Czas nalewek.
: 29 cze 2009, 23:21
Co prawda pogoda nie sprzyja owocom, ale czas cosik zalać na zimę żeby ręce nie grabiały przy kręceniu linek. Podaję dość "uniwersalny" przepis na nalewki.
Dowolną ilość owoców zalać zmieszanym spiritusem z wódką 40% w proporcji 1:1 w słoju (najlepsze są 3 litrowe słoiki typu twist) tak, aby były całkowicie przykryte na ok. 2 cm. Stoi to sobie max. 6-7 dni (zwłaszcza przy owocach pestkowych, bo po tym czasie wytrąca się z pestek kwas). Raz, dwa razy dziennie zalewę mieszamy. Po odcedzeniu, płyn do butli i do cienia, a owoce zasypujemy cukrem w ilości nieco mniejszej niż pozostało nam owoców po odlaniu (cukru może być mniej w zależności od gustu ). Zasypane owoce od czasu do czasu wstrząsane, stoją 4-6 tygodni do całkowitego rozpuszczenia curu. Po tym czasie zlewamy sok i łaczymy z wcześniej zlanym alkoholem oraz dolewamy od 0,5 do 1,0 l wody mineralnej (bez bąbelków) aby uzyskać moc jaką chcemy.Oczywiście czym dłużej postoi tym lepsza. O klarowaniu nie piszę bo to oczywiste, a przepis podaję teraz, bo potem będzie po ptokach.
Nalewka przetestowana na:
- czarna porzeczka (niesamowity aromat - po otwrciu butelki subtelny zapach porzeczki w całym pokoju)
- malina
- wiśnia
- jeżyna leśna (aromat jak przy porzeczce)
- jagoda leśna
- dereń (rewelacja, o czym niegdyś przekonał się sam Sobieski idąc na Ukrainę i Moskala)
Dodatkowy plus to taki, że jeśli nasze ładniejsze połowy dobrze pieką, to polecam płacek drożdżowy z kruszonką z owocami po zakończeniu zabawy z nalewką. Nic się nie marnuje a placek super.
I jeszcze jedna uwaga. Nie zalewać czystym spirytusem!!! bo owoce będą sparzone i nie oddadzą aromatu.
Pozdrawiam
Jacek
"Szybciej nie znaczy lepiej"
Dowolną ilość owoców zalać zmieszanym spiritusem z wódką 40% w proporcji 1:1 w słoju (najlepsze są 3 litrowe słoiki typu twist) tak, aby były całkowicie przykryte na ok. 2 cm. Stoi to sobie max. 6-7 dni (zwłaszcza przy owocach pestkowych, bo po tym czasie wytrąca się z pestek kwas). Raz, dwa razy dziennie zalewę mieszamy. Po odcedzeniu, płyn do butli i do cienia, a owoce zasypujemy cukrem w ilości nieco mniejszej niż pozostało nam owoców po odlaniu (cukru może być mniej w zależności od gustu ). Zasypane owoce od czasu do czasu wstrząsane, stoją 4-6 tygodni do całkowitego rozpuszczenia curu. Po tym czasie zlewamy sok i łaczymy z wcześniej zlanym alkoholem oraz dolewamy od 0,5 do 1,0 l wody mineralnej (bez bąbelków) aby uzyskać moc jaką chcemy.Oczywiście czym dłużej postoi tym lepsza. O klarowaniu nie piszę bo to oczywiste, a przepis podaję teraz, bo potem będzie po ptokach.
Nalewka przetestowana na:
- czarna porzeczka (niesamowity aromat - po otwrciu butelki subtelny zapach porzeczki w całym pokoju)
- malina
- wiśnia
- jeżyna leśna (aromat jak przy porzeczce)
- jagoda leśna
- dereń (rewelacja, o czym niegdyś przekonał się sam Sobieski idąc na Ukrainę i Moskala)
Dodatkowy plus to taki, że jeśli nasze ładniejsze połowy dobrze pieką, to polecam płacek drożdżowy z kruszonką z owocami po zakończeniu zabawy z nalewką. Nic się nie marnuje a placek super.
I jeszcze jedna uwaga. Nie zalewać czystym spirytusem!!! bo owoce będą sparzone i nie oddadzą aromatu.
Pozdrawiam
Jacek
"Szybciej nie znaczy lepiej"