RomekS napisał:
Witam.
I pytaj jak nie czegos wiesz ...
Tu nikt Cie nie skrytykuje tylko pomoze...
Osmielam sie jednak wtracic tu swoje trzy grosze wlasnej krytyki, bo widze, ze to Wasze forum opiera sie, byc moze zanadto, o to motto "tu nikt Cie nie skrytykuje..."
Otoz dla poczatkujacego modelarza taka wlasnie KONSTRUKTYWNA krytyka powinna byc najcenniejsza. Ja osobiscie nauczylem sie bardzo duzo z amerykanskiego forum modelarzy szkutniczych Seaways, dzieki wlasnie temu, ze tam, gdy ktos cos sknoci, znajda sie zaraz inni, ktorzy to zauwaza, skrytykuja i podsuna inne rozwiazania. Bez tego czlowiek ciagle stoi w miejscu, albo powiela tylko wlasne bledy, a czasami rozwiazanie jest tuz tuz i smiesznie proste!
Nie wolno sie obrazac za slowa takiej krytyki, wypowiedziane w dobrej wierze i nie wolno tez wstydzic sie w zadawaniu pytan, chocby wydawaly sie nie wiem jak smiesznymi i niepowaznymi.
W miedzynarodowym swiatku modelarzy nie ma niepowaznych pytan, sa tylko niepowazne odpowiedzi!
Wszyscy jestesmy na roznych poziomach modelarskiego doswiadczenia i nasza wzajemna wymiana doswiadczen zalezy na wzajemnym zaufaniu jak i poszanowaniu oraz na checi pomocy innym.
Konkretny przyklad: podczas budowy urzadzenia zwanego
serving machine wg. pomyslu angielskiego modelarza Terry'ego Lynnock'a natrafilem na, wydawac by sie moglo, przeszkode nie do pokonania - glupia sprawa, ale w calym Los Angeles nie moglem nigdzie znalezc odpowiedniego ksztaltu stalowej sprezynki do mego wlasnorecznie zbudowanego tzw.
bow string server'a, czyli urzadzenia automatycznie owijajacego nitke wokol grubszej linki. Sprezynka ta miala za zadanie odpowiednie ucisniecie stalowej szpulki (takiej uzywanej w maszynach do szycia) do korpusu servera tak, aby nitka nie odwijala sie bezwladnie z owej szpulki, ale jednoczesnie ta szpulka nie bylaby tam zbyt mocno zacisnieta. Tricky...
W koncu, sfrustrowany, chwycilem tani dlugopis i wyciagnalem z niego sprezynke, ktora na sile szczypcami odpowiednio uksztaltowalem. Dzialalo, ale...
Przemoglem w koncu pewien opor i zapytalem o inne rozwiazanie na w/w forum Seaways, myslac, ze zostane tam w najlepszym wypadku zignorowany, a w najgorszym, trafi sie ktos kto mnie opieprzy za zawracanie im glowy i osmieszy.
Ku memu zdziwieniu, odpisal mi sam Terry, podsuwajac mysl, ze zamiast owej sprezynki moglbym uzyc podkladki z odpowiednio wycietego filcu. Eureka!!! "Ze tez ja o czyms takim wczesniej nie pomyslalem!" - taka byla moja do niego odpowiedz.
W podsumowaniu, po pierwsze: nie ma potrzeby sie wstydzic w pytaniu, a po drugie: odpowiedzi tez powinny byc jak najbardziej uczciwe; jesli dany model zasluguje na pochwale - CHWALIC, ale jesli zasluguje na slowa KONSTRUKTYWNEJ krytyki, to SKRYTYKOWAC. Ale, nie krytykowac, aby zgnoic, ale aby wytknac slaby punkt komus kto byc moze nawet tego nie widzi i zachecic do korekty, podsuwajac odpowiednia rade. I tylko taka krytyka powinna z jednej strony zostac odebrana z wdziecznoscia, a z drugiej strony, powinna byc podana jako slowo zachety, bo jest ona ta cegielka postepu, tym kolejnym szczeblem drabiny zwanej doswiadczeniem.
Bowiem, zadufani we wlasny talent i ego i nieskorzy do przyjecia takiej krytyki, nie tylko nie posuwamy sie do przodu, ale z chwila zdania sobie sprawy z wlasnej perfekcyjnosci, zaczynamy sie cofac w tyl.
To tylko moja opinia i, rzecz jasna, nie musicie brac jej na serio!
Zycze udanych modeli!