Malowanie żaglowca

Czyli rozmowy o wszystkim i niczym, techniki modelarskie i warsztat modelarski
ODPOWIEDZ
AMZ
Posty: 7
Rejestracja: 20 lis 2021, 10:06

Malowanie żaglowca

Post autor: AMZ »

Witam wszystkich.

Słowem wstępu, moją główną pasją jest kolej ale jakoś zawsze podobały mi się żaglowce. Od dawna chciałem jeden wykonać o kusił mnie HMS Victory, jednak mierząc swoje siły postanowiłem zacząć skromniej. Wybór padł na Lady Nelson od Victory Models. Uznałem, że na tym znacznie tańszym i mniejszym modelu będę mógł uzupełnić warsztat modelarski a przede wszystkim wiedzę i umiejętności.

Plan jest taki, że model dokończę niezależnie od tego ile błędów na nim popełnię, żeby przy kolejnej budowie robił za przestrogę i przypominał mi na bieżąco o tym co zrobiłem źle a co dobrze.

Co do samej budowy. Szkielet poszedł bez problemu i utrzymał geometrię. Potem zabrałem się za poszycie kadłuba. Pierwszą stronę robiłem doginając balsę do projektowej wizji i nie poszło tak jak powinno. Z drugiej strony pozwoliłem balsie ułożyć się jak chciała i wyszło znacząco lepiej.

Najgorsze były listewki, które poszły na trzecią warstwę - po 3 na stronę. 1 jasna cięta na furtach działowych i dwie poniżej, które będą malowane na czarno. Nie wiem jak je przykleić, żeby nie odstawały przy samym dziobie. (wszystkie były najpierw nacinane skalpelem od wewnętrznej strony potem gięte nam mokro).

Dalej było malowanie. I tutaj prawie całkowicie poległem. Bejca jasny orzech wygląda inaczej niż zakładałem. Pociemniła kadłub zamiast rozjaśnić. ale jest znośnie. Gorzej wyszła granica linii wodnej. Pomimo zabezpieczenia taśmą malarską miałem sporo obróbki żeby wyglądało jako-tako. Podobnie we wnętrzu czerwony rozlał się na pokład i musiałem sporo skrobać. nie podoba mi się także faktura farby białej. Kolor jest nierówny pomimo 3 warstw.
IMG_20211120_103327.jpg
IMG_20211120_103343.jpg
IMG_20211120_103408.jpg
IMG_20211120_104423.jpg
Jakieś sugestie co do techniki malowania?
AMZ
Posty: 7
Rejestracja: 20 lis 2021, 10:06

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: AMZ »

Trochę szkoda, że odpowiedź Pana TomekA zniknęła. Czytałem ją wczoraj wieczorem więc mogę coś pominąć.

Zacznę od cierpliwości i doświadczenia. Coś o tym wiem. Powoli wykańczam swoją makietę kolejki elektrycznej:http://forum.modelarstwo.info/threads/biernatowo.47609/
Dlatego też widząc różnicę pomiędzy początkiem budowy ka końcówką widzę wpływ rosnącego doświadczenia i umiejętności. Swój żaglowiec buduję od ponad roku. Do tej pracy jak do każdej innej pracy modelarskiej muszę mieć czas, wewnętrzny spokój i wenę.

Tak jak są elementy statku, które wyszły słabo tak są elementy, które wyszły pięknie. Maszty na samym początku zgodnie z instrukcją skrobałem i potem szlifowałem papierem ściernym. Szybko zobaczyłem, że efekt jest słaby i pozostałe toczyłem przy pomocy wkrętarki, pilników i papieru ściernego i wyszły przyzwoicie.

Zawsze było jest i jeszcze dług będzie dla mnie problemem malowanie. Robię tego zbyt mało żeby inwestować a aerograf więc zostają pędzle i spraye. Pędzle kupuję w klepie artystycznym używam głównie pędzli od Restaurochuse. Do drobnych i większych detali używam pędzli rozmiaru 0/5. Co do samych farb to używam Vallejo. daleko im do farb do ścian więc uważam, że głównym problem w mojej pracy jest błędna technika pracy oraz brak ogólnego doświadczenia w tym temacie.

W przypadku poszycia znalazłem na tym forum dość sporo wskazówek (niestety po czasie) więc przy kolejnym modelu popełnię znacznie mniej błędów. Natomiast odnośnie malowania - dobór farb, technika malowania już nie stąd moje pytanie właśnie o to.
Awatar użytkownika
kbuczen
Posty: 107
Rejestracja: 04 gru 2010, 21:56

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: kbuczen »

Witaj.
Uważam, że niezbyt dokładnie przygotowałeś powierzchnię modelu do malowania . Powinieneś dokładnie przeszlifowac papierem ściernym kadłub modelu i stworzyć gładka powierzchnię. Może co nieco wyszpachlowac . Farba uwydatni nawet najdrobniejsze niedoskonałości - dlatego dokładnie przygotuj kadłub do malowania .postaraj się także przeszlifować ślady po kleju .
Farby jakich używasz są wg mnie dobre . Do odcięcia lini malowania ja również polecam taśmy maskującej Tamiya .
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: TomekA »

Usunalem moj wczorajszy post po namysle, bo wiem, ze niektorzy koledzy zle toleruja slowa krytyki, a bron Boze, nie chce nikogo przeciw sobie, czy przeciw temu hobby zniechecac.
W koncu, to jest tylko hobby i kazdy buduje jak potrafi, niekoniecznie starajac sie za wszelka cene oddac wiernie kazdy detal, a przede wszystkim robiac to dla zabawy... Wole wiec raczej kogos pochwalic za cos, nizli skrytykowac.
No ale...
Osobiscie zgadzam sie z mym przedmowca co do tego malowania owego modelu. W tym etapie chyba najwazniejszym jest odpowiednie przygotowanie plaszczyzny malowanej, zanim sie nan polozy warstwe farby. W przypadku modelu, krytycznym jest sama powierzchnia malowana - trzeba dazyc do maksymalnej jej gladkosci, wyeliminowac wszelkie nierownosci, gruzelki czy szpary, (te najlepiej usunac poprzez delikatne wtloczenie tam ostrzem nozyka rozcienczonego woda bialego kleju do drewna (np. Elmer's Glue All) i nie czekajac na jego wyschniecie szlifowac to miejsce mialkim papierem sciernym) - bo farba te bledy jeszcze dalej uwypukli. Uwazam, ze najlepiej to zrobic najpierw roznymi gradacjami papieru sciernego, a duze szpary czy zapadniecia poszycia poprzez szpachle modelarska. I na koniec "wycyklinowac" calosc ostra krawedzia stluczonego szkla albo jakims ostrzem stalowym (zyletka przemyslowa, maly skrobak czy dlutko, etc). W efekcie powstanie powierzchnia bardzo gladka, jak to sie mowi zartobliwie - "jak pupcia niemowlecia"! :lol:
Dopiero wtedy dac na to jakis neutralny podklad (np. szary) i na koniec kilka cienkich warstw farby, nanoszonej pedzlem czy aerografem. Zawsze jest znacznie lepiej dac kilka warstw farby polozonej cienko, niz jedna gruba warstwe gestej farby. Miedzy poszczegolnymi warstwami farby mozna ewentualnie dalej zetrzec jakies minimalne nierownosci kadluba mialkim papierem sciernym czy szklem i na to dac kolejne cienkie warstwy farby, az do otrzymania zadowalajacego efektu koncowego...
PS: No i pamietac o kardynalnej zasadzie malarzy: dawac tluste na chude, a nigdy odwrotnie!!! Tluste - to farba typu olejnego, a chude - akrylowa, gwasz czy akwarela, itp. rozpuszczalne w wodzie.
Awatar użytkownika
Emerjan
Posty: 138
Rejestracja: 13 wrz 2019, 09:03

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: Emerjan »

Dodam jeszcze do wpisu Tomka że do uzyskania "pupci niemowlęcia" przydatne są bardzo proste narzędzia ścierne jak kostki, listwy czy taśmy. Można je wykonać choćby ze sklejki ze skrzynki po mandarynkach. Na wycięte formatki naklejasz różnej gradacji papier ścierny i po związaniu kleju narzędzie jest gotowe. Z własnego doświadczenia wiem że bardzo przydatne są listwy zwężające się bo masz do dyspozycji różną elastyczność. "Narzędzia" przydatne są na każdym etapie budowy modelu i warto je mieć w dużej ilości. Przykład masz na załączonym zdjęciu. Pewnie to prozaiczne co napisałem ale w tym przypadku może być pomocne. Pozdrawiam Janek
Załączniki
20211121_114536.jpg
AMZ
Posty: 7
Rejestracja: 20 lis 2021, 10:06

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: AMZ »

Dziękuję za rady.

Podsumowując przy kolejnym modelu:
1. Dokładniej giąć drewno - pora zaopatrzyć się w giętarkę lub stacje lutowniczą;
2. Dokładniej oszlifować (dorobić narzędzie, sama mikroszlifierka, pilniki i kostka to mało) kadłub nie zapominając o porządnej szpachli;
3. Przed malowaniem zabezpieczyć model taśmą maskującą a nie malarską;
4. Użyć nie bejcy a lakieru (według mnie matowy będzie najlepszy).

To odnośnie tego co za mną i czego już w tym modelu nie poprawię.

Dochodząc powoli do olinowania zastanawiam się nad jednym. Same węzły przećwiczę na zwykłym sznurku. Natomiast jak sobie radzicie z krowimi ogonami? Kropelka kleju na końcówkę liny czy zgrzewanie?
Awatar użytkownika
TomekA
Posty: 386
Rejestracja: 03 paź 2011, 04:04

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: TomekA »

A po co Ci jakas gietarka czy cala stacja lutownicza? Jesli masz zwykla elektryczna kolbe lutownicza sredniej wielkosci, wystarczy tylko usunac (odkrecic srubke) jej koniec i w to miejsce dorobic sobie z jakiegos kawalka zlomu, preta z aluminium czy mosiadzu koncowke do nagrzewania Twego drewna do giecia. Albo nawet, jeslis ciut leniwy, uzywac do giecia tej samej oryginalnej koncowki - tym sposobem bedziesz mial dwa narzedzia - kolbe do lutowania i kolbe do giecia drewna na goraco. Pisalem juz o tym na Kodze.
Jesli Twa kolba bedzie przypalac drewno, trzeba jej temperature odrobinke (ok. 1/3) obnizyc - do tego celu mozna sobie tanim sumptem przysposobic kontrolke temperatury z tradycyjnego domowego dimmera (ale nie tego cyfrowego, a starego typu - analogowego, z pokretlem na jasnosc swiatla, bo taka kupna kontrolka kosztuje fortune!
Do szlifowania kadluba wystarczy kilka klockow z drewna z naklejonym nan papierem sciernym, tudziez kawalek stluczonego szkla, ew. ostra krawedz ostrza ze stali. Groszowe sprawy!
Uzywaj tasmy maskujacej Tamiya i przyklej ja na gladka powierzchnie malowana.
Ja nie polecam bejcy ani zadnego lakieru. Model powinien byc matowy, a nie swiecic sie jak psu ... Aby uwypuklic fakturke drewna mozna kadlub (po jego dokladnym oszlifowaniu) pociagnac raz olejem dunskim, czy tungowym do wykanczania mebli - dostepnych w marketach budowlanych. Z braku takich, mozna uzyc zwyklego oleju lnianego.
Jak ktos sie upiera, mozna tez uzyc bezbarwnego szelaku, a by przyciemnic drewno, szelaku o kolorze bursztynowym.
Szelak rozpuszcza sie w zwyklym alkoholu (spirytusie). Polecam uzyc alkohol pol-na-pol. Jedna polowe na model, a druga do gardla!
Zartuje oczywiscie! :lol:
AMZ
Posty: 7
Rejestracja: 20 lis 2021, 10:06

Re: Malowanie żaglowca

Post autor: AMZ »

O oleju wcześniej nie pomyślałem. Cieszę się, że w kwestii błyszczenia mamy to samo podejście.

Co do narzędzi to pierwszy model miał być robiony budżetowo. Nie wiedziałem czy ta gałąź modelarstwa mnie nie przerośnie to nie było sensu inwestować. Jeśli dam radę z ostatnim trudnym etapem - olinowaniem, to doposażę warsztat w jakąś prostą stocznie, giętarkę, kostki szlifierskie i parę innych rzeczy.

Myślę, że temat tego wątku - malowania można powoli zamykać i przenieść się z rozpisywaniem do relacji z budowy. W końcu skoro już tutaj mam konto i czerpię z waszego wsparcie to wypada pokazać efekty mojego znęcania się nad modelem.
ODPOWIEDZ