Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie • Jacht Gretel - skala 1:54
Strona 1 z 3

Jacht Gretel - skala 1:54

: 04 wrz 2011, 00:38
autor: bartes123
Specjalnie dla przesympatycznego kolegi Przemysława, oraz wszystkich przesympatycznych początkujących współmodelarzy - wypełniony kołkami olchowymi szkielet Panny Gretel. Gretel jak każda panienka powinna mieć trochę ciała, aby było za co chwycić. Teraz trafi ona do chirurga plastycznego, który z tego kokona, za pomocą narzędzi typu dremel, pilnik, tarnik oraz papier ścierny różnorakiej gradacji, wydobędzie jej piękne i seksowne kształty.
A następnie przyoblecze je w przepiękne wręcz poszycie ze śliwki, dostarczone przez Pana Mirosława Rybusa. Pokłady będą z brzozy, przekładanej czarnymi tekturkami.
A zatem, nacieszmy oczy tym wstrętnym dziwolągiem :)

7.JPG

6.JPG

4.JPG

1.JPG

2.JPG



A tak na serio:
1) plany od kolegi Krzysztofa W. dostałem jakieś dwa lata temu,
2) sklejka na szkielet - 3 mm, pokłady - 1 mm
3) wypełnienie - olcha
4) poszycie jednowarstwowe,
5) pokłady - brzoza
6) poszycie - śliwka plus co tam Mirek dobierze na odbojnice
7) jedyne malowanie jakie dopuszczam to olej v33,
8) bloczki i jufersy od Mirosława,
9) rzeźbione zdobienia, lustro rufy oraz galion - najprawdopodobniej rzeźbione w drewnie, na podstawie fotografii autorstwa wspomnianego już kolegi Krzysztofa

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 04 wrz 2011, 08:02
autor: krzysztof
Mój ulubiony wątek od dziś.

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 04 wrz 2011, 11:51
autor: oksal
Zapowiada się bardzo dobrze:)
Bartek, a co z kutrem? Będziesz ciągnąć dwie relacje?

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 04 wrz 2011, 13:03
autor: bartes123
Adam, Gretel jest jako "odpoczynek" - będę robił zamiennie.
Póki co od dwóch godzin Dremel zarabia na siebie...
Może do wieczora jedną stronę będę miał wyszlifowaną.

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 05 wrz 2011, 11:36
autor: bartes123
Prace nad Gretel trwają. Przy okazji parę rzeczy sobie porównałem.
Kuter zacząłem robić podobną techniką - wypełnienia międzywręgowe. Tam szlifowałem najpierw tarnikiem, a potem pilniki i papier ścierny od 40 do 220. Efekt - pourywane "wąsy" wręg i ogólne przemęczenie modelarza. Czas wykonania też tragedia.
Czytając Kogę, a muszę się przyznać, że są relacje na Kodze, które czytam codziennie, bo zawsze coś ciekawego znajdę, doczytałem, że w którymś modelu Stefan szlifuje wypełnienia dremelem. Okazuje się że taki Stefan ma sporo racji czasem i generalnie wie co robi w modelarstwie przynajmniej. Nie tylko zresztą on. Sprawdziłem szlifowanie dremelem i bajka :) W 4 godziny na słoneczku poszlifowałem tyle że ręcznie w tydzień bym nie nadążył. No i "wąsy" całe.
Niestety przeliczyłem zapas taśm ściernych i do wykończenia muszę zanabyć następne.
Następnie głaskanie papier ściernym o coraz drowbniejszej gradacji. Ale to już w zaciszu piwnicy.

Oto fotki:

100_3566.JPG

100_3565.JPG

100_3563.JPG


I moje uwagi:
1) to nie głupota, co mówią i piszą tutaj starsi czy bardziej doświadczeni modelarze. Jak 5 osób Ci mówi że ma być wypełnienie między wręgami, te jednak lepiej je zrobić,
2) nawet wypełniając między wręgami należy zachować dokładność. Szkielet może się zwichrować, gdy klocki będą za długie lub za krótkie - nie ma pośpiechu,
3) warto korzystać ze sprawdzonych metod i urządzeń - często ułatwiają życie, a także skutecznie przyśpieszają pracę.
4) a co o samym modelu - bardzo ładnie rysuje się już sylwetka kadłuba. Śliczne linie, aż żałuję że to wymyślony jachcik. Ale kształty ma apetyczne, jak na urodziwą laskę przystało.
5) Dremel - już dawno koledzy udowodnili, że odpowiednie narzędzia w rękach utalentowanego modelarza mogą pomóc w uzyskaniu arcydzieła (nie piszę tu o sobie oczywiście). Natomiast to co mnie interesuje najbardziej, to z jakich akcesoriów koledzy korzystają używając Dremela, a dzięki którym zmienia się on w naprawdę niezastąpione narzędzie modelarskie.
Bo niejednokrotnie się zdarza, że człowiek robi coś mrówczo, zajmuje to mnóstwo czasu, a okazuje się że można o wiele szybciej i przyjemniej.

Zaś w Gretel w tym tygodniu:
1) gdy przybędą taśmy doszlifuję zgrubnie kadłub do końca,
2) dopieszczę papierem ściernym i pilniczkami,
3) rozpocznę wykonywanie pokładów,
4) podeślę wreszcie Mirkowi listę rzeczy, które potrzebuję...

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 05 wrz 2011, 18:32
autor: krzysztof
Jako żem w latach leciwy, nie pamiętam bym wypełnienia, tak pracochłonne, w swoim modelu wykonywał, a poszycie wyszło jak dla mnie całkiem przyzwoicie. Mówię o swoim modelu, bo w tym, przy wypełnieniu, zapowiada się w na notę nieprzeciętną, czyli sześć. Stefan ma rację - Dremel jest wyjątkowym pomocnikiem, Innym dobrym jest mini szlifierka taśmowa Proxxona.

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 09 wrz 2011, 14:17
autor: darpol-poz64
Do szlifowania moich "rafantynek" używam zwykłej wiertarki (celma z reg. obr.) i krążków 125mm,mocowanych na rzep do elastycznego kółka. Wydajność plus cena za krążek zastąpi dremela (szkoda go niszczyć). Spróbuj, ocenisz.

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 09 wrz 2011, 15:18
autor: bartes123
darpol-poz64 pisze:Do szlifowania moich "rafantynek" używam zwykłej wiertarki (celma z reg. obr.) i krążków 125mm,mocowanych na rzep do elastycznego kółka. Wydajność plus cena za krążek zastąpi dremela (szkoda go niszczyć). Spróbuj, ocenisz.


Gretel w tej skali ma jakieś 20 cm. Raczej nie dam rady takimi kółkami ściernymi, dlatego właśnie w minimalizm wchodzę :)

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 09 wrz 2011, 15:33
autor: darpol-poz64
To Twoja decyzja. Ja tylko podpowiadam. Na takim kółku można szlifować wszystko. Jest na tyle elastyczne że można nim podejść w każde miejsce. Oczywiście zgrubnie. Reszta to już prace ręczne. 20cm to kawał kadłuba.
Pozdrawiam.

Re: Jacht Gretel - skala 1:54

: 11 wrz 2011, 01:17
autor: bartes123
100_3577.JPG
100_3577.JPG (138.15 KiB) Przejrzano 8581 razy


Tak sobie dłubam pomału. Kadłub dremelem oszlifowałem i papierem też liznąłem tu i tam. Teraz mógłbym albo:
a) wyszlifować dokładnie to co jest i czekać na listewki,
b) położyć "pierwsze" poszycie z olchy,
c) położyć szpachlę.

A pokład? Ta dziadowska tektura okazała się za gruba na dychtunek. Chyba najlepiej będzie olać go i zostawić tak jak jest teraz. Przy tej skali myślę że mogłoby być. Zobaczymy jak wyjdzie po wycyklinowaniu.