Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie • Santa Maria
Strona 1 z 4

Santa Maria

: 11 lis 2021, 18:45
autor: HenryB
Witam,

Ninę i Pintę przedstawiłem w przywitaniu. Teraz kolej na flagowy statek Kolumba - Santa Marię. Zestaw Amati otrzymałem od żony na okrągłe urodziny.

Kadłub zbudowany jest na typowym szkielecie grodziowym z podwójnym poszyciem:
SM1.jpg
SM2.jpg
Pokład został pokryty klepkami oklejonymi czarnym papierem imitującym uszczelnienia:
SM3.jpg
SM4.jpg
SM5.jpg
SM6.jpg
Przy okazji budowy kadłuba warto wspomnieć o technikach budowy kadłuba w stoczni średniowiecznej. Od czasów starożytnych aż do średniowiecza stosowano technikę polegającą na budowaniu najpierw skorupy, a następnie wzmacniano ją wręgami (ang. shell-first). Szkutnik nie dysponował żadnymi rysunkami ani wzornikami. Zaczynając od stępki dokładał identyczne deski poszycia po obu burtach, łącząc je z wcześniej ułożonymi przy użyciu gwoździ (poszycie zakładkowe) lub czopów (poszycie karawelowe). Wręgi, traktowane jako wzmocnienie, były dopasowywane do wewnętrznego kształtu kadłuba. Ten sposób budowy kadłuba jest stosowany do dziś w przypadku tradycyjnych łodzi rybackich na kaszubskim wybrzeżu (zdjęcie z struckboat.pl)
struckboat.jpg
Wadą takiego rozwiązania było stosunkowo słabe połączenie desek poszycia karawelowego przy użyciu czopów. Znacznie lepiej tę rolę spełniały wcześniej zamontowane wręgi (ang. frame-first). W technice wręgowej kadłub umownie dzielono na trzy części: środkową, dziobową i rufową. Kształt kadłuba definiowały trzy wręgi: najszersza i dwie kończące część środkową kadłuba. Mocowano na nich listwy kończące się na stewach (ang. ribbands). Do tych listew dopasowywano pozostałe wręgi, a następnie wykonywano poszycie. Technika ta została dosyć szczegółowo opisana w XVI wiecznych dokumentach, m.in. wymiary elementów konstrukcyjnych, rodzaj użytego drewna.

W stoczniach holenderskich stosowano przez pewien czas metodę pośrednią. Dolną część kadłuba budowano techniką shell-first, a górną frame-first.

Nie wiadomo w jakiej technice została wykonana XV wieczna "Santa Maria".

Re: Santa Maria

: 13 lis 2021, 17:24
autor: HenryB
Witam ponownie,

Elementy składowe kabestanu, gretingów i schodków zawarte były w zestawie. Pozostało wycięcie pachołków do barierek i nagelbanku. Listwa 3x3 mm została najpierw nacięta po obwodzie, a następnie odcięta po uprzednim usunięciu kołka dystansowego z wzornika. A dalej nożyk ...
SM7.jpg
SM8.jpg
SM9.jpg
SM10.jpg
SM11.jpg
Armaty z zestawu są odpowiednie dla XV wieku, ale metalowe odlewy lawet nie prezentują się tak jak trzeba. Do wykonania lawet posłużyłem się rysunkiem z Historic Ship Models Wolframa zu Mondfelda:
armata.jpg
armata.jpg (23.43 KiB) Przejrzano 4518 razy
SM12.jpg
SM13.jpg
Warto wspomnieć, że lufy ówczesnych armat wykonane były z kutych żelaznych listew połączonych obręczami. Do tak wykonanej "rury" dołączano wymienną komorę prochową (armata odtylcowa). Wadą takiej konstrukcji była słaba szczelność, a co za tym idzie - niewielki zasięg. Zbyt duży ładunek prochu powodował wybrzuszenie prętów z których zbudowana była lufa, co dodatkowo zmniejszało szczelność. Dlatego do strzelania używano kul kamiennych - droższych w wykonaniu ale lżejszych od kul żeliwnych.

Sztukę odlewania luf z brązu opanowano dopiero pod koniec XV wieku. Były to już armaty odprzodowe, instalowane na lawetach wózkowych, pozwalające na użycie mocniejszych ładunków i kul żeliwnych. Stopy miedzi były jednak bardzo drogie. Odlewanie tańszych (ale gorszych) luf żeliwnych opanowano dopiero w 1543 roku w Anglii.

Po kamienne kule udałem się do Mielna. Morze było dzisiaj spokojne, a kamiennych kul różnego kalibru - bez liku.
mielno.jpg
Teraz tylko trzeba wybrać właściwy kształt i kaliber :lol: .
kule.jpg

Re: Santa Maria

: 14 lis 2021, 17:40
autor: HenryB
Witam ponownie,

Niestety, nawet mając michę kamieni trudno znaleźć kule. Kamyki są otoczone ale do kul im daleko. Może jednak załadować kule stalowe?
SM14.jpg
Może te stalowe podmalować żeby się tak nie świeciły?

Pozdrawiam.

Re: Santa Maria

: 14 lis 2021, 19:49
autor: TomekA
Pojdz do sklepu z zaopatrzeniem dla mysliwych i kup sobie jeden albo dwa naboje ze srutem odpowiedniego do Twego modelu kalibru (na internecie sa specjalne tabele pokazujace srednice kulek i ich kaliber).
Srut jest dostepny albo w postaci kulek z olowiu albo ze stali. Te ze stali sa bardziej matowe od Twoich na zdjeciu (podejrzewam, ze Twoje sa to kulki stalowe do lozyska). Ja, bedac na Twym miejscu wybralbym srut stalowy, bo olow po latach sie degraduje i rozpada w pyl (chyba ze go przed tym utlenieniem zabezpieczysz jakas bezbarwna powloka).
Delikatnie rozbierz ten naboj, otworzywszy jego przednia czesc (bez,- bron Boze! :shock: - nakluwania splonki) i wysyp te kulki. Bedziesz mial dozywotnie zaopatrzenie w kulki do armat do Twego modelu. :lol:

Albo tez pomaluj (wylej na nia) ta wierzchnia warstwe Twych kulek ktore Ty wysypales do widocznych na zdjeciu "taczek" rozpuszczonym w wodzie (pol-na-pol) bialym klejem typu "Elmer glue all". Klej wejdzie w szczeliny miedzy kulkami i ucali je w taczkach (nie beda sie z nich samoistnie wysypywac) a jednoczesnie - po wyschnieciu stanie sie prawie przezroczysty i zmatowi ladnie te kulki.

Na zdjeciach reprodukcja podobnego do Twego dziala, z repliki hiszpanskiego galeonu "San Salvador" w San Diego.

Re: Santa Maria

: 15 lis 2021, 21:25
autor: HenryB
Dziękuję za rady i fotki.

Z kamyków zrezygnowałem, a kulki po odtłuszczeniu w benzynie, przetoczyłem po placku beżowej farby. Po ułożeniu kulek w pojemniku potraktowałem całość matowym lakierem bezbarwnym, który całość posklejał
kule2.jpg
Twoje zdjęcia bombardy, sprowokowały mnie do drążenia tematu średniowiecznej artylerii. W pierwszej połowie XIV wieku do wszystkich armat używano terminu bombarda. Od połowy XIV wieku termin ten był używany tylko do armat dużego kalibru - przy czym granica była uznaniowa. Armatę, którą wcześniej przedstawiłem:
armata.jpg
armata.jpg (23.43 KiB) Przejrzano 4186 razy
Wolfram zu Mondfeld nazywa chamber gun, czyli w wolnym tłumaczeniu armata z komorą (wymienną). Lawetą była po prostu obrobiona kłoda drewna, która poprzez swój ciężar i tarcie kompensowała siłę odrzutu. Uprząż mogła być krótka, bo lufa nie musiała się cofać poza wewnętrzną stronę burty tak jak w przypadku armat odprzodowych.
Kolejny rysunek z Historic Ship Models przedstawia bombardę, czyli to co widać na Twoim zdjęciu.
armata1.jpg
armata1.jpg (39.07 KiB) Przejrzano 4186 razy
Podpis (breech loader) jednoznacznie określa sposób ładowania, ale nie widzę komory. Wózek był stosowany chyba tylko po to, żeby obsługa łatwiej mogła je z powrotem podsunąć do burty. Są to jednak tylko moje domysły.
Dalej pokazana jest jeszcze bombarda dużego kalibru - bez wózka
armata2.jpg
Znalazłem też opis sposobu produkcji luf tych armat. Drewniany rdzeń w kształcie walca otaczano kutymi żelaznymi sztabami. Na tą konstrukcję nasuwano rozgrzane do czerwoności żelazne pierścienie, które obkuwano tak aby ścisnąć sztaby. Stygnąc, pierścienie dodatkowo ściskały sztaby ułożone dookoła rdzenia. Ostatnim etapem było wypalenie drewnianego rdzenia. Ten skomplikowany proces wymagał od kowali dużej zręczności, precyzji i szybkości.

Ciekawym przykładem bombardy baaaaaaaaaaaaardzo dużego kalibru jest Pumhart von Steyr wyprodukowana w Austrii na początku XV wieku. Waży 8 ton i może strzelać kulami kamiennymi o średnicy 80 cm i wadze ok. 700 kg na odległość do 600 m.
armata3.jpg
armata3.jpg (23.8 KiB) Przejrzano 4186 razy
Na statek raczej się nie nadaje.

Re: Santa Maria

: 16 lis 2021, 21:56
autor: TomekA
Bardzo ciekawe rzeczy tu podajesz, Henryku. Ja osobiscie interesuje sie sprawami nieco pozniejszymi, glownie 18 wiek.
Na Twoim miejscu, gdybym budowal model Santy Marii (z zestawu czy wlasnym sumptem), nie koncentrowalbym sie za bardzo na artylerii tego statku, bo w sumie byl on jednostka handlowa, do przewozu towarow, a nie przeznaczonym do walk na morzu. A swoja artylerie niosl glownie na postrach i do ochrony od rak jakichs piratow czy innych osobnikow/rzezimieszkow, chetnych do rozboju...

Jesli jeszcze nie masz ksiazeczki pt. "Ships of Christopher Columbus" autorstwa Xaviera Pastora (hiszpanski historyk marynistyki), to goraco Ci ja polecam. Jest ona wydana w popularnej serii "Anatomy of the Ship" i powinna byc dostepna na internecie, lub w jakichs sklepach/ksiegarniach.
W swej ksiazeczce pan Pastor podaje m.in. ze owa jednostka byla raczej typu nao (portugalska nau) niz wczesniejsza i ciut mniejsza karawela. Tak wiec, jesli jestes zainteresowany w oddaniu w swym modelu historycznej autentycznosci, skoncentruj sie na konstrukcji nao a nie karaweli. Roznice nie sa jakies drastyczne, ale jednak sa (m.in. bardziej zaokraglona rufa i odmienne szczegoly konstrukcji dziobu).
Zamieszczam tu dwa skany z w/w ksiazeczki - strona z okladki oraz rysunek autora przedstawiajacy dzialo, ktore byc moze niosl ow statek. Przypomina on Twe rysunki jak i ten wczesniejszy ode mnie. Byly to dziala ladowane odtylcowo (breech loader) poprzez usuwalny zamek, raczej niz - jak pozniej - dziala ladowane odprzodowo.

Re: Santa Maria

: 18 lis 2021, 15:11
autor: HenryB
Witam ponownie,

Ława wantowa, tarcze herbowe, figura dziobowa były w zestawie. Należało dorobić okucia jufersów - posłużył do tego wzornik:
SM20.jpg
SM20.jpg (10.05 KiB) Przejrzano 3851 razy
Można uznać, że jest to etap kończący budowę kadłuba. Kolejnym etapem będzie postawienie masztów i otaklowanie.
SM15.jpg
SM16.jpg
SM17.jpg
SM18.jpg
SM19.jpg
Tomek ma oczywiście rację, że SM była statkiem handlowym. Tego typu statek, nazywany w Hiszpanii nao lub carraca, miał pękaty kadłub co pozwalało na załadowanie większej ilości towaru. Karawela była mniejsza i miała smukły kadłub, przez co była szybsza i bardziej zwrotna od nawy. Do dalekich wypraw, Hiszpanie i Portugalczycy tworzyli niewielkie floty, złożone z jednej lub dwóch naw oraz kilku karaweli. Nawa w tej flocie była bazą zaopatrzeniową.
Kolumb też tak postąpił.

Kiedy kadłub został zbudowany i uszczelniony (pakuły + pak) następowało wodowanie. Od zawsze była to wielka widowiskowa uroczystość (obraz Mattheusa Ignatiusa van Bree)
wodowanie1.jpg
wodowanie1.jpg (10.08 KiB) Przejrzano 3851 razy
W starożytnej Grecji uczestnicy przychodzili z gałązkami oliwnymi, pili wino na cześć Posejdona i polewali nowy statek wodą. W średniowieczu, statek polewano wodą święconą, a na pokładzie budowano tymczasowy ołtarz, przy którym odprawiano mszę w intencji statku. W Imperium Otomańskim, ważnym elementem uroczystości była krwawa ofiara z baranka. Czasami wodowanie kończyło się spektakularną klęską - statek tonął, przełamywał się lub za nic nie chciał stoczyć się do wody.

Modelarze są tej uroczystości pozbawieni. Drewniane i kartonowe modele nie lubią wody.

Re: Santa Maria

: 18 lis 2021, 20:41
autor: sferoida
Model bardzo fajnie wychodzi i dzięki za ciekawostki historyczne, podane dodatkowo w interesującym sosie. Czekam na następny odcinek.

Re: Santa Maria

: 23 lis 2021, 19:50
autor: HenryB
Witam ponownie,

Po szczęśliwym wodowaniu, kadłub holowano do nabrzeża lub pomostu, gdzie dobudowywano kasztele, wyposażano pokład i stawiano maszty. Wszystkie te konstrukcje, a szczególnie maszty, w znaczący sposób podnosiły środek ciężkości statku. Najpierw więc należało statek dobalastować. Balastem były najczęściej kamienie układane na dnie i zasypywane piaskiem. Piasek zapobiegał przesuwaniu się kamieni przy przechyłach statku. W trakcie balastowania co jakiś czas przeprowadzano test stabilności. Grupa osób przebiegała z jednej burty na drugą próbując statek rozkołysać. Po postawieniu masztów i otaklowaniu, test powtarzano. Musiało to być niezłe widowisko.
Okręt "Vasa", mimo 120 ton balastu, testu nie zaliczył. Tak się rozkołysał, że test trzeba było przerwać. Mimo tego król szwedzki Gustaw Adolf zażądał żeby statek wypłynął w rejs pokazowy. Jak się to skończyło - wszyscy wiemy.
W modelu z otwartą burtą balast powinien być widoczny.

Maszty

To była dygresja, a teraz wracam do stawiania masztów i olinowania stałego. Wolfram zu Mondfeld zaleca sprawdzenie wymiarów masztów podanych w planach z tabelką rozmiarową podaną na str. 216 jego książki "Historic Ship Models". Sprawdzenie wykonałem dla grotmasztu (współczynniki z kolumny "Spanish 1480").
B = 13,5 cm (szerokość kadłuba na śródkręciu - zmierzona)
L = 2,76*B = 37 cm (wysokość masztu od stępki)
Dkeel = 0,03*L = 1,1 cm (średnica masztu przy stępce)
Dtop = 0,42*Dkeel = 0,47 cm (średnica topu)
Pomiary z planu dały następujące wyniki:
L = 36 cm (od stępki), Dkeel = 0,8 cm, Dtop = 0,5 cm.
Jak widać grotmaszt z planu jest trochę "za chudy" na dole, ale różnica nie jest jakaś drastyczna. RomekS (Santa Maria - krok po kroku) użył do grotmasztu wałka 10 mm, ale przy skali 1:48.
Po przeskalowaniu do wartości rzeczywistych (x65), otrzymuje się:
L = 23,4m, Dkeel = 0,52m, Dtop = 0,33m
Mając takie dane można obliczyć ciężar masztu wykonanego z drewna świerkowego (ciężar właściwy suchego drewna świerkowego - 450 kg/m3). Ciężar wynosi 1518 kg. Do przeniesienia takiego kloca potrzeba 30 osób, z których każda udźwignie 50 kg. A jak go postawić do pionu? Słynny gdański żuraw, największy dźwig średniowiecznej Europy, wykonałby to zadanie z łatwością - ale był daleko.

Wróćmy do modelu:
SM21.jpg
SM22.jpg
Sztag musiałem sam skręcić. Najgrubsza lina w zestawie została użyta do want.
sztag.jpg
Teraz czeka mnie wiązanie wyblinek.

Re: Santa Maria

: 24 lis 2021, 00:12
autor: kbuczen
Bardzo ładnie wychodzi Tobie ten model, a relacją z zawartymi w niej informacjami jest super :)
Zwróć uwagę na ustawienie jufersów - oba rzędy powinny być równolegle do siebie . Możliwe, że na tym okręcie taki rodzaj sztagu jest prawidłowy tzn . Sama pętla odłożona na kolumnie masztu , ale warto sprawdzić, czy już nie stosowane było rozwiązanie mouse on stay( pętla zaciśnięta wokół gałki tureckiej)
Pozdrawiam