Przyszła pora na kręcenie linek... i tutaj pojawił się poważny problem. Jako, że wiem, iż nie tylko ja mam problemy z kręceniem linek, postanowiłem opisać swoje "dochodzenie do dobrego efektu". Może to będzie inspiracją do kombinowania, podpowiedzią jakąś dla tych, którym coś tam w ropewalku nie wychodzi.
Ad rem: zacząłem kręcić.. i... tak do 1/3-1/2 linki wszystko było ok, skręcało się ładnie... ale dalej to już. masakra. za grzybkiem-stożkiem pojedyncze nitki się skręcały nierównomiernie, co dawało efekt guzków na skręconej lince:
Zapytałem fachowców:
Mirek dał parę rad do wypróbowania, ale stwierdził, że on kręci inaczej, że ma dodatkowy silniczek, który kręci też od końca..
Dziadek proponował aby sprawdzić, czy nitki idą w tym samym kierunku, czy skręcają się w tą samą stronę.
Stefan stwierdził, że to pewnie wina za dużego grzybka-stożka, że tam są opory, kazał zmienić na mniejszy, fi 3 cm L -4 cm, wygalansować, polakierować na Hoch połysk. Stefan też stwierdził, że to pewnie wada sztucznych nici, ale tu zaprotestowałem - czarne nici na zdjęciu to Ariadna Talia 30, rzeczywiście sztuczne, ale białe to Ariadna 12x3 -bawełna...a efekt kręcenia był taki sam,
Rozstaw moich haczyków to 8 cm (takie miałem zębatki) dlatego grzybek-stożek był duży, prawie fi 7 cm, więc za radą Stefana zrobiłem mniejszy, wyglansowałem.. Jak Dziadek kazał, nitki założyłem tak, aby się tak samo skręcały.
No i na grubszych niciach było prawie ok... natomiast na cienkich białych.. prawie bez zmian...
Wtedy podumałem co mówił Mirek... założyłem pomiędzy sznurkiem a spinaczem dodatkowo krętlik z kulkowego łańcuszka.
próby prawie dobre.. ale w końcówce znów pętelki.... więc w pełni trza zrobić to co robi Mirek, ino ręcznie :) . czyli pokręcić krętlikiem..
Ostatecznie dobry efekt osiągnąłem z nowym mniejszym grzybkiem, z linkami skręcającymi się w tę samą stronę, i przede wszystkim z krętlikiem: Puszczałem wkrętarkę (blokowaną ściskiem stolarskim) na wolne obroty, odczekałem trochę i krętlikiem próbowałem zakręcić.. jak nie "brało" to czekałem jeszcze trochę, próbowałem.. a gdy już zaczęło "brać" to "pomagałem" skręcać kręcąc krętlikiem delikatnie posuwając kciukiem i wskazującym.. takie "pocierane" ruchy wprawiające krętlik w ruch obrotowy. Bywały momenty, ze wózek się zacinał, zaczynał mocno drgać na boki.. wtedy lekko popychałem.... No i w końcu ukręciłem sobie na początek trochę linek grubszych, czarnych, i trochę linek cieńszych (ok, 0,45mm) białych, które właśnie poddaję barwieniu na kolor "sznura" Jak będą już po opaleniu to pokażę efekty
