Edward Blackbeard Teach napisał:
Atamanie, a jakiego sprzętu używaż? Aparatu analogowego czy wersje cyfrową? Oraz jakiego obiektywu używaż?
Skoro to Hde Park.. to chyba możemy tak nie na temat sobie popisac..
Zdjęcia prezentowane na podanych przeze mnie stronach wykonywane były i analogiem i syf-rą.
Prywatnie używanm analogowego Pentaxa z obiektywem z zestawu 35-80, ponadto podpinam Sigmę 70-300 Makro, konwerter Kenko 2x, oraz przez przejsciówki cały stary osprzęt od Praktiki : pierścienie, mieszek, no i obiektywy , od szerokiego kąta po doskonały stałoogniskowy (choć ciężki jak diabli) Sonar 180 - obiektyw stałoogniskowy zawsze jest lepszy, lepiej rysuje od zooma, w niektórych wypadkach, szczególnie przy fotoprzyrodzie ma to znaczenie.
Mam też służbowęgo Sony DSC 828 - najlepsza na świecie idiotenkamera.. ale ciągle to idiotenkamera...
Teraz napalam się na zakup służbowej, najlepszej na świecie lustrzanki syfrowej, która niedawno pojawiła się na rynku.. szef jest już przekonany.. tylko jakieś bejmy z grantów spłyną... znaczy Pentax K10D - aparat półprofesjonalny, ale może swobodnie konkurować z syfrowymi lustrzankami profesjonalnymi.. a takie jak Nikon D200, czy D80 , Canon 400D albo Sony a100 mogą się schować w najciemniejszą dziurę. I to nie tylko dlatego, że do Pentaksa pasuje 24 000 000 obiektywów Pentaxa z bagnetem K wyprodukowanych dotychczas, a i pewnie z drugie tyle niefirmowych z bagnetem K, ale też dlatego, że wszelkie parametry ma dużo lepsze od konkurencji.
Co do statywu.. przy zdjęciach makro, przy dłuższych czasach, czy też ciut dłuższej lufie statyw jest nieodzowny. Ja mam kiepską Bilore oraz doskonałe Manfrotto. Podobno z nowym Pentaxem K10D można będzie robić zdjęcia z dłuuugą lufą z ręki, bo ma super system stabilizacji obrazu... ale ja akurat nie do końca w to wierzę..
A co do spacerów z analogiem... Żona zawsze sie smieje, jak wracam z parogodzinnego pleneru... że aparat przewietrzony.. Czasami nawet mogę się oburzyć, że przecież dwa lub nawet 4 zdjęcia ptyknąłem.. ( chyba, że idę na "pewne" polowanie, jak np na bobry, po 3 tygodniach podchodzenia tak je poznałem, wiedziałem o której godzinie sie pojawi pierwszy o której następne..... że dwie kolejne wyprawy skończyły się znaświetlonymi dwoma rolkami filmu..)