Pokonałem opór materii i mogę już zrzucać zdjęcia na dysk...
Moja relacja z budowy szalupki K&M siłą rzeczy będzie nieco "post factum".
Ale jeszcze nie skończyłem.
1. Wycięcie i wyszlifowanie kopyta łodzi.
Kopyto jest z uschniętej gałęzi topoli.
A to mój pomocnik. Głównie Zuza wypolerowała kopyto "na gotowo" :)
2. Następnym krokiem było uformowanie na mokro i gorąco szkieletu przyszłej łodzi.
Posłużyłem się listewkami z brzozy. Ścinałem je nożem z lamelki od żaluzji drewnianych IKEA
Technika jaką zastosowałem nie odbiega od prezentowanej w czasie kursu w innych relacjach choćby
tutaj
Nie robiłem więc zdjęć.
Po analizie wielu fotografii i rysunków dostępnych w necie postanowiłem nieco odejść od planów
z kursu. Przede wszystkim zastosowałem szersze/mocniejsze wręgi rozmieszczone rzadziej.
W planach są dwie wręgi pomiędzy konstrukcyjnymi - ja zastosowałem jedną.
Następna różnica polega na tym, że poszycie szalupy robiłem już bez pomocy kopyta.
3. Poszycie jest z "desek" wycinanych z forniru czereśniowego. W pierwszej kolejności dokleiłem do szkieletu kil. Dalej przymocowałem pierwsze deski poszycia, a następnie po zdjęciu tekturowego szablonu - dorobiłem i dokleiłem dziobnicę. Tu popisałem się lenistwem i zamiast profilować dziobnicę wyciąłem jej kształt z szerszej listewki
Poniżej gotowy szkielet i pierwsze deski poszycia
W miarę posuwania się w górę, coraz bliżej krawędzi łódki musiałem docinać deski w formie płaskich półksiężyców. Robiłem tak ponieważ chciałem zachować wklęśnięty kształt łodzi (patrząc z boku), a profilowanie forniru w płaszczyźnie jego przekroju podłużnego jest bardzo trudne... Podobny problem był rozwiązywany identycznie przy budowie
dżonki
Na zdjęciach poszyta łódź bez pawęży.
Na koniec pozostało poszycie rufy/pawęży. Nigdzie nie mogłem znaleźć (nie szukałem też zbyt głęboko) jak poszyć ww elementy... Czy jedną płytą sklejki, czy może deskami ? Zdecydowałem się na deski. Mają tą samą szerokość co deski poszycia, nie są jednak ułożone na zakładkę tylko "na gładko"
5. Zacząłem konstruować elementy wykończenia szalupki. Na zdjęciu wyżej i poniższych przykleiłem już listwy burtowe. Wykonałem je z forniru brzozowego wg sposobu przedstawionego przez P. Romka Sobolewskiego
tutaj
Z tego samego forniru wykonałem również deski "pokładu" szalupy. To jest kolejna modyfikacja względem oryginalnych planów. Jak dopatrzyłem sie na zdjęciu w galerii galeasów - deski tego pokładu nie stanowią niezależnej, poziomej płaszczyzny, tylko są nabite na wręgi. Schodzą sie więc pod skosem w kierunku stępki. Inaczej też niż w planach wykonałem podpory pod stopy dla wioślarzy. Na wymienionych wyżej zdjęciach mają one kształt skrzynek, do których przylegają deski pokładu. Tak też je wykonałem w moim modeliku. Pionowe ściany - fornir czereśniowy, poziomy dekiel - brzoza. Zrobiłem też ławki dla wioślarzy. Ponieważ pojedyncza warstwa forniru wydawała mi się za cienka skleiłem ze sobą dwie. Po oszlifowaniu uzyskałem "deskę" o grubości ~1,5mm tj. 4,5 - 5cm w naturze... Taka decha się raczej nie ugnie i nie wymaga podpórki. Dorobiłem również podstawki (dulki?) pod wiosła z drewna bukowego, pochodzącego z patyczka od lodów
Prace nad szalupą trwają nadal. Dorobiłem rozpórki do mocowania ław wioślarskich oraz ławkę sternika/dowódcy. Tu kolejna niezgodność z planami. Postanowiłem, że element ten będzie wyglądał jak na zdjęciu we wspomnianej wyżej w postaci odnośnika relacji P. Zbyszka. Zmodyfikowałem również miejsce połączenia listew burtowych z pawężą łodzi. Wmontowałem tam wsporniki jak na znalezionym w necie zdjęciu:
Tak mi się podoba bardziej ;) Dorobiłem również listwy odbojowe z 1mm grubości paseczka forniru brzozowego oraz "gwoździe w deskach pokładu. Gwoździe wykonałem z cieniuteńkich skrawków forniru czereśniowego wciśniętych w uprzednio wywiercone otwory średnicy 0,6mm
Poniżej wyniki prac:
6. Nadszedł czas na inne drobiazgi niezbędne w łodzi np. wiosła.
Trzonki wioseł wstępnie wystrugałem nożem z patyczka do szaszłyków (nie bambusowego!), a następnie"dotoczyłem" za pomocą palców i papieru ściernego (P220 i P500). Później wykonałem skalpelem podcięcie na pióro wiosła. Pióra są z pasków forniru czereśniowego.
Nie wiem, czy to prawidłowo, ale "przymocowałem" pióra do trzonów za pomocą kołków drewnianych (analogiczną metodą do gwoździ pokładu). Piszę, że nie wiem ponieważ nigdzie o tym nie znalazłem informacji. Jednak wiosła przy łódce, którą kiedyś pływałem były właśnie tak skonstruowane...
Proporcje i wielkości poszczególnych elementów, jak i samych wioseł zaczerpnąłem z
odpowiedzi P. Budrysa udzielonej P. Paliwiakowi1 w równoległej relacji z budowy K&M
Zrobiłem również pletwę sterową i rumpel (plama pochodzi z nieusuwalnie zabrudzonego obiektywu komórki):
Przede mną najcięższa część pracy tj. metalowe okucia steru i wioseł, łańcuchy (brrr) do zawieszania szalupy (jeden zrobiłem - kawałek widać na zdjęciu) i belki do, których owe łańcuchy są przymocowane.
Tymczasem zdobyłem sklejkę na szkielet samego statku. Wręgi powycinam metodą "na lenia", znaczy nie odrysowuję elementów na sklejce tylko naklejam szablony..
Poniżej rozmieszczone i naklejone elementy szkieletu kadłuba K&M.
Prace trwają, relacja będzie następować sukcesywnie do postępu budowy.
Tomek