Forum Koga • Strona główna - Koga Portal - Modele - Żaglowce - Statki - Okręty - Forum modelarskie • SSN-688 - Strona 83
Strona 83 z 101

Re: SSN-688

: 19 kwie 2011, 20:01
autor: Jarek
Dzięki Andrzeju za odpowiedź.
Moje pytanie było podyktowane trochę chłopskim myśleniem : czy dałoby się zbudować (oczywiście w pełni sprawnie działający i pływający) OP bez całej tej elektroniki ? Wiadomo zbiorniki balastowe muszą być (nawet całkiem niedawno MODELARZ drukował serię artykułów na ten temat), sterowanie sterami i silnikiem także.
Jestem pełen podziwu dla Twojego dzieła. Uważam Twój model za mercedesa wśród małych fiatów. Swoją pracą udowadniasz, że jeśli już coś robić, to robić dobrze od początku do końca.
Czekam z niecierpliwością wodowania.

Re: SSN-688

: 25 kwie 2011, 13:49
autor: Andrzej1
Witam

Jak Śmigus Dyngus - to na całego.
Pierwsza próba wyważania w warunkach rzeczywistych.
01.JPG

Trzeba zmniejszyć balast na dziobie. a już się bałem, że okręt jest za cięzki.

Z ukłonami
Andrzej Korycki

[Edit]
Ależ Darku, to co na Kodze jest Kogową własnością, więc i Twoją. Możesz tym rozporządzać
tak jak Ci sumienie dyktuje.
Pozdrowionka.

Re: SSN-688

: 25 kwie 2011, 19:02
autor: Andrzej1
Druga próba śmigusowa
01.JPG

W poprzedniej balast ważył 695 gramów a teraz 627 gramów. Jest lepiej ale nie dość.
Wracam do piłowania.

Z ukłonami
Andrzej Korycki

Re: SSN-688

: 25 kwie 2011, 19:37
autor: myszor
Piękna . Jaka Ona wyważona :D :D

Re: SSN-688

: 25 kwie 2011, 20:22
autor: rychenko
Andrzeju …. Nawet w rybkarium Lalunia pięknie się prezentuje , z wyważeniem to sobie szybko poradzisz a kiedy próby wszystkich „bebechów” i systemów ?

Re: SSN-688

: 25 kwie 2011, 22:11
autor: krzysztof
A ja myślałem, że wszystkie Damy są wyważone, tak z natury i tego i owego co czyni z damy Damę. Ale jeśli Lalę należy wyważyć osobiście, to Andrzeju do dzieła. Tak na poważnie to myślę, że ten model jest najbardziej skomplikowanym przedsięwzięciem modelarskim na Kodze. Choć nie moje klimaty - nie ma masztów i armat - jestem pod wrażeniem podjętych przez Ciebie wyzwań. Kibicuję Ci od pierwszego postu i jestem pewien, że niedługo obejrzymy filmik z pełnego cyklu zanurzenia Lali.

Re: SSN-688

: 26 kwie 2011, 17:50
autor: Andrzej1
Witam

Ostatnia próba dyngusowa wyglądała tak :
01.JPG

Ponieważ skutki nie dały pożądanych rezultatów, to musiałem wyszukać miejsce na dodatkowy
balast na rufie. Wynalazłem owo miejsce tuż koło akumulatorów :

02.JPG


Wykonałem już kopytko ze spienionego miękkiego PCV i zaraz uczynię pudełko i zaleję formę
gipsową.
Piłowanie, w nieskończoność, balastu na dziobie może doprowadzić do tego, że 1,3 litra zbiorników
nie zdoła zanurzyć okrętu. Balast na dziobie waży teraz 601gramów.

Z ukłonami
Andrzej Korycki

P.S. (Po Świętach)
Jak tylko uporam się z balastem, nastąpi pierwsza próba zanurzenia okrętu (na razie bez uruchamiania
silnika głównego).

Re: SSN-688

: 27 kwie 2011, 11:17
autor: antosiek
A ile tego balastu na rufę musisz zapodać. Może szybciej było by kupić śrut do broni pneumatycznej i unieruchomić go plasteliną? Nie wiadomo jeszcze jak zachowa się kadłub w czasie pływania na silniku. Ciekawe czy można trymować położenie sterami tak jak w samolotach? Masz jakieś miksery w aparaturze?

Re: SSN-688

: 27 kwie 2011, 12:00
autor: Andrzej1
Witam

Balast się odlał. Na razie waży 240g. Moim zdaniem dużo za dużo. Ale po to abym mógł wykonać
próbę w wodzie muszę go unieruchomić. Jak zalaminuję to zamieszczę zdjątka. Kopyto wysmarowałem,
zgodnie z radą Antośka, pastą do butów, w tym wypadku była to pasta biała i działała rewelacyjnie.
Do odlania balastu suszyłem formę w piekarniku z nawiewem przez parę godzin. Potem nalałem troszkę
ołowiu i chciał wyskoczyć. Wydłubałem to co nie dolałem i nalałem raz jeszcze. Tą razą wyszło super.
Ostrzegam jednak przed tą metodą przy odlewaniu większego balastu. Można się nieźle poparzyć.
Lepiej poczekać dni kilka.

antosiek pisze:A ile tego balastu na rufę musisz zapodać. Może szybciej było by kupić śrut do broni pneumatycznej i unieruchomić go plasteliną? ...

Oczywiście, że było by szybciej. Co więcej śrut mam, plastelinę chyba też.
Ale sama myśl o takim rozwiązaniu wydaje mi się obrzydliwa. Tam w środku ma być elegancko.
Niczego nie będę przyczepiał na taśmę parcianą ze sznurkiem. Elegancja w środku zmniejsza ryzyko,
choć nie wyklucza, awarii typu : wypadła śrubka, kulka, szczęka i wkręciła się w tryby lub zrobiła
zwarcie. Zdzisiu by mi przypieprzył pierunem za takie rozwiązanie i tego się boję.
Weź pod uwagę, że to mój jedyny model (no, może prawie jedyny).


Andrzeju !
Odkrywasz przede mną coraz to nowe tajemnice modeli RC. Jakieś miksery tam są, to Laser 4.
Żebym jeszcze ja, durna baba, wiedziała do czego to służy, to nie powiem.
Ale bezpośrednio z aparatury będzie podawany wyłącznie ster kierunku. Cała reszta przez komputer.
Komputer będzie próbkował długości impulsów do serw i na tej podstawie będzie wypracowywał
sygnały do sterowania właściwego. Do sterowania w pionie mam dwa układy wykonawcze :
zbiorniki i stery głębokości. Jeszcze nie mam pojęcia jak to połączyć w programie, aby
model zachowywał się w miarę realistycznie. Być może zbiorniki będą zbyt toporne w reakcji
okrętu i będą używane wyłącznie do zmiany głębokości. Muszę przeprowadzić doświadczenia,
a przede wszystkim napisać program. Teraz jak będzie wiązało laminowanie uchwytu do balastu
będzie czas się nad tym zastanowić. Poza tym robię przerwę weeckendową do 3-go maja.
Do pomiaru głębokości jest ciśnieniomierz, do pomiaru przechyłu jest inklinometr.
Czekają mnie, więc, studia z zakresu sterowania, ze szczególnym uwzględnieniem sterowania
okrętami podwodnymi. Jest to wiedza bardzo przydatna w życiu codziennym i dlatego ją zdobędę.

Dziękuję, Ci, Andrzeju za pytania, na które, jeżeli odpowiadam, to mi się w głowie rozjaśnia.
Bardzo proszę o więcej, bo jesteś niedościgłym mistrzem w modelarstwie, pewnie w innych
dziedzinach też. Żebym wiedział co mnie czeka, to bym se kupił pajstika i trzymał w pudełku.

Ukłony wszstkim Kogowiczom
przesyła zagubiony w RC Andrzej Korycki
Jadę oglądać sklepy modelarskiew Kopenhadze i Lubece.

Re: SSN-688

: 27 kwie 2011, 14:16
autor: Andrzej1
Było tak :

Powierciłem pucek ołowiany. Wkręciłem w niego dwie (słownie 2 ) śrubki M3, co by cholera dała się
wyjąć z kadłuba. Do szpilki M3 przylutowałem blaszkę 0,5 o wymiarach 10x10 z nagwintowanym
otworem. Odtłuściłem, (miejsce klejenia w kadłubie przetarłem acetonem) nasmarowałem Poxipolem.
Pomiędzy balast a blaszkę naciągnąłem taśmę teflonową (taką do gazu) i włożyłem to do kadłuba.
Już po 30 minutach miałem ślicznie spasowany balast z uchwytem uniemożliwiającym przesuwanie.
Teraz blaszkę oblaminowałem (dwie warstwy szmaty 70 z dziurką i epidian 53). Nałożyłem tę samą
taśmę teflonową i przydusiłem balastem. Pomiędzy balast a taśmę włożyłem 5mm gąbki, co
by docisnęła nowy laminat do starego.

01.JPG


Za 20 godzin będzie można to ruszyć. Myślę, że to wytrzyma każdy sztorm w fontannie.

Z ukłonami
Andrzej Korycki