryt. Brakuje również sześciu drobnych metalowych okuć, ale będę je robić wraz z innymi elementami metalowymi (prawdopodobnie przy okazji okuwania steru).
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
Skończyłem prace nad dziobnicą i "koszem dziobowym". Wygląda to tak:
Koniec dziobnicy będzie w przyszłości okręcony liną, która będzie trzymać bukszpryt. Brakuje również sześciu drobnych metalowych okuć, ale będę je robić wraz z innymi elementami metalowymi (prawdopodobnie przy okazji okuwania steru).
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
- mati
- Posty: 554
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
- Lokalizacja: {"name":"","desc":"Sosnowiec,G\u00f3rno\u015bl\u0105sko-Zag\u0142\u0119biowska Metropolia,wojew\u00f3dztwo \u015bl\u0105skie,Polska,pl","lat":"50.2780834&am
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Bardzo ładnie to zrobiłeś 
Piękny kolorek i w ogóle jest cacy... czekamy na ciąg dalszy
Będzie piękny model

Piękny kolorek i w ogóle jest cacy... czekamy na ciąg dalszy
Będzie piękny model

The world is yours...
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Dzień dobry
Dziękuję za środki dopingujące.
Dziś słówko o metalach dla Pinki i moich nad nimi rozmyślaniach.
W związku z tym, że nie powiem nic nowego, zbyt wiele nie powiem, a zatem...
Wbrew przyjętym powszechnie obiegowym opiniom o wyższości wszelkich podniet, jakich dostarczają kąpiele, "oksydy", kwasy, jady i inne płyny ustrojowe, nad innymi metodami "barwienia" metali, ja swoich blaszek i drucików moczyć nie będę.
Dość dawno już, ze szpilek brązowych służących do produkcji biżuterii, wykonałem pierwsze uchwyty do jednego z luków ładunkowych mojej Pinki. Chcąc pójść za tym ciosem (tzn. stworzyć brąz bez brązu) rozpocząłem eksperymenty z opalaniem blaszki po "aluminiowej puszce" oczywistego pochodzenia. Puszka taka (niczym białowieska dziczyzna) szybko się pięknie zarumieniła, po czym, przy dłuższym jej smażeniu na kuchence gazowej produkcji krajowej, szlag trafił ją na miejscu. Postanowiłem więc, że zrezygnuję z brązu i spróbuję znaleźć sposób na odwzorowanie stali kowalskiej. Tym sposobem trafiłem w końcu na skoroszytowe blaszki, które poddałem smażeniu na w/w kuchence. Efekt mnie zadowolił (mimo, że nie brązowy) i dlatego z tychże blaszek powstaną wszelkie "blaszkowate" okucia w moim modelu.
Wszelkie próby kąpielowej obróbki elektrochemicznej i chemicznej blaszek nie spodobały mi się.
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam "łikendowo"
Bartek
Dziękuję za środki dopingujące.

Dziś słówko o metalach dla Pinki i moich nad nimi rozmyślaniach.
W związku z tym, że nie powiem nic nowego, zbyt wiele nie powiem, a zatem...
Wbrew przyjętym powszechnie obiegowym opiniom o wyższości wszelkich podniet, jakich dostarczają kąpiele, "oksydy", kwasy, jady i inne płyny ustrojowe, nad innymi metodami "barwienia" metali, ja swoich blaszek i drucików moczyć nie będę.
Dość dawno już, ze szpilek brązowych służących do produkcji biżuterii, wykonałem pierwsze uchwyty do jednego z luków ładunkowych mojej Pinki. Chcąc pójść za tym ciosem (tzn. stworzyć brąz bez brązu) rozpocząłem eksperymenty z opalaniem blaszki po "aluminiowej puszce" oczywistego pochodzenia. Puszka taka (niczym białowieska dziczyzna) szybko się pięknie zarumieniła, po czym, przy dłuższym jej smażeniu na kuchence gazowej produkcji krajowej, szlag trafił ją na miejscu. Postanowiłem więc, że zrezygnuję z brązu i spróbuję znaleźć sposób na odwzorowanie stali kowalskiej. Tym sposobem trafiłem w końcu na skoroszytowe blaszki, które poddałem smażeniu na w/w kuchence. Efekt mnie zadowolił (mimo, że nie brązowy) i dlatego z tychże blaszek powstaną wszelkie "blaszkowate" okucia w moim modelu.
Wszelkie próby kąpielowej obróbki elektrochemicznej i chemicznej blaszek nie spodobały mi się.

Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam "łikendowo"

Bartek
- Bartek_W
- Posty: 245
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Dzień dobry
Przesiąść się z kartonu na fornir było niełatwo, choć czas pokazał, że - jak uczył kiedyś Myszor - rzeczywiście nie taki diabeł straszny. Po kombinacjach drewniano-tekturowych przyszedł czas na gięcie blaszek. Pierwsze próby wypadły tak:
Szpilka w tle zdradza, że do jakiejkolwiek finezji jest tu jeszcze bardzo daleko. Jak patrzę na te maleńkie cuda, które produkujecie, to ręce zaczynają mi drgać trzy razy mocniej. Poza tym z planów straszą takie proste sztaby i chyba nie będę tu zbytnio wydziwiał.
Technologia wykonania bardzo prosta: tnę blachę nożycami, zawijam na druciku, docinam, doginam, szlifuję drucik, smażę całość do czerwoności na kuchence gazowej i voilà.
Na forum jest od groma materiałów o imitacji nitów. Nie mam pojęcia na co się zdecydować. Na początek spróbuję tłoczyć...
Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
Przesiąść się z kartonu na fornir było niełatwo, choć czas pokazał, że - jak uczył kiedyś Myszor - rzeczywiście nie taki diabeł straszny. Po kombinacjach drewniano-tekturowych przyszedł czas na gięcie blaszek. Pierwsze próby wypadły tak:
Szpilka w tle zdradza, że do jakiejkolwiek finezji jest tu jeszcze bardzo daleko. Jak patrzę na te maleńkie cuda, które produkujecie, to ręce zaczynają mi drgać trzy razy mocniej. Poza tym z planów straszą takie proste sztaby i chyba nie będę tu zbytnio wydziwiał.
Technologia wykonania bardzo prosta: tnę blachę nożycami, zawijam na druciku, docinam, doginam, szlifuję drucik, smażę całość do czerwoności na kuchence gazowej i voilà.
Na forum jest od groma materiałów o imitacji nitów. Nie mam pojęcia na co się zdecydować. Na początek spróbuję tłoczyć...

Ciąg dalszy nastąpi...
Pozdrawiam
Bartek
- wurcelstock
- Posty: 270
- Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56
Re: Pinka genueńska (Pinco Genovese; Il Pinco)
Tłocz przed cięciem na paski.
T.
T.